niedziela, 27 sierpnia 2017

"Szeptucha" - Katarzyna Berenika Miszczuk





Skusiłam się na tę książkę właściwie przypadkiem i gdy już ją kupiłam, odłożyłam na półkę, by poczekała na swoją kolej. Czekała, przyznaję, całkiem długo. Nawet to, że zabrałam ją do Warszawy na Targi Książki i otrzymałam przecudną dedykację od autorki jakoś specjalnie nie zmotywowało mnie, bym szybciej się za nią zabrała. W końcu, po ładnych kilku miesiącach od zakupu, uznałam, że to już najwyższy czas… Teraz, przy świadkach, chciałabym ją serdecznie przeprosić za to, że tak długo leżała niedoceniana. Jeśli wasze egzemplarze też tak leżą, nie dajcie się prosić – „Szeptucha” jest tak świetna, że aż szkoda żeby się kurzyła!


niedziela, 20 sierpnia 2017

"Wszechświat w twojej dłoni" - Christophe Galfard |Przedpremierowo|





Nie wiem czy wiecie, bo wspominałam o tym tylko raz, ale w liceum jednym z moich rozszerzonych przedmiotów była fizyka. Ze wszystkich zagadnień przerobionych na tych lekcjach najbardziej interesowały mnie te związane z kosmosem, budową wszechświata oraz astronomią (i uwierzcie, że nie zmyślam tego tylko dlatego, że taki obrazek pasuje do tematyki powyższej książki – naprawdę tak było!). Niestety, o ile nauczyłam się w szkole obliczać prędkość planet czy też kąt, pod którym chłopiec musi kopnąć piłkę na Księżycu, by upadła x metrów dalej – niewiele było tematów, które przybliżyły by mi interesujące mnie teoretyczne zagadnienia, takie jak budowa każdego zakątka naszego Wszechświata. Na ratunek przyszło mi Wydawnictwo Otwarte z tą oto książką. Przy okazji – tam ta da dam – zdobyłam pierwszy w moim życiu egzemplarz recenzencki! Czuję się taka dumna!




wtorek, 8 sierpnia 2017

"Początek wszystkiego" - Robyn Schneider





Książki zazwyczaj mają to do siebie, że dają nam powody do radości. Cieszymy się, mogąc przeczytać jakąś ciekawą historię, poznać interesujących bohaterów, wciągnąć się w fabułę i spędzić kilka godzin w miłym, książkowym towarzystwie. "Początek wszystkiego" wygrałam niedawno w konkursie organizowanym przez wydawnictwo i muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki również miałam powody do radości. Aż dwa. Pierwszy: nie musiałam wydawać na nią własnych pieniędzy, bo gdybym to zrobiła, byłabym bardzo, bardzo zła. Drugi: "Początek wszystkiego" ma troszkę ponad trzysta stron i całe szczęście, że nie więcej!



sobota, 5 sierpnia 2017

Illuminae - Amie Kaufman, Jay Kristoff





O tej książce jest ostatnio nadzwyczaj głośno, a to zapewne za sprawą wydawnictwa, które postanowiło wydać ją w niezwykle oryginalny sposób. Zorganizowało przedsprzedaż, a od ilości zamówionych egzemplarzy zależało, czy książka zostanie wydana, czy też pieniądze wrócą do zainteresowanych osób, a cała sprawa pójdzie w zapomnienie. Cóż, ilość zamówień była trzy razy większa od wymaganej, zatem już pod koniec lipca egzemplarz "Illuminae" zagościł u wielu osób, oczywiście wraz z kompletem gadżetów. Na wstępie powiem tylko, że jeśli jeszcze nie zamówiliście tej książki, to macie czego żałować!