sobota, 30 grudnia 2017

Podsumowanie roku |2017|




Ten rok nie był dla mnie łaskawy jeśli chodzi o czytanie. Najpierw matura, do której bardzo dużo się przygotowywałam, potem trochę wolnego (przez cztery miesiące wakacji nieco nadrobiłam czytanie, ale nie aż tak, jakbym chciała – sporo wyjeżdżałam albo po prostu spędzałam czas poza domem). Później początek studiów, gdzie wszystko okazało się dla mnie zupełnie nowe i aż do teraz muszę nieco nadrabiać materiał z przedmiotów, których w liceum nie miałam, a które tutaj się przydają, żeby być za wszystkim na bieżąco. Do tego godziny zajęć – na uczelni bywam nieraz całe dnie, więc czytam głównie w autobusach i tramwajach, a jak wiadomo – nie zawsze się da lub ma się na to siłę.


piątek, 29 grudnia 2017

"I nie było już nikogo” – Agatha Christie





Od dawna miałam ochotę na jakąś książkę Agathy Christie, ale nigdy nie wiedziałam, od której zacząć swoją przygodę z tą autorką. Problematyczna była też dla mnie ogromna ilość wydań jej książek. W końcu wybrałam to, której najbardziej mi się spodobało – z Kolekcji Kryminałów Wydawnictwa Dolnośląskiego – i kupiłam sobie dwa pierwsze (według numeracji na okładkach) tomy. Zaczęłam co prawda od tomu drugiego, ale co z tego – i tak nie mają one ze sobą nic wspólnego. Tak oto w niecałe dwa dni przeczytałam „I nie było już nikogo” znane też pod nazwą „Dziesięciu małych murzynków”.


sobota, 23 grudnia 2017

"Dopóki śpiewa słowik" - Antonia Michaelis




Tak już mam, że wystarczy mi jedna bardzo dobra powieść danego autora, by natychmiast zachciało mi się przeczytać wszystkie inne w jego dorobku. Tak też było po lekturze „Baśniarza” Antonii Michaelis – książki, która skradła moje czytelnicze serduszko i zajęła zaszczytne miejsce pośród najlepszych przeczytanych przeze mnie książek w zeszłym roku. Na Poznańskich Targach Książki udało mi się w bardzo dobrej cenie dostać inną powieść tej autorki, „Dopóki Śpiewa Słowik”. Miałam nadzieję na równie dobrą historię, o której długo nie zapomnę i którą postawię na tegorocznym podium. Niestety, mimo, że generalnie książka mi się spodobała, miała też więcej minusów niż „Baśniarz”, przez co nie mogę ocenić jej aż tak wysoko.


niedziela, 17 grudnia 2017

"Kasacja" - Remigiusz Mróz




Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno przeczytałam swoją pierwszą książkę Remigiusza Mroza. Na początku w ogóle nie miałam zamiaru sięgać po twórczość tego pana, zniechęcała mnie przede wszystkim ilość tomów w każdej z popularniejszych serii oraz oszałamiająca prędkość wydawania kolejnych – od pewnego czasu wolę po prostu książki jednotomowe, bo gdy za długo męczę się z jednymi bohaterami czy światem przedstawionym, zwyczajnie mi one brzydną. No ale gdy idąc chodnikiem zauważyłam, że przed budynkiem wydawnictwa stoi stół  pełen przecenionych książek (w stanie idealnym), gdzie każdy tom serii z Chyłką kosztował zaledwie 10 zł – no szczerze, kto by się oparł? Udało mi się znaleźć pierwsze cztery tomy serii, które z radością przygarnęłam. W tym momencie „Kasacja” jest już za mną i jestem pewna jednej rzeczy. Remigiusz Mróz zyskał nową fankę.


niedziela, 3 grudnia 2017

"Pani Einstein" – Marie Benedict





Odkąd na instagramie u Kacpra (którego blog możecie znaleźć tutaj: Men’s books!) mignęła mi ta książka i pozytywna opinia o niej, uznałam, że muszę ją przeczytać. Fizykę lubię, Einsteina kojarzę, ale no jak to, o jego żonie nie wiem zupełnie nic! Nawet Internet nie ma o niej za dużo do powiedzenia. Szczególnie zachęciło mnie hasło na okładce, głoszące, że „Teorię względności stworzyłA Einstein”. Jak to? Dlaczego w takim razie uczą nas w szkołach tylko o Albercie? Ile w tym zdaniu jest prawdy? Musiałam dostać odpowiedź na te pytania!

poniedziałek, 13 listopada 2017

"Lokatorka" - JP Delaney





Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o „Lokatorce” w ostatnim czasie. Premiera książki była już kilka miesięcy temu i to wtedy było o niej najgłośniej, ale cały czas jej okładka miga mi gdzieś podczas przeglądania Instagramów czy blogów. Zastanawiało mnie, czy naprawdę jest tak dobra, jak wszyscy mówią, czy też to tylko kolejna przereklamowana pozycja, na którą szkoda czasu. Nie ma oczywiście lepszego sposobu, niż przekonać się o tym na własnej skórze.  No więc przeczytałam i przekonałam się, że wcale nie jest tak dobra jak się spodziewałam po tych wszystkich opiniach, ale tak czy inaczej na swój sposób mi się spodobała.

wtorek, 7 listopada 2017

"Dziewczyna z Brooklynu" - Guillaume Musso





Nie planowałam czytania tej książki w najbliższym czasie, ale już od dawna mnie ona intrygowała, więc gdy kilkanaście dni temu dostałam ją w prezencie, uznałam, że nie ma co odkładać jej na półkę. Nie oszukujmy się, zanim bym po nią sięgnęła, biedna leżałaby tam pewnie przez kolejne kilka miesięcy. Dlatego bardzo spontanicznie uznałam, że przeczytam ją od razu. I wcale tego nie żałuję, bo bardzo dawno nie miałam w łapkach żadnego kryminału i trochę zatęskniłam za ich klimatem, tajemnicami z przeszłości i zagadkami do rozwiązania. Na szczęście w "Dziewczynie z Brooklynu" dostałam to wszystko i jeszcze więcej!


niedziela, 22 października 2017

"Rozgrywka" - J.Stering | Przedpremierowo |





Przyznaję, że sięgnęłam po tę książkę bez zbytniego zagłębiania się w opisy fabuły czy recenzje innych czytelników. Może gdybym to zrobiła, uznałabym, że ta książka raczej nie jest dla mnie. Ale no cóż, chyba każdemu zdarza się czasami spontanicznie po coś sięgnąć, a potem odrobinkę się rozczarować. „Rozgrywka” to książka absolutnie przeciętna, jedynie ostatnie kilkadziesiąt stron zainteresowało mnie i sprawiło, że zaczęłam być ciekawa zakończenia tej historii.



środa, 4 października 2017

"Lab girl" - Hope Jahren | Przedpremierowo |





Zazwyczaj nie sięgam po tego typu książki, ale przyciągająca wzrok okładka i interesujący opis sprawiły, że postanowiłam dać "Lab girl" szansę. I tak oto weszłam w posiadanie książki, którą można uznać za biografię, pamiętnik lub po prostu opowieść pisaną przez kobietę naukowca. Hope Jahren z pewnością należy się podziw za jej determinację, siłę i poświęcenie dla pasji. Napisana przez nią książka nie jest może wybitna, ale nie żałuję spędzonego przy niej czasu.


niedziela, 1 października 2017

"Żerca" - Katarzyna Berenika Miszczuk




„Żerca” to jedna z moich zdobyczy z Warszawskich Targów Książki, kupiona zaledwie kilka dni po premierze. Oczywiście swoje na półce odstała, bo mimo, że cała seria od dawna mnie kusiła, dopiero jakiś czas temu postanowiłam sięgnąć po „Szeptuchę”. Przygody Gosi wciągnęły mnie już od pierwszego tomu, zakochałam się w bohaterach, świetnym poczuciu humoru i naprawdę wciągnęłam się w fabułę. Również tutaj nie mogło być inaczej. Możliwe nawet, że było lepiej niż kiedykolwiek wcześniej!



sobota, 30 września 2017

"Noc Kupały" - Katarzyna Berenika Miszczuk



Jak to jest, że „Szeptuchę” przeczytałam praktycznie w jeden dzień, natomiast „Noc Kupały” męczyłam ponad tydzień? Oczywiście „męczyłam” to nie do końca dobre słowo, bo książka bardzo mi się podobała, jednakże nie mogłam wciągnąć się w nią tak jak w pierwszy tom, przez co całokształt oceniam odrobinkę gorzej. Ale spokojnie, bo mimo to jest bardzo dobrze!


wtorek, 12 września 2017

"Wyspa dusz" - Sandi Tan




Ta książka to dla mnie coś niezwykle zaskakującego. Zacznę od tego, że kupiłam ją za zabójczą cenę, bo wydałam całe 1,24 zł (nie, nie pomyliłam przecinka - złotówka i dwadzieścia cztery grosze). Oceny w internecie ma bardzo marne, bo niewiele powyżej sześciu gwiazdek. Opis mnie zaciekawił, ale gdy już zaczęłam czytać, trochę się zmartwiłam, czy uda mi się w nią wciągnąć. Szybko rozwieje wątpliwości: tak, udało mi się. I to tak, że dałam jej prawie maksymalną ilość gwiazdek. "Wyspa dusz" zdecydowanie nie jest popularna, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam ani nie zauważyłam jej w żadnej księgarni, dlatego mam nadzieję, że uda mi się zwrócić na nią waszą uwagę, bo jest naprawdę świetna!



niedziela, 27 sierpnia 2017

"Szeptucha" - Katarzyna Berenika Miszczuk





Skusiłam się na tę książkę właściwie przypadkiem i gdy już ją kupiłam, odłożyłam na półkę, by poczekała na swoją kolej. Czekała, przyznaję, całkiem długo. Nawet to, że zabrałam ją do Warszawy na Targi Książki i otrzymałam przecudną dedykację od autorki jakoś specjalnie nie zmotywowało mnie, bym szybciej się za nią zabrała. W końcu, po ładnych kilku miesiącach od zakupu, uznałam, że to już najwyższy czas… Teraz, przy świadkach, chciałabym ją serdecznie przeprosić za to, że tak długo leżała niedoceniana. Jeśli wasze egzemplarze też tak leżą, nie dajcie się prosić – „Szeptucha” jest tak świetna, że aż szkoda żeby się kurzyła!


niedziela, 20 sierpnia 2017

"Wszechświat w twojej dłoni" - Christophe Galfard |Przedpremierowo|





Nie wiem czy wiecie, bo wspominałam o tym tylko raz, ale w liceum jednym z moich rozszerzonych przedmiotów była fizyka. Ze wszystkich zagadnień przerobionych na tych lekcjach najbardziej interesowały mnie te związane z kosmosem, budową wszechświata oraz astronomią (i uwierzcie, że nie zmyślam tego tylko dlatego, że taki obrazek pasuje do tematyki powyższej książki – naprawdę tak było!). Niestety, o ile nauczyłam się w szkole obliczać prędkość planet czy też kąt, pod którym chłopiec musi kopnąć piłkę na Księżycu, by upadła x metrów dalej – niewiele było tematów, które przybliżyły by mi interesujące mnie teoretyczne zagadnienia, takie jak budowa każdego zakątka naszego Wszechświata. Na ratunek przyszło mi Wydawnictwo Otwarte z tą oto książką. Przy okazji – tam ta da dam – zdobyłam pierwszy w moim życiu egzemplarz recenzencki! Czuję się taka dumna!




wtorek, 8 sierpnia 2017

"Początek wszystkiego" - Robyn Schneider





Książki zazwyczaj mają to do siebie, że dają nam powody do radości. Cieszymy się, mogąc przeczytać jakąś ciekawą historię, poznać interesujących bohaterów, wciągnąć się w fabułę i spędzić kilka godzin w miłym, książkowym towarzystwie. "Początek wszystkiego" wygrałam niedawno w konkursie organizowanym przez wydawnictwo i muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki również miałam powody do radości. Aż dwa. Pierwszy: nie musiałam wydawać na nią własnych pieniędzy, bo gdybym to zrobiła, byłabym bardzo, bardzo zła. Drugi: "Początek wszystkiego" ma troszkę ponad trzysta stron i całe szczęście, że nie więcej!



sobota, 5 sierpnia 2017

Illuminae - Amie Kaufman, Jay Kristoff





O tej książce jest ostatnio nadzwyczaj głośno, a to zapewne za sprawą wydawnictwa, które postanowiło wydać ją w niezwykle oryginalny sposób. Zorganizowało przedsprzedaż, a od ilości zamówionych egzemplarzy zależało, czy książka zostanie wydana, czy też pieniądze wrócą do zainteresowanych osób, a cała sprawa pójdzie w zapomnienie. Cóż, ilość zamówień była trzy razy większa od wymaganej, zatem już pod koniec lipca egzemplarz "Illuminae" zagościł u wielu osób, oczywiście wraz z kompletem gadżetów. Na wstępie powiem tylko, że jeśli jeszcze nie zamówiliście tej książki, to macie czego żałować!



poniedziałek, 31 lipca 2017

"Córeczka" - Kathryn Croft





Wspominałam już, jak bardzo lubię kreatywne konkursy? Nie zwykłe rozdania, ale konkursy z prawdziwego zdarzenia, gdzie trzeba coś zrobić i czymś się wykazać, aby zdobyć uznanie organizatora. Taki konkurs zorganizowała u siebie Karolina (zajrzyjcie na jej bloga -> Złodziejka Książek), a mi udało się wygrać w nim "Córeczkę". Od razu wiedziałam, że będzie to książka, która pojedzie ze mną na wakacje – wydawała mi się ona  bardzo ciekawa, a przy tym raczej niewymagająca – czyli pozycja idealna na plażę.


czwartek, 20 lipca 2017

"Królestwo kanciarzy" - Leigh Bardugo





Po skończeniu "Szóstki wron" nie zabrałam się od razu za "Królestwo kanciarzy" - zrobiłam sobie przerwę na dwie inne książki i dopiero wtedy uznałam, że już czas, że naszła mnie prawdziwa ochota na kontynuację tej niezwykłej historii. Sięgnęłam po tego czerwonego grubaska jednocześnie ciesząc się, że wracam do Ketterdamu i żałując, że moja przygoda z Szumowinami niedługo się zakończy. Teraz, gdy już przeczytałam całość od deski do deski, powiem wam jedno: jeśli nadal zastanawiacie się, czy sięgać po "Szóstkę Wron" i jej kontynuację - nie wahajcie się ani chwili! Oba tomy są tak samo świetne, ale gdybym koniecznie miała wybierać... wydaje mi się, że "Królestwo kanciarzy" podobało mi się nawet bardziej.



wtorek, 4 lipca 2017

"Dziecko ognia" - S.K. Tremayne






Po „Bliźniętach z lodu” tego autora, które przecież tak bardzo mi się spodobały, z entuzjazmem zareagowałam na wieść o jego nowej książce. „Dziecko ognia” było jedną z moich targowych zdobyczy i nie mogłam się doczekać, aż je przeczytam. Gdy w końcu zabrałam się do lektury, mając nadzieję na coś nastrojowego, mrocznego i tajemniczego… no cóż, mroźny klimat Kornwalii udzielił mi się już od pierwszych stron, niestety na grozę i niepokój trzeba było troszkę poczekać, bo to autor zafundował nam to dopiero pod koniec.


środa, 21 czerwca 2017

"Za zamkniętymi drzwiami" - B.A. Paris





Mimo tego, że ogromnie spodobała mi się „Szóstka Wron” i zaczęłam już czytać drugi tom, jakoś nie mam na niego ochoty. Zauważyła ostatnio, że od jakiegoś czasu wolę książki pojedyncze, kilkutomowe historie aż tak mnie nie ciągną. A że wiem, jak świetne może się okazać „Królestwo Kanciarzy”, wolę nie czytać go na siłę. Dlatego postanowiłam zabrać się za coś innego, za coś lekkiego, co da mi trochę odpocząć. Zdecydowałam się na książkę, której nie mam na swojej półce, ale która już od dłuższego czasu czeka grzecznie na moim czytniku (tym też sposobem od nowa go polubiłam – znacznie szybciej czyta mi się ebooki niż zwykłe książki, zastanawiam się dlaczego?). W taki właśnie sposób sięgnęłam po popularne ostatnio „Za zamkniętymi drzwiami”.


czwartek, 8 czerwca 2017

"Szóstka Wron" - Leigh Bardugo





Zdradzę wam sekret dotyczący tego, jak oceniam książki. Otóż mogliście zauważyć (tutaj lub na Lubimy Czytać), że rzadko daję książkom mniej niż te 7 gwiazdek – może po prostu nie trafiam na jakieś beznadziejne pozycje, żeby musieć dawać mniej? Generalnie większość książek dostaje ode mnie 7 lub 8, a 9 trafia się wtedy, gdy dana pozycja bardzo, bardzo mi się podoba, a niewielkie niedociągnięcia aż tak mi nie przeszkadzają. Natomiast 10 jest zarezerwowane tylko dla wybitnych, cudownych i najlepszych książek. Nie rozrzucam się z dziesiątką – jak na razie tylko przeczytanego w zeszłym roku „Baśniarza” oceniłam na tyle.

Dziś do tego skromnego, ale jakże wyjątkowego grona, dołączy „Szóstka Wron”.


środa, 31 maja 2017

"O wiele więcej" - Kim Holden






Przeczytałam już „Promyczka”,  zaraz potem pochłonęłam „Gusa” i muszę przyznać, że obie mnie zachwyciły – nie tylko ogromną ilością emocji, które towarzyszyły czytaniu każdej z nich, ale również stylem autorki.  Gdy tylko usłyszałam o nowej książce Kim Holden wiedziałam, że nie przejdę koło niej obojętnie. Tym razem historia miała być „doroślejsza” – może i była, w końcu nie opowiada już o nastolatkach, ale poza tym niewiele się zmieniło – pozostał ten sam cudowny klimat, tak samo dobrze wykreowane postacie i równie dobrze przemyślana historia.



poniedziałek, 22 maja 2017

WTK - Warszawskie Targi Książki (2017)






 Czekałam na te targi kilka ładnych miesięcy i na dobrą sprawę aż do zeszłego tygodnia nie miałam pewności, czy dam radę się na nich pojawić. Na całe szczęście mi się udało i sobota była moja! Z pięknie przygotowaną listą autorów, których pragnęłam zobaczyć, a także z torbą pełną książek gotowych do podpisania udałam się na podbój Warszawy. Na targach spędziłam dobrych kilka godzin, po wszystkim nogi bolały mnie nieziemsko, ale oj, było warto. Wieczorem stanowczo uznałam ten dzień za jeden z najlepszych dni mojego życia :)




niedziela, 14 maja 2017

"Księga luster" - E.O. Chirovici






Ta książka jest dla mnie w pewnym sensie wyjątkowa – po raz pierwszy wygrałam coś w jakimkolwiek konkursie (pomijając losy na przedszkolnych festynach). Bardzo rzadko biorę udział w losowaniach, które niczego od uczestników nie wymagają, bo zgłasza się wtedy taka ilość chętnych, że wygrana niemal graniczy z cudem, ale spodobał mi się konkurs zorganizowany przez przemiłego Daniela (który prowadzi świetnego bloga, zobaczcie sami: Kryminalny świat Daniela). Aby wygrać, trzeba było wykazać się odrobiną kreatywności, a nie tylko udostępnić zdjęcie i liczyć na szczęście. Spodobało mi się to, wzięłam udział i już po jakimś czasie książka wylądowała u mnie. Nie wyobrażacie sobie mojej radości, cieszyłam się jak dziecko :) Obiecałam Danielowi, że ta książka pomoże mi się zrelaksować przed maturami i tak też było: skończyłam ją dokładnie dzień przed pierwszym egzaminem. A teraz, pomiędzy kolejnymi, odpoczywam pisząc tutaj o niej – podwójna korzyść!



środa, 19 kwietnia 2017

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" - J.K.Rowling








W związku z popularnymi ostatnio dodatkami do serii o Harrym Potterze, nowymi wydaniami książek, gadżetami, przedstawieniami i całym tym przedłużaniem fenomenu młodego czarodzieja, jego fani podzielili się na tych, dla których seria skończyła się wraz siódmym tomem i ósmym filmem, oraz na tych, którzy z entuzjazmem wyczekują wszystkich nowych premier. Ja przyjmuję niezwykle sceptycznie nowe wydania tych samych książek, edycje ilustrowane również mnie nie przekonują, chociaż ilustracje w nich są śliczne. Notesy w kolorach domów w cenie wyższej niż niejedna książka? Odmówię. Nowe, ładniejsze wydania podręczników z Hogwartu ? Nie, dziękuję, wystarczą mi stare. Jednak do nowych książek nadal mam słabość, i tak jak podekscytowana biegłam w dzień premiery po „Przeklęte dziecko”, tak i „Fantastyczne Zwierzęta” wzbudziły moje ogromne zainteresowanie.



piątek, 31 marca 2017

"Duma i uprzedzenie" - Jane Austen






Nadeszła niedawno wiekopomna chwila – ja, dziecię wychowane na fantastyce i młodzieżówkach, zapragnęłam sięgnąć po klasyk angielskiej literatury romantyczno – obyczajowej, który od zeszłych Świąt stał na półce i cierpliwie czekał, aż nadejdzie jego czas. Nie byłam pewna, czego się spodziewać, gdyż lektury szkolne wzbudziły we mnie znaczną niechęć do literatury z dawnych lat. Jednak już po kilku stronach moje obawy całkowicie się rozwiały, a po przeczytaniu całości mogę śmiało powiedzieć, że „Duma i uprzedzenie” skradła moje serce.



wtorek, 7 marca 2017

"Małe życie" - Hanya Yanagihara





Blog ma już miesiąc, a ja dopiero teraz wstawiam pierwszą recenzję. Odrobinkę mi wstyd, ale przez cały ten czas czytałam „Małe Życie”, które wbrew pozorom takie małe nie jest, bo ma ponad 800 stron i troszkę większy od przeciętnego format. Niestety, przygotowania do matury nie sprzyjają czytaniu, więc trochę mi zajęło przebrnięcie przez tę historię.

O „Małym życiu” słyszałam już dawno temu, ale jakoś nie miałam zamiaru go czytać. Przerażała mnie objętości tej książki, nie byłam pewna, czy tematyka przypadnie mi do gustu, a opinie o niej słyszałam bardzo różne. Jednak gdy zobaczyłam ją w cenie o połowę niższej niż przerażająca cena okładkowa uznałam, że czemu nie. Popędziłam do kasy i tego samego dnia zabrałam się za czytanie. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie żałuję swojej decyzji.



niedziela, 26 lutego 2017

Zakładki - czy to już uzależnienie?





Zanosi się na to, że niedługo będę bankrutem. Nie dość, że nałogowo kupuję książki, to jeszcze jakiś czas temu zaczęłam kolekcjonować zakładki – a niektórym naprawdę nie można się oprzeć. Moja kolekcja liczy aktualnie 223 sztuki i stale się powiększa, a patrząc na tempo z jakim to się dzieje zastanawiam się, czy dam radę przeczytać w życiu tyle książek, by użyć każdej z nich chociaż raz :)


niedziela, 19 lutego 2017

Jak zmieniał się mój gust czytelniczy





Kobieta zmienną jest. Ta powszechnie znana prawda jest jednym z czynników wpływających na to, że co pewien czas zaczynają nudzić mi się aktualnie czytane książki i szukam czegoś nowego. Innych czynników jest bardzo, bardzo wiele, ale jednym z najważniejszych jest na pewno mój wiek. Z każdym rokiem szukam w książkach czegoś nowego, co wcześniej mnie nie interesowało. Jak to wyglądało od początku? Zaraz się przekonacie :)


wtorek, 14 lutego 2017

BOOK TAG






Długo zastanawiałam się, jak zacząć tutaj cokolwiek pisać i publikować, bo nie ukrywam, że chciałabym to zrobić w taki sposób, żeby było ciekawie i aby nikogo nie zanudzić i nie zniechęcić już na samym wstępie. Myślę, że na początek lekki i przyjemny BOOK TAG powinien być idealny, zarówno żeby mnie odrobinkę poznać, jak i żebym ja sama oswoiła się z prowadzeniem bloga (mam nadzieję, że to wcale nie taka trudna sztuka).

Pytania do tego tagu podłapałam na blogu Blue Kuba Books.
Bez zbędnego przedłużania, zapraszam do czytania :)