Ten rok nie był dla mnie łaskawy jeśli chodzi o czytanie.
Najpierw matura, do której bardzo dużo się przygotowywałam, potem trochę
wolnego (przez cztery miesiące wakacji nieco nadrobiłam czytanie, ale nie aż
tak, jakbym chciała – sporo wyjeżdżałam albo po prostu spędzałam czas poza
domem). Później początek studiów, gdzie wszystko okazało się dla mnie zupełnie
nowe i aż do teraz muszę nieco nadrabiać materiał z przedmiotów, których w
liceum nie miałam, a które tutaj się przydają, żeby być za wszystkim na
bieżąco. Do tego godziny zajęć – na uczelni bywam nieraz całe dnie, więc czytam
głównie w autobusach i tramwajach, a jak wiadomo – nie zawsze się da lub ma się
na to siłę.
sobota, 30 grudnia 2017
piątek, 29 grudnia 2017
"I nie było już nikogo” – Agatha Christie
Od dawna miałam ochotę na jakąś książkę Agathy Christie, ale
nigdy nie wiedziałam, od której zacząć swoją przygodę z tą autorką.
Problematyczna była też dla mnie ogromna ilość wydań jej książek. W końcu
wybrałam to, której najbardziej mi się spodobało – z Kolekcji Kryminałów
Wydawnictwa Dolnośląskiego – i kupiłam sobie dwa pierwsze (według numeracji na
okładkach) tomy. Zaczęłam co prawda od tomu drugiego, ale co z tego – i tak nie
mają one ze sobą nic wspólnego. Tak oto w niecałe dwa dni przeczytałam „I nie
było już nikogo” znane też pod nazwą „Dziesięciu małych murzynków”.
sobota, 23 grudnia 2017
"Dopóki śpiewa słowik" - Antonia Michaelis
Tak już mam, że wystarczy mi jedna bardzo dobra powieść
danego autora, by natychmiast zachciało mi się przeczytać wszystkie inne w jego
dorobku. Tak też było po lekturze „Baśniarza” Antonii Michaelis – książki,
która skradła moje czytelnicze serduszko i zajęła zaszczytne miejsce pośród
najlepszych przeczytanych przeze mnie książek w zeszłym roku. Na Poznańskich
Targach Książki udało mi się w bardzo dobrej cenie dostać inną powieść tej
autorki, „Dopóki Śpiewa Słowik”. Miałam nadzieję na równie dobrą historię, o
której długo nie zapomnę i którą postawię na tegorocznym podium. Niestety,
mimo, że generalnie książka mi się spodobała, miała też więcej minusów niż
„Baśniarz”, przez co nie mogę ocenić jej aż tak wysoko.
niedziela, 17 grudnia 2017
"Kasacja" - Remigiusz Mróz
Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno przeczytałam swoją
pierwszą książkę Remigiusza Mroza. Na początku w ogóle nie miałam zamiaru
sięgać po twórczość tego pana, zniechęcała mnie przede wszystkim ilość tomów w
każdej z popularniejszych serii oraz oszałamiająca prędkość wydawania kolejnych
– od pewnego czasu wolę po prostu książki jednotomowe, bo gdy za długo męczę
się z jednymi bohaterami czy światem przedstawionym, zwyczajnie mi one brzydną.
No ale gdy idąc chodnikiem zauważyłam, że przed budynkiem wydawnictwa stoi stół
pełen przecenionych książek (w stanie
idealnym), gdzie każdy tom serii z Chyłką kosztował zaledwie 10 zł – no
szczerze, kto by się oparł? Udało mi się znaleźć pierwsze cztery tomy serii,
które z radością przygarnęłam. W tym momencie „Kasacja” jest już za mną i
jestem pewna jednej rzeczy. Remigiusz Mróz zyskał nową fankę.
niedziela, 3 grudnia 2017
"Pani Einstein" – Marie Benedict
Odkąd na instagramie u Kacpra (którego blog możecie znaleźć
tutaj: Men’s books!) mignęła mi ta książka i pozytywna opinia o niej, uznałam,
że muszę ją przeczytać. Fizykę lubię, Einsteina kojarzę, ale no jak to, o jego
żonie nie wiem zupełnie nic! Nawet Internet nie ma o niej za dużo do
powiedzenia. Szczególnie zachęciło mnie hasło na okładce, głoszące, że „Teorię
względności stworzyłA Einstein”. Jak to? Dlaczego w takim razie uczą nas w
szkołach tylko o Albercie? Ile w tym zdaniu jest prawdy? Musiałam dostać
odpowiedź na te pytania!
poniedziałek, 13 listopada 2017
"Lokatorka" - JP Delaney
Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o „Lokatorce” w
ostatnim czasie. Premiera książki była już kilka miesięcy temu i to wtedy było
o niej najgłośniej, ale cały czas jej okładka miga mi gdzieś podczas
przeglądania Instagramów czy blogów. Zastanawiało mnie, czy naprawdę jest tak
dobra, jak wszyscy mówią, czy też to tylko kolejna przereklamowana pozycja, na
którą szkoda czasu. Nie ma oczywiście lepszego sposobu, niż przekonać się o tym
na własnej skórze. No więc przeczytałam
i przekonałam się, że wcale nie jest tak dobra jak się spodziewałam po tych
wszystkich opiniach, ale tak czy inaczej na swój sposób mi się spodobała.
wtorek, 7 listopada 2017
"Dziewczyna z Brooklynu" - Guillaume Musso
Nie planowałam czytania tej książki w najbliższym
czasie, ale już od dawna mnie ona intrygowała, więc gdy kilkanaście dni temu
dostałam ją w prezencie, uznałam, że nie ma co odkładać jej na półkę. Nie
oszukujmy się, zanim bym po nią sięgnęła, biedna leżałaby tam pewnie przez
kolejne kilka miesięcy. Dlatego bardzo spontanicznie uznałam, że przeczytam ją
od razu. I wcale tego nie żałuję, bo bardzo dawno nie miałam w łapkach żadnego
kryminału i trochę zatęskniłam za ich klimatem, tajemnicami z przeszłości i
zagadkami do rozwiązania. Na szczęście w "Dziewczynie z Brooklynu"
dostałam to wszystko i jeszcze więcej!
niedziela, 22 października 2017
"Rozgrywka" - J.Stering | Przedpremierowo |
Przyznaję, że sięgnęłam po tę książkę bez zbytniego
zagłębiania się w opisy fabuły czy recenzje innych czytelników. Może gdybym to
zrobiła, uznałabym, że ta książka raczej nie jest dla mnie. Ale no cóż, chyba
każdemu zdarza się czasami spontanicznie po coś sięgnąć, a potem odrobinkę się
rozczarować. „Rozgrywka” to książka absolutnie przeciętna, jedynie ostatnie
kilkadziesiąt stron zainteresowało mnie i sprawiło, że zaczęłam być ciekawa
zakończenia tej historii.
środa, 4 października 2017
"Lab girl" - Hope Jahren | Przedpremierowo |
Zazwyczaj nie sięgam po tego typu książki, ale przyciągająca wzrok okładka i interesujący opis sprawiły, że postanowiłam dać "Lab girl" szansę. I tak oto weszłam w posiadanie książki, którą można uznać za biografię, pamiętnik lub po prostu opowieść pisaną przez kobietę naukowca. Hope Jahren z pewnością należy się podziw za jej determinację, siłę i poświęcenie dla pasji. Napisana przez nią książka nie jest może wybitna, ale nie żałuję spędzonego przy niej czasu.
niedziela, 1 października 2017
"Żerca" - Katarzyna Berenika Miszczuk
„Żerca” to
jedna z moich zdobyczy z Warszawskich Targów Książki, kupiona zaledwie kilka
dni po premierze. Oczywiście swoje na półce odstała, bo mimo, że cała seria od
dawna mnie kusiła, dopiero jakiś czas temu postanowiłam sięgnąć po „Szeptuchę”.
Przygody Gosi wciągnęły mnie już od pierwszego tomu, zakochałam się w
bohaterach, świetnym poczuciu humoru i naprawdę wciągnęłam się w fabułę. Również
tutaj nie mogło być inaczej. Możliwe nawet, że było lepiej niż kiedykolwiek
wcześniej!
sobota, 30 września 2017
"Noc Kupały" - Katarzyna Berenika Miszczuk
Jak to jest,
że „Szeptuchę” przeczytałam praktycznie w jeden dzień, natomiast „Noc Kupały”
męczyłam ponad tydzień? Oczywiście „męczyłam” to nie do końca dobre słowo, bo
książka bardzo mi się podobała, jednakże nie mogłam wciągnąć się w nią tak jak
w pierwszy tom, przez co całokształt oceniam odrobinkę gorzej. Ale spokojnie,
bo mimo to jest bardzo dobrze!
wtorek, 12 września 2017
"Wyspa dusz" - Sandi Tan
Ta książka to dla mnie coś niezwykle zaskakującego. Zacznę od tego, że kupiłam ją za zabójczą cenę, bo wydałam całe 1,24 zł (nie, nie pomyliłam przecinka - złotówka i dwadzieścia cztery grosze). Oceny w internecie ma bardzo marne, bo niewiele powyżej sześciu gwiazdek. Opis mnie zaciekawił, ale gdy już zaczęłam czytać, trochę się zmartwiłam, czy uda mi się w nią wciągnąć. Szybko rozwieje wątpliwości: tak, udało mi się. I to tak, że dałam jej prawie maksymalną ilość gwiazdek. "Wyspa dusz" zdecydowanie nie jest popularna, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam ani nie zauważyłam jej w żadnej księgarni, dlatego mam nadzieję, że uda mi się zwrócić na nią waszą uwagę, bo jest naprawdę świetna!
niedziela, 27 sierpnia 2017
"Szeptucha" - Katarzyna Berenika Miszczuk
Skusiłam się na tę książkę właściwie przypadkiem i gdy już
ją kupiłam, odłożyłam na półkę, by poczekała na swoją kolej. Czekała,
przyznaję, całkiem długo. Nawet to, że zabrałam ją do Warszawy na Targi Książki
i otrzymałam przecudną dedykację od autorki jakoś specjalnie nie zmotywowało
mnie, bym szybciej się za nią zabrała. W końcu, po ładnych kilku miesiącach od
zakupu, uznałam, że to już najwyższy czas… Teraz, przy świadkach, chciałabym ją
serdecznie przeprosić za to, że tak długo leżała niedoceniana. Jeśli wasze
egzemplarze też tak leżą, nie dajcie się prosić – „Szeptucha” jest tak świetna,
że aż szkoda żeby się kurzyła!
niedziela, 20 sierpnia 2017
"Wszechświat w twojej dłoni" - Christophe Galfard |Przedpremierowo|
Nie wiem czy wiecie, bo wspominałam o tym tylko raz, ale
w liceum jednym z moich rozszerzonych przedmiotów była fizyka. Ze wszystkich
zagadnień przerobionych na tych lekcjach najbardziej interesowały mnie te
związane z kosmosem, budową wszechświata oraz astronomią (i uwierzcie, że nie
zmyślam tego tylko dlatego, że taki obrazek pasuje do tematyki powyższej
książki – naprawdę tak było!). Niestety, o ile nauczyłam się w szkole obliczać
prędkość planet czy też kąt, pod którym chłopiec musi kopnąć piłkę na Księżycu,
by upadła x metrów dalej – niewiele było tematów, które przybliżyły by mi interesujące
mnie teoretyczne zagadnienia, takie jak budowa każdego zakątka naszego
Wszechświata. Na ratunek przyszło mi Wydawnictwo Otwarte z tą oto książką. Przy
okazji – tam ta da dam – zdobyłam pierwszy w moim życiu egzemplarz recenzencki!
Czuję się taka dumna!
wtorek, 8 sierpnia 2017
"Początek wszystkiego" - Robyn Schneider
Książki zazwyczaj mają to do siebie, że dają nam powody do radości. Cieszymy się, mogąc przeczytać jakąś ciekawą historię, poznać interesujących bohaterów, wciągnąć się w fabułę i spędzić kilka godzin w miłym, książkowym towarzystwie. "Początek wszystkiego" wygrałam niedawno w konkursie organizowanym przez wydawnictwo i muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki również miałam powody do radości. Aż dwa. Pierwszy: nie musiałam wydawać na nią własnych pieniędzy, bo gdybym to zrobiła, byłabym bardzo, bardzo zła. Drugi: "Początek wszystkiego" ma troszkę ponad trzysta stron i całe szczęście, że nie więcej!
sobota, 5 sierpnia 2017
Illuminae - Amie Kaufman, Jay Kristoff
O tej książce jest ostatnio nadzwyczaj głośno, a to zapewne za sprawą wydawnictwa, które postanowiło wydać ją w niezwykle oryginalny sposób. Zorganizowało przedsprzedaż, a od ilości zamówionych egzemplarzy zależało, czy książka zostanie wydana, czy też pieniądze wrócą do zainteresowanych osób, a cała sprawa pójdzie w zapomnienie. Cóż, ilość zamówień była trzy razy większa od wymaganej, zatem już pod koniec lipca egzemplarz "Illuminae" zagościł u wielu osób, oczywiście wraz z kompletem gadżetów. Na wstępie powiem tylko, że jeśli jeszcze nie zamówiliście tej książki, to macie czego żałować!
poniedziałek, 31 lipca 2017
"Córeczka" - Kathryn Croft
Wspominałam już, jak bardzo lubię
kreatywne konkursy? Nie zwykłe rozdania, ale konkursy z prawdziwego zdarzenia,
gdzie trzeba coś zrobić i czymś się wykazać, aby zdobyć uznanie organizatora.
Taki konkurs zorganizowała u siebie Karolina (zajrzyjcie na jej bloga -> Złodziejka Książek), a mi udało się wygrać w nim
"Córeczkę". Od razu wiedziałam, że będzie to książka, która pojedzie
ze mną na wakacje – wydawała mi się ona bardzo
ciekawa, a przy tym raczej niewymagająca – czyli pozycja idealna na plażę.
czwartek, 20 lipca 2017
"Królestwo kanciarzy" - Leigh Bardugo
Po skończeniu "Szóstki wron" nie zabrałam się od razu za "Królestwo kanciarzy" - zrobiłam sobie przerwę na dwie inne książki i dopiero wtedy uznałam, że już czas, że naszła mnie prawdziwa ochota na kontynuację tej niezwykłej historii. Sięgnęłam po tego czerwonego grubaska jednocześnie ciesząc się, że wracam do Ketterdamu i żałując, że moja przygoda z Szumowinami niedługo się zakończy. Teraz, gdy już przeczytałam całość od deski do deski, powiem wam jedno: jeśli nadal zastanawiacie się, czy sięgać po "Szóstkę Wron" i jej kontynuację - nie wahajcie się ani chwili! Oba tomy są tak samo świetne, ale gdybym koniecznie miała wybierać... wydaje mi się, że "Królestwo kanciarzy" podobało mi się nawet bardziej.
wtorek, 4 lipca 2017
"Dziecko ognia" - S.K. Tremayne
Po „Bliźniętach z lodu” tego autora, które przecież tak
bardzo mi się spodobały, z entuzjazmem zareagowałam na wieść o jego nowej
książce. „Dziecko ognia” było jedną z moich targowych zdobyczy i nie mogłam się
doczekać, aż je przeczytam. Gdy w końcu zabrałam się do lektury, mając nadzieję
na coś nastrojowego, mrocznego i tajemniczego… no cóż, mroźny klimat Kornwalii
udzielił mi się już od pierwszych stron, niestety na grozę i niepokój trzeba
było troszkę poczekać, bo to autor zafundował nam to dopiero pod koniec.
środa, 21 czerwca 2017
"Za zamkniętymi drzwiami" - B.A. Paris
Mimo tego, że ogromnie spodobała mi się „Szóstka Wron” i
zaczęłam już czytać drugi tom, jakoś nie mam na niego ochoty. Zauważyła
ostatnio, że od jakiegoś czasu wolę książki pojedyncze, kilkutomowe historie aż
tak mnie nie ciągną. A że wiem, jak świetne może się okazać „Królestwo
Kanciarzy”, wolę nie czytać go na siłę. Dlatego postanowiłam zabrać się za coś
innego, za coś lekkiego, co da mi trochę odpocząć. Zdecydowałam się na książkę,
której nie mam na swojej półce, ale która już od dłuższego czasu czeka grzecznie
na moim czytniku (tym też sposobem od nowa go polubiłam – znacznie szybciej
czyta mi się ebooki niż zwykłe książki, zastanawiam się dlaczego?). W taki
właśnie sposób sięgnęłam po popularne ostatnio „Za zamkniętymi drzwiami”.
czwartek, 8 czerwca 2017
"Szóstka Wron" - Leigh Bardugo
Zdradzę wam sekret dotyczący tego, jak oceniam książki. Otóż
mogliście zauważyć (tutaj lub na Lubimy Czytać), że rzadko daję książkom mniej
niż te 7 gwiazdek – może po prostu nie trafiam na jakieś beznadziejne pozycje,
żeby musieć dawać mniej? Generalnie większość książek dostaje ode mnie 7 lub 8,
a 9 trafia się wtedy, gdy dana pozycja bardzo, bardzo mi się podoba, a
niewielkie niedociągnięcia aż tak mi nie przeszkadzają. Natomiast 10 jest
zarezerwowane tylko dla wybitnych, cudownych i najlepszych książek. Nie
rozrzucam się z dziesiątką – jak na razie tylko przeczytanego w zeszłym roku
„Baśniarza” oceniłam na tyle.
Dziś do tego skromnego, ale jakże wyjątkowego grona, dołączy
„Szóstka Wron”.
środa, 31 maja 2017
"O wiele więcej" - Kim Holden
Przeczytałam już „Promyczka”, zaraz potem pochłonęłam „Gusa” i muszę
przyznać, że obie mnie zachwyciły – nie tylko ogromną ilością emocji, które
towarzyszyły czytaniu każdej z nich, ale również stylem autorki. Gdy tylko usłyszałam o nowej książce Kim
Holden wiedziałam, że nie przejdę koło niej obojętnie. Tym razem historia miała
być „doroślejsza” – może i była, w końcu nie opowiada już o nastolatkach, ale
poza tym niewiele się zmieniło – pozostał ten sam cudowny klimat, tak samo
dobrze wykreowane postacie i równie dobrze przemyślana historia.
poniedziałek, 22 maja 2017
WTK - Warszawskie Targi Książki (2017)
Czekałam na te targi kilka ładnych miesięcy i na dobrą
sprawę aż do zeszłego tygodnia nie miałam pewności, czy dam radę się na nich
pojawić. Na całe szczęście mi się udało i sobota była moja! Z pięknie
przygotowaną listą autorów, których pragnęłam zobaczyć, a także z torbą pełną
książek gotowych do podpisania udałam się na podbój Warszawy. Na targach spędziłam
dobrych kilka godzin, po wszystkim nogi bolały mnie nieziemsko, ale oj, było warto. Wieczorem stanowczo uznałam ten dzień
za jeden z najlepszych dni mojego życia :)
niedziela, 14 maja 2017
"Księga luster" - E.O. Chirovici
Ta książka jest dla mnie w pewnym sensie wyjątkowa – po raz
pierwszy wygrałam coś w jakimkolwiek konkursie (pomijając losy na
przedszkolnych festynach). Bardzo rzadko biorę udział w losowaniach, które
niczego od uczestników nie wymagają, bo zgłasza się wtedy taka ilość chętnych,
że wygrana niemal graniczy z cudem, ale spodobał mi się konkurs zorganizowany
przez przemiłego Daniela (który prowadzi świetnego bloga, zobaczcie sami: Kryminalny świat Daniela). Aby wygrać, trzeba było wykazać się
odrobiną kreatywności, a nie tylko udostępnić zdjęcie i liczyć na szczęście.
Spodobało mi się to, wzięłam udział i już po jakimś czasie książka wylądowała u
mnie. Nie wyobrażacie sobie mojej radości, cieszyłam się jak dziecko :)
Obiecałam Danielowi, że ta książka pomoże mi się zrelaksować przed maturami i
tak też było: skończyłam ją dokładnie dzień przed pierwszym egzaminem. A teraz,
pomiędzy kolejnymi, odpoczywam pisząc tutaj o niej – podwójna korzyść!
środa, 19 kwietnia 2017
"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" - J.K.Rowling
W związku z popularnymi ostatnio dodatkami do serii o Harrym
Potterze, nowymi wydaniami książek, gadżetami, przedstawieniami i całym tym
przedłużaniem fenomenu młodego czarodzieja, jego fani podzielili się na tych,
dla których seria skończyła się wraz siódmym tomem i ósmym filmem, oraz na
tych, którzy z entuzjazmem wyczekują wszystkich nowych premier. Ja przyjmuję
niezwykle sceptycznie nowe wydania tych samych książek, edycje ilustrowane
również mnie nie przekonują, chociaż ilustracje w nich są śliczne. Notesy w
kolorach domów w cenie wyższej niż niejedna książka? Odmówię. Nowe, ładniejsze
wydania podręczników z Hogwartu ? Nie, dziękuję, wystarczą mi stare. Jednak do
nowych książek nadal mam słabość, i tak jak podekscytowana biegłam w dzień
premiery po „Przeklęte dziecko”, tak i „Fantastyczne Zwierzęta” wzbudziły moje
ogromne zainteresowanie.
piątek, 31 marca 2017
"Duma i uprzedzenie" - Jane Austen
Nadeszła niedawno wiekopomna chwila – ja, dziecię wychowane
na fantastyce i młodzieżówkach, zapragnęłam sięgnąć po klasyk angielskiej
literatury romantyczno – obyczajowej, który od zeszłych Świąt stał na półce i
cierpliwie czekał, aż nadejdzie jego czas. Nie byłam pewna, czego się
spodziewać, gdyż lektury szkolne wzbudziły we mnie znaczną niechęć do
literatury z dawnych lat. Jednak już po kilku
stronach moje obawy całkowicie się rozwiały, a po przeczytaniu całości mogę
śmiało powiedzieć, że „Duma i uprzedzenie” skradła moje serce.
wtorek, 7 marca 2017
"Małe życie" - Hanya Yanagihara
Blog ma już miesiąc, a ja dopiero teraz wstawiam pierwszą
recenzję. Odrobinkę mi wstyd, ale przez cały ten czas czytałam „Małe Życie”, które
wbrew pozorom takie małe nie jest, bo ma ponad 800 stron i troszkę większy od przeciętnego format. Niestety, przygotowania do
matury nie sprzyjają czytaniu, więc trochę mi zajęło przebrnięcie przez tę
historię.
O „Małym życiu” słyszałam już dawno temu, ale jakoś nie
miałam zamiaru go czytać. Przerażała mnie objętości tej książki, nie byłam
pewna, czy tematyka przypadnie mi do gustu, a opinie o niej słyszałam bardzo różne.
Jednak gdy zobaczyłam ją w cenie o połowę niższej niż przerażająca cena
okładkowa uznałam, że czemu nie. Popędziłam do kasy i tego samego dnia zabrałam się za czytanie. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie żałuję
swojej decyzji.
niedziela, 26 lutego 2017
Zakładki - czy to już uzależnienie?
Zanosi się na to, że niedługo będę bankrutem. Nie dość, że
nałogowo kupuję książki, to jeszcze jakiś czas temu zaczęłam kolekcjonować
zakładki – a niektórym naprawdę nie można się oprzeć. Moja kolekcja liczy
aktualnie 223 sztuki i stale się powiększa, a patrząc na tempo z jakim to się
dzieje zastanawiam się, czy dam radę przeczytać w życiu tyle książek, by użyć
każdej z nich chociaż raz :)
niedziela, 19 lutego 2017
Jak zmieniał się mój gust czytelniczy
Kobieta zmienną jest. Ta powszechnie znana prawda jest
jednym z czynników wpływających na to, że co pewien czas zaczynają nudzić mi się
aktualnie czytane książki i szukam czegoś nowego. Innych czynników jest bardzo,
bardzo wiele, ale jednym z najważniejszych jest na pewno mój wiek. Z każdym
rokiem szukam w książkach czegoś nowego, co wcześniej mnie nie interesowało. Jak
to wyglądało od początku? Zaraz się przekonacie :)
wtorek, 14 lutego 2017
BOOK TAG
Długo zastanawiałam się, jak zacząć tutaj cokolwiek pisać i
publikować, bo nie ukrywam, że chciałabym to zrobić w taki sposób, żeby było
ciekawie i aby nikogo nie zanudzić i nie zniechęcić już na samym wstępie.
Myślę, że na początek lekki i przyjemny BOOK TAG powinien być idealny, zarówno
żeby mnie odrobinkę poznać, jak i żebym ja sama oswoiła się z prowadzeniem
bloga (mam nadzieję, że to wcale nie taka trudna sztuka).
Pytania do tego tagu podłapałam na blogu Blue Kuba Books.
Bez zbędnego przedłużania, zapraszam do czytania :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)