Kolejna część "To nie jest, do diabła, love story" to kolejna porcja zachwytów! Szczerze wam powiem, że sama nie wiem, czy Skin Deep nie jest przypadkiem moją ulubioną książką od Julii Biel. A wszystko przez to, że poza kolejną porcją przeuroczego romansu młodzieżowego i tak zabawnych scen i dialogów, że podczas czytania śmiałam się w głos, poruszone są w niej także pewne bardzo ważne wątki.
O KSIĄŻCE
"To nie jest, do diabła, love story. Skin Deep" – Julia Biel
Wydawnictwo Media Rodzina
Data wydania: 02.06.2021
Ilość stron: 384
Cena okładkowa: 34,90 zł
Wera – ma żal do losu, że wiele lat temu wydrapał jej głębokie rany – dosłownie i w przenośni.
Alek – który pisze o sobie Palant Ikoniec – uważa, że los pozbawił go wszystkiego.
Weronika Meller jest mistrzynią w stosowaniu uników. Ludzie, rzeczy, emocje – omijanie wszelkich komplikacji to jej specjalność. Pewnego dnia jednak z opresji ratuje ją rycerz w lśniącej zbroi. No dobra, nie jest rycerzem i nie ma zbroi i w zasadzie jest całkowitym przeciwieństwem rycerza. Ma za to w sobie ogromne pokłady złości.
Kiedy wątki Wery i Alka się splotą w dwudzieste pierwsze urodziny chłopaka, ten wpadnie na pomysł, jak pomóc Werze zatuszować pech, i spróbuje ją przekonać, że czasem warto zabrudzić krew tuszem, żeby oczyścić serce i głowę.
A Ella i Jonasz? Powrócą.
Nie dam sobie wmówić, że istnieje osoba, która nigdy nie miała chociaż niewielkich kompleksów związanych z własnym wyglądem. A jeśli taka istnieje, to zazdroszczę i podziwiam! W „Skin Deep” Julia Biel pokazuje, jak ciężka bywa walka z własnymi kompleksami. I że często walce tej towarzyszy niezrozumienie ze strony innych. Bo od tego się przecież nie umiera, więc czemu się przejmujesz? No cóż, gdyby to było takie proste, co nie?
A jeśli chodzi o bohaterów? Członkowie rodziny Mellerów mają w sobie coś takiego, że nie da się ich nie lubić. Jeśli pokochaliście Jonasza, pokochacie też Werę. A jeśli słodka (Nut)Ella skradła wasze serce, skradnie je także tajemniczy Aleks. A co do Elli i Jonasza - oni także pojawiają się w tym tomie! Jeśli jesteście ciekawi, jak potoczyły się ich losy po powrocie z Ameryki, w "Skin Deep" dowiecie się również tego.
Z całego serca gratuluję autorce kolejnej fenomenalnej książki, której fabuła tak bardzo mnie wciągnęła, że nie mogłam wyrzucić jej z głowy jeszcze przez dłuuuuugi czas po przewróceniu ostatniej strony. No kogo ja oszukuję - nie mogę aż do teraz! A może to dlatego, że wcale nie chcę? Wiem jedno - obiecałam Julii Biel, że przeczytam wszystko, co kiedykolwiek napisze. Dzięki "Skin Deep" mogę zapewnić, że ta obietnica nigdy nie była tak mocna jak teraz!
„Skin Deep” to dająca do myślenia historia, pełna kompleksów i niepewności, ale także odwagi i chęci do walki o lepsze jutro.
Przy okazji - na stronie wydawnictwa Media Rodzina możecie kupić edycję limitowaną „Skin Deep”, z barwionymi na czarno brzegami stron! Bardzo polecam, bo książka prezentuje się naprawdę niesamowicie!
Nie znam jeszcze tej serii, ale chętnie to zmienię. Mam ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńKoniecznie po nią sięgnij, gwarantuję, że się nie zawiedziesz!
UsuńTeż uważam, że chyba każdy miał kompleksy związane z wyglądem. Walka z tym jest naprawdę trudna i szczerze mówiąc, nawet przepracowane w złe dni potrafią uderzyć.
OdpowiedzUsuńJasne, że tak! A ta książka to taki promyczek nadziei :)
Usuńostatnio lubię zaczytywać się w takich historiach, więc pewnie sięgnę po całą serię :-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo polecam! <3
UsuńMimo wysokiej oceny to nie moje klimaty.
UsuńNa pewno prędzej czy później ją przeczytam. Widziałam o niej naprawdę dużo różnych opinii i chciałabym zobaczyć, czy i mnie przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie pobrałam ją na Legimi i będę czytać. Podobno lepsza niż dwie poprzednie ;)
OdpowiedzUsuńTeż chyba ją sprawdzę. Tusze Brother pozdrawiają.
Usuń