piątek, 18 września 2020

"Dwanaście batów" – Paweł Kucharski


Rzadko sięgam po erotyki. Nie przepadam za tym gatunkiem i jeżeli już mam czytać sceny erotyczne, to zdecydowanie wolę, gdy wplecione są w jakiś inny gatunek i stanowią tylko dodatek, a nie tło całej akcji. Ale mimo to skusiłam się na książkę „Dwanaście batów”, między innymi dlatego, że widziałam bardzo mało opinii o niej, a ja lubię odkrywać nieznane i niedoceniane książki.



O KSIĄŻCE

„Dwanaście batów” – Paweł Kucharski
Self-publishing
Data wydania: 01.08.2020
Ilość stron: 254
Cena okładkowa: 39,90 zł


 


,,Dwanaście batów'' to odważna i kontrowersyjna powieść erotyczna napisana na podstawie prawdziwych wydarzeń. Główną bohaterką jest Adriana, dziewczyna, która po studiach przyjeżdża z małej miejscowości do Łodzi w poszukiwaniu lepszego życia. Wkrótce zostaje barmanką w klubie nocnym, a obiektem jej zainteresowania staje się tajemniczy Robert - jej szef. Mężczyzna od pierwszych chwil wywołuje w Adzie mieszane uczucia, od ekscytacji po lęk. Jego tajemniczość i dominacja wyzwala w niej pożądanie i fascynację karami cielesnymi.

Powiem wam szczerze, że najgorszą rzeczą w całej książce jest jej okładka. Kompletnie nie jest w moim stylu i w pierwszej chwili chciałam nawet zrezygnować z czytania tej powieści, bo wystraszyłam się, co może skrywać wnętrze pod tak paskudną grafiką. Ale jak to mówią, nie należy oceniać książki po okładce, dlatego zabrałam się za czytanie.

Jeśli chodzi o treść, to tutaj na szczęście było już dużo lepiej! Umówmy się, nie jest to arcydzieło, na pewno na świecie istnieje wiele dużo lepszych erotyków, ale całkiem przyjemnie spędziłam przy tej książce czas. Co prawda fabuła nie powala, bo tak naprawdę wszystkie akcje prowadzą do tego, by bohaterowie ostatecznie skończyli w łóżku, ale no cóż – podejrzewam, że mało jest erotyków, w których fabuła prowadzi do czegoś innego. Zakończenie również nie było spektakularne, ale nie powieliło wielu znanych schematów, za co daję dużego plusa.



To, co najbardziej mi się spodobało, to fakt, że mamy tu bohaterkę, która wie, czego chce. W większości erotyków, w których pojawia się tematyka kar cielesnych, bohaterki nie wiedzą na co się piszą, gdy mężczyzna nagle zaciąga je do tajemniczego pokoju pełnego biczy czy innych rózg. Ada za to fascynuje się tymi karami już od dawna i wie, że to jest coś, co sprawi jej przyjemność. Dzięki temu nie ma tutaj poczucia, że mężczyzna to bezlitosny gnojek, który sprowadza biedną, niewinną dziewczynę na złą drogę i robi jej krzywdę wbrew jej woli.

Więc tak – Ada to zdecydowanie fajna babka. Odważna, ale nie bezczelna. Nie zmienia się nagle z cichej myszki w diablicę. Nie, ona po prostu od samego początku jest przebojowa, konkretna i nie boi się nowych rzeczy. Takie bohaterki lubię. A Robert? On też okazał się być całkiem fajną postacią. Może czytelniczki nie będą do niego wzdychać, ale raczej obdarzą go sympatią, bo traktował Adę dobrze, a ja bardzo nie lubię, gdy w tego typu książkach facet jest zimnym draniem. No więc bohaterowie zdecydowanie na plus!

A styl autora? Podobał mi się, chociaż widać było kilka niedociągnięć. Pojawiały się małe błędy logiczne, czasem składnia zdań raziła w oczy, ale w gruncie rzeczy polubiłam pióro pana Pawła i jego niewymuszone poczucie humoru. Kto wie, może po jego kolejną książkę również sięgnę?

Warto też wspomnieć, że „Dwanaście batów” to nie jest książka, w której sceny erotyczne są delikatne, namiętne i romantyczne. Jeśli przeszkadzają wam nieco ostrzejsze, czasami nawet brutalne opisy seksu, to trzymajcie się od tej książki z daleka!

            Podsumowując, „Dwanaście batów” to nie jest wybitna historia, która zostanie ze mną na długo albo w jakikolwiek sposób zmieni mój światopogląd. Ale pod tą paskudną okładką skrywa się całkiem dobra powieść erotyczna, idealna, gdy ma się ochotę na coś lekkiego. Polecam ją głównie fankom (a może i nawet fanom, jeśli tacy też się tu znajdą) powieści erotycznych, bo osoby, które nie przepadają za tym gatunkiem, nie znajdą w tej książce niczego dla siebie.

 


MOJA OCENA

★★★★★✩✩✩✩✩    5/10

P. 
 (very.little.book.nerd)

12 komentarzy:

  1. Też nie lubię erotyków, tutaj tytuł mocno sugeruje zawartość. Raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. To zupełnie książka nie dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam nic przeciwko czytaniu erotyków, ale jestem wobec nich wybredna - lubię dopracowane historie. "Dwanaście batów" raczej sobie odpuszczę, przynajmniej na razie... 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko kiedyś chętnie przeczytałabym twoją opinię o niej :)

      Usuń
  4. Nie potrafię się wstrzelić czytelniczo w te klimaty, dlatego po tytuł nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj rozumiem, mnie też rzadko ciągnie do tego typu książek :(

      Usuń
  5. Akurat tym razem podziękuję, jednak mam znajome co lubią więc będzie komu podesłać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja czasem lubię sięgnąć po takiego średniaka. Dla relaksu w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie dla mnie. Recenzja też mnie nie zachęca.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń