czwartek, 26 listopada 2020

"Zbrodnia po polsku" – Aleksandra Rumin


Mam bardzo mieszane uczucia w kwestii komedii kryminalnych. Same komedie częściej mnie żenują niż śmieszą. Ale postanowiłam dać szansę pani Rumin, bo widziałam, że jej książki zbierają naprawdę pozytywne opinie. Jak było tym razem? Czy „Zbrodnia po polsku” dała radę mnie rozbawić, czy raczej zażenowana marzyłam o tym, by jak najszybciej odłożyć tę książkę?


O KSIĄŻCE

„Zbrodnia po polsku” – Aleksandra Rumin
Wydawnictwo Initium
Data wydania: 20.09.2020
Ilość stron: 288
Cena okładkowa: 32,90 zł

 


            Na mieszkańców Warszawy pada blady strach, ponieważ na ulicach stolicy grasuje zabójca, który za cel obrał sobie młode kobiety. Jego tropem podąża kiepsko opłacany, ale niezwykle dzielny kwiat polskiej policji. Członkowie specjalnej grupy dochodzeniowej, na czele ze steranym życiem komisarzem, który zasłynął schwytaniem aż trzech seryjnych morderców, harują dzień i noc, by powstrzymać niebezpiecznego maniaka. Mogą liczyć na pomoc szkolonego za granicą profilera, wschodzącej gwiazdy polskiej prokuratury, rzeszy ekspertów, a nawet hierarchów kościelnych oraz samego ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale dochodzenie, niestety, stoi w miejscu. Kiedy w wyniku przecieku wychodzą na jaw drastyczne szczegóły zbrodni, rozpętuje się medialna burza, a "góra" domaga się natychmiastowych wyników. Czy niestrudzonym stołecznym policjantom uda się złapać zwyrodnialca, zanim życie straci kolejna niewinna kobieta?

            Po przeczytaniu „Zbrodni po polsku” bez wahania mogę przyznać, że jest to najlepsza komedia kryminalna, jaką miałam okazję czytać. Często książki z tego gatunku są nijakie – ni to kryminały, ni to komedie. Tutaj z kolei można znaleźć cechy obu.



            Zagadka kryminalna naprawdę mnie zaciekawiła, została skonstruowana tak dobrze, że do samego końca nie domyśliłam się jej rozwiązania. Wbrew niektórym opiniom wcale nie uważam, że została potraktowana po macoszemu, ponieważ autorka przedstawiła ją „na wesoło”. Wydaje mi się, że poważnym wydaniu byłaby równie interesująca i tak samo nieprzewidywalna.

            A komedia? Jak już mówiłam, komedie częściej niż śmiech wywołują u mnie zażenowanie. Za to w „Zbrodni po polsku”, mimo tego, że niektóre sceny były absurdalne, wyolbrzymione, niedorzeczne i przerysowane, to autorce udało się zrobić tak, żeby mimo wszystko były zabawne. Tak, dobrze słyszycie – ta komedia mnie rozbawiła! Sama ledwo mogę w to uwierzyć, ale autorce udało się trafić w moje poczucie humoru - może nie stuprocentowo, ale wystarczająco, bym zechciała sięgnąć też po inne jej książki.

Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak w zbrodni można użyć bocianów, na jakiej podstawie pewien patolog wybiera sobie posiłki i co Zenek Martyniuk miał wspólnego ze śmiercią młodej kobiety, koniecznie sięgnijcie po "Zbrodnię po polsku".

 

MOJA OCENA

★★★★★★★★✩✩    8/10

P. 
 (very.little.book.nerd)


5 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji czytać komedii kryminalnej, zaciekawiłaś mnie! W samych kryminałach bardzo średnio się odnajduję. Może więc to coś dla mnie?
    Rozważę sięgnięcie :) Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jak co, ale natychmiast polubiłam okładkę, jestem z tych, co dają się złapać wyglądowi ksiązki, a ponieważ lubię kryminalne historie, także w tej lżejszej formie, to chętnie przeżyję tę przygodę czytelniczą. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za komediami kryminalnymi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjna okładka i super recenzja która bardzo zachęca do poznania tej książki

    OdpowiedzUsuń