Zawsze wydawało mi się, że thrillery, w których
głównymi bohaterami są dzieci, działają na czytelników najmocniej. W końcu
myśląc o dzieciach mamy w głowie obraz kochanych, niewinnych istotek, a nie
potworów bez serca. A jednak Ashley Audrain postanowiła odejść od tego
schematu…
O
KSIĄŻCE
„Odruch” – Ashley Audrain
Tytuł oryginalny: „The Push”
Tłumacz: Łukasz Praski
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania: 26.01.2021
Ilość stron: 368
Cena okładkowa: 39,99 zł
Blythe
Connor pragnie być dla swojej
małej Violet czułą i troskliwą
matką, jakiej sama nigdy nie miała. Ale w tym pierwszym, najbardziej intensywnym i
wyczerpującym okresie macierzyństwa, Blythe dochodzi do wniosku, że z jej córką
jest coś nie tak - dziewczynka nie zachowuje się jak większość dzieci. A może
to tylko wyobraźnia? Jej mąż, Fox,
uważa, że to na pewno przywidzenia. Im bardziej Fox lekceważy jej obawy, tym
bardziej Blythe wątpi, czy jest przy zdrowych zmysłach, a my zaczynamy zadawać
sobie pytanie, czy jej opowieść o swoim życiu jest prawdziwa. Dopiero gdy rodzi się Sam, Blythe odkrywa szczęście i
bliskość z dzieckiem, o jakich zawsze marzyła. Wydaje się, że nawet Violet
kocha młodszego braciszka. Kiedy jednak jedno zdarzenie w mgnieniu oka
nieodwracalnie zmienia ich życie, Blythe musi się zmierzyć z okrutną prawdą.
Zazwyczaj gdy czytam thriller psychologiczny to mam wrażenie, że jeden z tych dwóch "gatunków" został potraktowany nieco po macoszemu. W „Odruchu” było podobnie – trochę zabrakło mi w nim thrillera, mimo tego, że jako dramat psychologiczny sprawdził się genialnie. Autorka naprawdę ciekawie opisała uczucia Blythe podczas ciąży i porodu. Nie przedstawiła macierzyństwa tylko w jasnych barwach, ale opisała też jego ciemne strony, czego w wielu książkach mi brakuje.
Autorka tak pomieszała mi w głowie, że nie miałam pojęcia, czy z Violet rzeczywiście jest coś nie tak, czy to jej matka ma na jej punkcie jakąś obsesję i widzi ją w najgorszym świetle. Przecież ojciec dziewczynki nie widział w jej zachowaniu nic złego. A może po prostu nie chciał widzieć? Gwarantuję, że aż do ostatnich stron nie pozbędziecie się z głowy tych pytań.
"Odruch" czytało mi się świetnie i
nie mogłam – ani nie chciałam – się od niego odrywać. Historia matki i córki (a
także poprzednich pokoleń kobiet z ich rodziny) zaciekawiła mnie i zrobiła na
mnie naprawdę duże wrażenie. Jest dopracowana, przemyślana i przerażająca w ten
najgorszy, ludzki sposób - bo nie mamy tu potworów jak z horroru, potworami są
ludzie. A może nawet dzieci?
Książkę możecie nabyć między innymi TUTAJ.
★★★★★★★★✩✩ 8/10
P.
(very.little.book.nerd)
(Akredytacja 03/05/2020)
Koniecznie muszę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada. Też się skuszę ją przeczytać. Tusze Brother pozdrawiają.
UsuńTytuł mam na uwadze, chętnie się z nim zapoznam, moje klimaty czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńJa mam ją w planach w niedługim czasie przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka tej książki jest rewelacyjna, chętnie sprawdzę, co kryje się w środku :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki od których nie sposób się oderwać. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię thrillery psychologiczne, o tym nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie. :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że sięgnę po tą powieść, ale mam ją raczej w dalszych planach.
OdpowiedzUsuń