sobota, 21 kwietnia 2018

"Miasto świętych i złodziei" – Natalie C. Anderson






Zanim sięgnęłam po „Miasto świętych i złodziei” nigdzie nie słyszałam o tej książce. Nie czytałam żadnej jej recenzji, nie pamiętam, by mignęła mi gdziekolwiek okładka, no po prostu cisza jak makiem zasiał. Ale zainteresował mnie opis, zachęcił mnie fakt, że fabuła dzieje się w Afryce, zaintrygowała grafika na okładce i pomyślałam sobie, że czemu nie, przeczytam. Na całe szczęście, bo jest to jedna z lepszych książek, po które miałam ostatnio okazję sięgnąć.






O KSIĄŻCE

„Miasto świętych i złodziei” – Natalie C. Anderson
Tytuł oryginalny: „City of Saint and thieves”
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 464
Cena okładkowa: 44,90 zł








FABUŁA

Tina i jej matka lata temu uciekły z Kongo i zamieszkały w Kenii, w domu bogatego biznesmena, pana Greyhilla. Matka Tiny znalazła u niego pracę jako pokojówka, ale jak się okazało, nie łączyły jej z nim tylko i wyłącznie relacje zawodowe. Gdy kobieta została znaleziona martwa w jego gabinecie, dla Tiny istniał tylko jeden człowiek, który mógł dopuścić się morderstwa – Roland Greyhill. Dziewczyna uciekła z jego rezydencji i kolejne lata spędziła na ulicy, przynależąc do lokalnego gangu i ucząc się złodziejskiego fachu. Teraz, cztery lata później, zdobyte umiejętności pozwalają jej włamać się do pilnie strzeżonego domu Greyhillów, skąd chce wykraść dane dotyczące przestępczego życia pana G. Ale to tylko pierwszy krok zemsty, jaką Tina dla niego przyszykowała. Tylko co, jeśli nie wszystko pójdzie zgodnie z planem i dziewczyna znajdzie się w większym niebezpieczeństwie, niż kiedykolwiek mogła przypuszczać?

Fabuła tej książki jest szalenie ciekawa i wciągająca od początku do końca. Nie dosyć, że nie nudziłam się ani chwili, to jeszcze nie mogłam doczekać się każdej minuty wolnego czasu, by móc czytać dalej. Tina oprócz doprowadzenia do końca jej planu zemsty pragnie też dowiedzieć się, dlaczego jej mama została zamordowana i prowadzi śledztwo na własną rękę, w czym pomaga jej dwójka niespodziewanych sojuszników. A końcówka? Niesamowicie zaskakuje, takiego obrotu akcji zupełnie się nie spodziewałam!

Jak łatwo się spodziewać (w końcu mamy młodą dziewczynę i jej całkiem przystojnego przyjaciela z dzieciństwa) w książce pojawia się malutki wątek romantyczny, ale jest on tak subtelny, że absolutnie nie przebija się na pierwszy plan. Po prostu tam sobie jest i nie przeszkadza w akcji, a gdy trzeba dodaje jej odrobinę klimatu.






BOHATEROWIE

Tina to naprawdę fajna główna bohaterka. Niesamowicie inteligentna, silna i odważna – przetrwać tyle czasu bez dachu nad głową, wśród przestępców i podejrzanych typków to nie lada wyzwanie. Ogarnięta rządzą zemsty, ale potrafiąca też myśleć racjonalnie, przechodzi niezwykłą przemianę. I na szczęście jest jedną z tych bohaterek, która popełnia błędy i miewa chwile słabości, a nie kolejną wyidealizowaną panienką. Boyboy, jej przyjaciel i genialny informatyk, również zdobył moją sympatię swoim oddaniem i humorem. Michael był chyba najmniej wyrazistą postacią z ich trójki, ale również go polubiłam – ryzykował naprawdę dużo, by pomóc Tinie odkryć prawdę.

Każda postać, czy to któraś z tych ważniejszych, czy to jakaś drugoplanowa, została naprawdę ciekawie wykreowana. Każda ma wyraziste i oryginalne cechy i wprowadza coś do akcji. Część z nich poznajemy stopniowo, na przykład matkę Tiny, o której dziewczyna stale dowiaduje się czegoś nowego, bo jak się okazuje, kobieta miała więcej sekretów niż mogłoby się wydawać.







STYL AUTORKI

„Miasto świętych i złodziei” jest debiutancką powieścią dla młodzieży tej autorki. Pani Anderson świetnie buduje napięcie i tak prowadzi fabułę, że ciężko jest oderwać się od lektury. Uwielbiam też to, jak w plastyczny (ale nie nudny czy męczący) sposób opisuje barwne krajobrazy, ale też polityczne i biznesowe przekręty oraz realia życia w Afryce. W tej książce nie zabraknie też humoru, odrobiny melancholii a także rozlewów krwi i mnóstwa niebezpieczeństw. A w dodatku poznanie tożsamości prawdziwego mordercy i motywu zbrodni robi się ze strony na stronę coraz trudniejsze, by na koniec totalnie zaskoczyć.






OGÓLNIE

Połączenie młodzieżówki i kryminału wyszło tutaj naprawdę bardzo dobrze i kompletnie nie rozumiem, czemu o tej książce jest tak cichutko. Jest to świetna, oryginalna i pełna przygód historia, z bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami i pędzącą akcją.  Niejednokrotnie barwne opisy sprawiły, że zapominałam o całym świecie i przenosiłam się na ulice Sangui wraz z bohaterami. Dzięki tej książce można dowiedzieć się naprawdę dużo o życiu w Afryce, o tym, jaki los spotyka uchodźców i jak na ludzi wpływa tocząca się tuż obok nich wojna.

„Miasto świętych i złodziei” to książka pełna wartości, emocji, ale też dobrej i ciekawej przygody. Polecam ją bardzo, bardzo mocno!



MOJA OCENA

★★★★★★★★★✩   9/10


P.
(very.little.book.nerd)



4 komentarze:

  1. Dobrze,kiedy wątek romantyczny jest delikatny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w tym przypadku jest to na plus. W końcu książka nie ma być romansem, więc nie ma potrzeby, by ten wątek dominował w fabule i by połowa akcji się na nim opierała ;)

      Usuń
  2. O tej książce nigdy nie słyszałam... A zapowiada się ciekawie, w najbliższym czasie postaram się po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również słyszałam o niej bardzo mało i nie wiem dlaczego, bo jest naprawdę dobra :) Sięgnij i koniecznie daj znać, jak ci się podobała! :)

      Usuń