Mimo tego, że ogromnie spodobała mi się „Szóstka Wron” i
zaczęłam już czytać drugi tom, jakoś nie mam na niego ochoty. Zauważyła
ostatnio, że od jakiegoś czasu wolę książki pojedyncze, kilkutomowe historie aż
tak mnie nie ciągną. A że wiem, jak świetne może się okazać „Królestwo
Kanciarzy”, wolę nie czytać go na siłę. Dlatego postanowiłam zabrać się za coś
innego, za coś lekkiego, co da mi trochę odpocząć. Zdecydowałam się na książkę,
której nie mam na swojej półce, ale która już od dłuższego czasu czeka grzecznie
na moim czytniku (tym też sposobem od nowa go polubiłam – znacznie szybciej
czyta mi się ebooki niż zwykłe książki, zastanawiam się dlaczego?). W taki
właśnie sposób sięgnęłam po popularne ostatnio „Za zamkniętymi drzwiami”.
środa, 21 czerwca 2017
czwartek, 8 czerwca 2017
"Szóstka Wron" - Leigh Bardugo
Zdradzę wam sekret dotyczący tego, jak oceniam książki. Otóż
mogliście zauważyć (tutaj lub na Lubimy Czytać), że rzadko daję książkom mniej
niż te 7 gwiazdek – może po prostu nie trafiam na jakieś beznadziejne pozycje,
żeby musieć dawać mniej? Generalnie większość książek dostaje ode mnie 7 lub 8,
a 9 trafia się wtedy, gdy dana pozycja bardzo, bardzo mi się podoba, a
niewielkie niedociągnięcia aż tak mi nie przeszkadzają. Natomiast 10 jest
zarezerwowane tylko dla wybitnych, cudownych i najlepszych książek. Nie
rozrzucam się z dziesiątką – jak na razie tylko przeczytanego w zeszłym roku
„Baśniarza” oceniłam na tyle.
Dziś do tego skromnego, ale jakże wyjątkowego grona, dołączy
„Szóstka Wron”.
Subskrybuj:
Posty (Atom)