poniedziałek, 30 lipca 2018

"Na plaży Chesil" - Ian McEwan



Powiem wprost- nie jest to typ literatury, po jaki zazwyczaj sięgam. Ale bardzo nie lubię się ograniczać, a poznawanie nowych gatunków literackich i autorów, których książek do tej pory nie miałam okazji przeczytać, daje mi dużo frajdy. Dlatego bez chwili wahania postanowiłam sięgnąć po powieść Iana McEwana i poznać historię dwójki młodych ludzi, zestresowanych perspektywą zbliżającej się nocy poślubnej.





O KSIĄŻCE

„Na plaży Chesil” – Ian McEwan
Tytuł oryginalny: „On Chesil beach”
Wydawnictwo Albatros
Data wydania: 13 lipca 2018
Data wydania oryginału: 2007
Ilość stron: 189
Cena okładkowa: 32,90 zł







FABUŁA

Fabuła tej książki jest nieskomplikowana i opiera się w sumie na jednym, głównym wątku. Mamy tutaj dwoje nowożeńców – Edwarda i Florence, którzy noc poślubną spędzają w eleganckim hotelu przy plaży na południu Anglii. Dla obojga oczywistym jest, że ta noc powinna się zakończyć w sypialni. Jeśli chodzi o seks oboje są jednak niedoświadczeni i czują ogromną obawę, że coś pójdzie nie tak. Warto wspomnieć, że akcja dzieje się w roku 1962 – Florence całą swoją wiedzę na ten temat zaczerpnęła z poradnika dla młodych panien, natomiast Edward usłyszał coś tam od bardziej doświadczonych kolegów... To, czy noc poślubna zakończy się sukcesem, jest dla nich tak ważne, że może zaważyć na całej ich wspólnej przyszłości.

Co jakiś czas właściwa akcja jest przerywana, a autor cofa się kilka lat wstecz, opisując dzieciństwo bohaterów, ich sytuację rodzinną, lata młodości, przybliża to, jak się poznali i zakochali. Te rozdziały nie wciągały mnie tak, jak te z nocy poślubnej, ale były potrzebne żeby lepiej poznać bohaterów i wczuć się w ich sytuację.

Podoba mi się sam pomysł na fabułę – od razu mówię, w razie jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości, to nie jest erotyk. To opowieść o młodych, pełnych obaw ludziach, którzy boją się swojego pierwszego razu i konsekwencji, jakie się z nim wiążą. Osobiście wolę, gdy akcja w książkach jest szybka, tutaj niestety wszystko toczy się bardzo powoli. Czuć piękny klimat, atmosferę i napięcie między nowożeńcami, ale zdarzało mi się ziewnąć, szczególnie na wspomnianych już rozdziałach z przeszłości.






BOHATEROWIE

Bohaterowie mają dwadzieścia dwa lata, są młodzi i pełni nadziei związanej z ich przyszłym, wspólnym życiem. Edward z całkiem niezłymi wynikami skończył historię na uniwersytecie w Londynie, a Florence to utalentowana skrzypaczka, która pragnie rozwijać się w branży muzycznej.

Mimo tego, że książka jest króciutka, autor dobrze wykreował bohaterów, szczególnie dzięki opisowi ich dzieciństwa i sytuacji w domach. Dzięki temu dało się zrozumieć ich zachowania i obawy – obojga, bo chociaż historia Florence jest tak naprawdę ukryta między wierszami, dało się ją odczytać (w każdym razie MNIE się udało – nie miałam niestety jak obejrzeć filmu, więc przejrzałam sobie tylko z ciekawości jego recenzje i część użytkowników twierdziła, że skoro nic o pewnej sytuacji nie było jasno napisane czy pokazane w ekranizacji, na pewno nie miała ona miejsca. Ja mam na ten temat inne zdanie). Mimo to bardziej polubiłam i rozumiałam Edwarda. Zachowanie Florence było dziecinne i dało się załatwić całą sprawę jedną rozmową, wystarczyło tylko zebrać się na odwagę. Wtedy oboje oszczędziliby sobie mnóstwa nerwów.






STYL AUTORA

Nie da się zaprzeczyć, że autor pisze pięknie. Nie jest to język znany z literatury młodzieżowej, całość jest utrzymana w poważnym, spokojnym i (chyba można nawet tak powiedzieć) eleganckim tonie. I chociaż czytało mi się lekko i nie miałam problemów, żeby wgryźć się w styl pisania autora, czasem miałam wrażenie, jakbym czytała jakiś klasyk z akcją osadzoną w dziewiętnastym wieku. A tu nagle bohaterowie wyskakiwali z dżinsami, samochodami i Internetem.

Jedyna rzecz, która nie za bardzo przypadła mi do gustu, to wiele politycznych, historycznych czy nawet filozoficznych odniesień i rozważań. Nie są to moje ulubione tematy i czasem czułam się znudzona, gdy akcja zwalniała na rzecz kolejnych pogadanek. Nie było ich znowu tak dużo, bym musiała odkładać książkę i odpoczywać od niej, ale jednak trochę mnie męczyły.






OGÓLNIE

Moje uczucia względem tej książki są neutralne. Nie jestem nią zachwycona, ale podobała mi się. Nie jestem rozczarowana, ale mogła być lepsza. Przede wszystkim dlatego, że nie jest to literatura, jaką czytam na co dzień. Z pewnością jest pięknie napisana, porusza ważny temat, wprost pokazuje nam, że czasami wystarczy rozmowa z drugą osobą, by problem został rozwiązany i że lepiej przed ślubem dobrze poznać swoją drugą połówkę i jej potrzeby oraz oczekiwania. Z drugiej strony czasami trochę zanudza, a w akcje są wplatane spowalniające ją rozważania.

Jeśli ktoś lubi klasyki, ta książka, chociaż współczesna, utrzymana jest według mnie w podobnym tonie. Określana jest jako melodramat – jest to chyba pierwsza powieść z tego gatunku, jaką w swoim życiu czytałam, więc nie mam niestety porównania. Z pewnością nie jest to pozycja dla każdego, ale warto ją przeczytać, a ja nie żałuję spędzonego przy niej dnia.



MOJA OCENA

★★★★★✩✩✩✩✩    5/10 


P. 
 (very.little.book.nerd)
 


Za egzemplarz bardzo dziękuję 
wydawnictwu Albatros!





28 komentarzy:

  1. Ian McEwan ma specyficzny styl pisania, który nie wszystkim odpowiada. Przekonałam się o tym, kiedy sięgnęłam po "Pokutę". Tak jak w jej adaptacji filmowej się zakochałam, tak zupełnie nie potrafiłam się odnaleźć w książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, bardzo specyficzny. Jak wspomniałam, czułam się tak, jakbym czytała powieść sprzed kilkudziesięciu lat, a nie kilku. No i te spowalniające fabułę historyczne czy polityczne wstawki. Sama historia świetna, ale jej sposób wykonania ma prawo się nie spodobać :)

      Usuń
  2. Różne opinie widziałam na temat tej pozycji, ale jak wiadomo co czytelnik to i opinia :) Pewnie kiedyś za nią złapię :)


    Uściski!
    rozchelstanaowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, w końcu każdy lubi coś innego! Daj znać jak przeczytasz, chętnie poznam twoją opinię :)

      Usuń
  3. Świetna recenzja! :)
    Na pewno trzeba będzie do niej zajrzeć.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Zajrzyj, może ci się spodoba! Będę czekać na twoją opinię :)

      Usuń
  4. Ja to się bardzo cieszyłam, że dzieło to ma tylko około 200 stron, więcej bym chyba nie zniosła . Wiało, jak to na plaży, ale nudą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też niektóre fragmenty nieco zanudziły, więc rozumiem cię doskonale. Gdyby stron było ze czterysta, pewnie bym się załamała :D

      Usuń
  5. Myślałam o tej pozycji swego czasu, jednak jakoś tak mi przeszło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tę książkę raczej sobie odpuszczę...
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem trzeba sięgnąć i po takie książki, które się po prostu czyta, a potem można spokojnie sięgnąć po inną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, jestem zdania, że z każdej książki można wynieść coś wartościowego :)

      Usuń
  8. Najbardziej przekonuje mnie ten ładny język, bo niestety ostatnio mam wrażenie, że trochę go brakuje w wydawanych książkach.
    Meg Adams
    niegrzecznerecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie spróbuj! Możliwe, że przypadnie ci do gustu :)

      Usuń
  9. Wiele słyszałam o tym autorze, ale jeszcze nic nie czytałam, nie wiem czy jego styl mi przypadnie. Może zdecyduje się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto przekonać się samemu, może akurat ci się spodoba :)

      Usuń
  10. Jestem ciekawa tej książki, tym bardziej, że nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wcześniej nie czytałam innych jego książek, ale nie wiem, czy jeszcze po jakąś sięgnę. To chyba nie do końca mój typ ;)

      Usuń
  11. Muszę się w końcu zabrać za tego autora, ale nie wiem, czy akurat od tej powieści zacznę xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę śledzić twojego bloga, może zaczniesz od innej i mnie do niej przekonasz. Jest opcja, że dam autorowi kolejną szansę ;)

      Usuń
  12. Czasem sięgam po książki tego typu, muszę mieć odpowiedni nastrój - i wtedy czytam je z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, przy takich książkach odpowiedni nastrój też jest ważny :)

      Usuń
  13. Chyba szybciej obejrzę film niż przeczytam tę książkę. Sama nie wiem jakoś nie zcuje w tej chwili zaciekawienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam zamiar obejrzeć niedługo film, może wciągnie mnie nieco bardziej niż książka :)

      Usuń