niedziela, 2 grudnia 2018

"Nawiedzony Dom na Wzgórzu" - Shirley Jackson


Jestem tym typem osoby, która boi się absolutnie wszystkiego. Obejrzenie ze mną horroru graniczy z cudem, podskakuję za każdym razem, gdy usłyszę odgłos, którego nie powinno być, podobny dreszczyk strachu czuję też, sięgając po tego typu książki. I chociaż do tej pory nie czytałam zbyt dużo horrorów, to dziwnym trafem nabrałam ogromnej ochoty na „Nawiedzony Dom na Wzgórzu”. Chciałam poczuć ten zimny dreszcz na plecach podczas czytania, przez który bałabym się iść w nocy do łazienki.  No niestety, chociaż książkę czytało mi się całkiem dobrze, to raczej nie nastraszyła mnie ona tak, jak tego po niej oczekiwałam.






O KSIĄŻCE

„Nawiedzony Dom Na Wzgórzu” – Shirley Jackson
Tytuł oryginalny: „Haunting of Hill House”
Wydawnictwo Replika 
Rok wydania: 1959
Data premiery wznowienia: 16 października 2018
Ilość stron: 304
Cena okładkowa: 34,90 zł







FABUŁA

Dom na Wzgórzu to posiadłość owiana bardzo złą sławą. Nikt, kto w nim mieszkał, nie wytrzymał dłużej niż kilka dni. Z tego powodu zainteresował się nim doktor Montague, znawca okultyzmu. Chce on napisać pracę naukową dotyczącą zjawisk paranormalnych, która pomoże mu nieco rozruszać karierę. Wraz z nim do Domu na Wzgórzu udaje się Luke, przyszły spadkobierca posiadłości, oraz dwie młode kobiety: Eleanor i Theodora. Razem mają obserwować tajemnicze zjawiska zachodzące w domu i robić notatki. Z początku jest spokojnie, jednak z każdą nocą dom gromadzi coraz więcej sił. Tajemnicze odgłosy i zatrzaskujące się drzwi to nie wszystko, co dom ma do zaoferowania, o nie. On czeka, by wybrać sobie ofiarę…

Z przykrością muszę przyznać, że jeśli chodzi o fabułę, to opis brzmi straszniej, niż jest w rzeczywistości. Nastawiałam się na horror, który totalnie mnie nastraszy, ale nie dostałam nic takiego. Jasne, kilka scen miało potencjał, ale to nie był strach, którego oczekiwałam. Tak naprawdę w pamięć zapadła mi tylko jedna taka scena, przy której pomyślałam sobie: „wow, to jest rzeczywiście straszne”. Może to moja wina, bo za mocno się nastawiłam, ale cóż. Jeśli chodzi o banie się, spoglądanie przez ramię i ciarki na plecach, to zdecydowanie czuję się rozczarowana.

Sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy. Stary, opuszczony dom, do którego przyjeżdża grupka śmiałków, paranormalne zjawiska, które ich w nim spotykają i dosyć duża dawka szaleństwa. Z ciekawością oczekiwałam na to, co niedługo się wydarzy i czym dom postanowi postraszyć jego mieszkańców.






BOHATEROWIE

Moim zdaniem bohaterowie zostali przedstawieni w dość płytki i nieciekawy sposób, co skutecznie uniemożliwiło mi polubienie ich… Historia każdego z nich została opisana bardzo krótko, tak naprawdę praktycznie nic o nich nie wiemy. I to jeszcze nie byłoby takie złe, gdybyśmy stopniowo odkrywali jakieś nowe informacje z ich przeszłości. Autorka w pełni skupiła się na „tu i teraz”, ignorując przeszłość bohaterów i jedynie o Eleanor, która jest główną bohaterką, wiemy odrobinę więcej. Może się czepiam, bo w takim typie literatury nie o bohaterów przecież chodzi, ale jakoś lepiej śledzi mi się losy postaci, których obraz mogę sobie jakoś zbudować i uporządkować.

Może gdyby narracja nie była skupiona tylko na postaci Eleanor, gdyby autorka innym bohaterom poświęciła nieco więcej czasu (jak wpływały na nich te wszystkie zjawiska? Co myśleli i co czuli podczas tych przerażających nocy?) całą historię przyjęłabym lepiej.






STYL AUTORKI

Mam wrażenie, że autorka bardzo mocno skupiła się na tym, by przekazać czytelnikowi odrobinę towarzyszącego bohaterom szaleństwa. Niektóre fragmenty są wręcz groteskowe, przesadzone, nierzeczywiste. I nie chodzi mi wcale o nadnaturalne zjawiska, a raczej o zachowanie bohaterów, którzy rozmawiają ze sobą w dziwny sposób, wymyślają niestworzone historie, tańczą bez powodu na środku pokoju... Nie jestem w stanie rozgryźć, czy jest celowy zabieg autorki, która chciała namieszać czytelnikowi w głowie i wprowadzić go w dziwny, szalony klimat, czy też po prostu miała jakiś inny cel, ale wyszło jak wyszło…

Książka została napisana prawie pięćdziesiąt lat temu, co da się odrobinę odczuć w języku i stylu, ale nie jest to irytujące. Poza tymi dziwnymi scenami, których nie potrafiłam interpretować, czytało mi się ją dobrze. Było czuć klimat tajemnicy, zagrożenia, niepokoju. Nie wciągnęła mnie tak, żebym myślała o niej w każdej wolnej chwili, ale jak już do niej usiadłam, to czytałam. Nie żałuję spędzonego przy niej czasu, ale za inne książki autorki chyba na razie podziękuję.







OGÓLNIE


Chociaż, jak już wspominałam, generalnie ta książka nie jest zła, to mam co do niej dwa spore zastrzeżenia. Pierwszym jest, jak pisałam wcześniej, zbyt mała ilość horroru w horrorze. To taki horror dla tych, którzy za bardzo boją się, by sięgać po coś z tego gatunku, ale jednak czasem bierze ich ochota: niby straszny, ale jednak nie. Drugi to mnóstwo niewyjaśnionych wątków. Chociaż okej, źle to ujęłam. W tej książce nic nie jest wyjaśnione. Nie wiemy, co stało się kiedyś w Domu na Wzgórzu, że stał się taki, jaki się stał. Nie wiemy, co tak naprawdę w nim drzemie. Nie mamy pojęcia, co jeszcze spotkało jego mieszkańców po zakończeniu książki. Czy uwolnili się od dziwnych zjawisk, czy może wręcz przeciwnie, tylko się one wzmocniły? Czy teorie pani Montague miały jakikolwiek sens, czy wszystko to, czego się „dowiedziała”, było wyssane z palca? Wydaje mi się, że jest to zbyt wielka wada, by przymknąć na nią oko. Mnie to zwyczajnie zirytowało, bo nie lubię być pozostawiana z tak wielką liczbą pytań, bez praktycznie żadnych odpowiedzi.

Chociaż skupiłam się tutaj raczej na tych negatywnych aspektach, nie powiem, że książka jest beznadziejna. Może nie wciągnęłam się w nią tak, by nie móc jej odłożyć, ale dobrze mi się ją czytało. Niestety, absolutnie nie mogę powiedzieć, że jest wybitna. Jest całkiem niezła, ale to tyle. Patrzę na te dwa wielkie minusy i chociaż bym chciała, to nie potrafię znaleźć nawet jednego tak dużego plusa dla kontrastu… Dlatego ocena jest średnia, tak jak i sama książka, a was nie będę do niej jakoś szczególnie zachęcać, ale też nie chcę zniechęcać. Przeczytajcie jeśli chcecie, może komuś z was spodoba się bardziej niż mi.



MOJA OCENA

★★★★★✩✩✩✩✩   5/10 

P. 
 (very.little.book.nerd)
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika



28 komentarzy:

  1. Szkoda, że cię rozczarowała. Też miałam ją swego czasu przeczytać, ale wzięłam się za inne książki i jakoś w końcu jej nie przeczytałam. Może kiedyś nadrobię, mimo tego, że jest przeciętna :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tobie spodoba się nieco bardziej :) I nie martw się, też mam tak, że niby mam coś przeczytać, ale jednak ciągle biorę się za coś innego :D

      Usuń
  2. Zastanowię się jeszcze nad lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę, ale może akurat by ci się spodobała :)

      Usuń
  3. Ja tą książkę oceniłam duży wyżej. Myślę, że autorce nie chodziło na przestraszeniu czytelnika, ale na stworzeniu dziwnej, tajemniczej i szalonej wizji opuszczonego domu. To jej się na pewno udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, szaleństwo ukazała naprawdę dobrze, ale książka jest opisywana jako "jeden z najlepszych horrorów", dlatego miałam nadzieję na nieco więcej strachu :)

      Usuń
  4. Myślę, że książka ma zbyt wiele wad, bym chciała ją przeczytać. Pozdrawiam!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też drugi raz bym już po nią nie sięgnęła, ale komuś innemu może się spodobać :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Naprawdę? W takim razie przeczytaj koniecznie i daj znać jak skończysz :D

      Usuń
  6. czytałam tak wiele pochlebnych opinii, że bardzo mnie zaskoczyła Twoje recenzja. I bardzo dobrze, dzięki Tobie mam świadomość, że w trakcie zagłębiania się w atmosferę, mogę zniechęcić się nieco stylistyką. Przemyślę... bardzo dobra, rzeczowa recenzja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że mogłam pomóc! Jestem ciekawa Twoich wrażeń po lekturze, więc jeśli zdecydujesz się po nią sięgnąć, to koniecznie daj znać :)

      Usuń
  7. Mnie się ta książka bardzo podobała, ale podeszłam do niej jako do powieści psychologicznej bardziej niż horroru. Jeśli chodzi o psychologiczne aspekty, główna bohaterka moim zdaniem to majstersztyk! :)

    Buziaki!
    another-pony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, z psychologicznego punktu widzenia bohaterowie zostali przedstawieni naprawdę ciekawie. Ja niestety nastawiłam się bardziej na horror :/

      Usuń
  8. O książce i serialu słyszałam. Szybciej jednak sięgnę po wersję papierową, bo nie posiadam konta na Netflixie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam w planach serial, ale boję się, że będzie dla mnie zbyt straszny :D

      Usuń
  9. Okładka bardzo ciekawa ale nie mam w planach jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Za książkę i serial raczej nigdy bym się nie zabrała, bo nie są one w moim klimacie, chociaż stwierdzenie "mało horroru w horrorze" trochę do mnie przemawia, gdyż strasznie boje się tego gatunku, a takie cos mogłoby nawet być dla mnie 😁.
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah :D Problem tylko w tym, że bez tego horroru ta książka sprawia wrażenie odrobinę nijakiej, więc nie wiem, czy byś ją polubiła :(

      Usuń
  11. Mimo wszystko chyba jednak zaryzykuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgrzyty w kreacji bohaterów zdecydowanie mnie odrzucają... Dla mnie kreacja bohaterów jest bardzo ważnym elementem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również, nawet najlepsza fabuła może zostać zepsuta przez kiepskich bohaterów :/

      Usuń
  13. Chciałam przeczytać tę książkę przed obejrzeniem serialu, ale zastanawiam się czy w ogóle warto, jeśli średnio straszy, a wątki nie są wyjaśnione. Chyba odpuszczę i może przeczytam po obejrzeniu odcinków, jak mnie wciągną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka i serial to dwie zupełnie inne historie, z tego co wiem serial jest naprawdę dobry, więc po jego obejrzeniu książka tym bardziej ci się nie spodoba. Nawet bohaterowie są tam zupełnie inni, o fabule nie mówiąc!

      Usuń
  14. Myślałam, żeby ją przeczytać, a teraz już sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy siak spróbuj, może akurat tobie się spodoba :)

      Usuń