Heksalogia o Dorze Wilk ma naprawdę duże szanse, by stać się jedną z moich ulubionych książkowych serii. Uważam ją za absolutnie wyjątkową, a w każdym kolejnym tomie Aneta Jadowska zachwyca mnie czymś nowym. Co to było tym razem?
Jakiś czas temu recenzowałam dla was grę Fluxx
– jeśli ktoś chce odświeżyć sobie tamten wpis, link jest TUTAJ. Od tego czasu jakoś nie było okazji, by
przygotować kolejny post o grach. Ale dziś wzięłam się w garść i postanowiłam
przedstawić wam Tajniaków, świetną grę, przy której trzeba się nieźle
nagłówkować!
Pierwszy tom serii o Dorze Wilk dostał ode mnie
dziesięć na dziesięć gwiazdek. W moim przypadku to naprawdę coś znaczy, bo
rzadko wystawiam tak wysokie oceny. Jestem jednak zdania, że „Złodziej dusz”
całkowicie na taką zasłużył. Z wielką ochotą zabrałam się więc za kontynuację…
Miałam niedawno przyjemność czytać „Stażystkę”
Alicji Sinickiej. Pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi podczas lektury tamtej
książki i jak zachwycona byłam po jej skończeniu. Sięgając po „Obserwatorkę”
miałam nadzieję na powtórkę z rozrywki. Czy tak się stało?
Macie czasami tak, że ciągnie was do jakiejś
książki, ale jednocześnie z tyłu głowy słyszycie głosik niepewności, zastanawiający
się czy aby na pewno ta książka wam się spodoba? Ja tak miałam właśnie z „Miasteczkiem
Rotherweird”. Opis i okładka mnie zachwyciły, ale jednocześnie miałam wrażenie,
że treść wcale może nie być aż tak genialna. Nie myliłam się jakoś bardzo.