wtorek, 27 października 2020

"Bliźniaczka" – Natasha Preston



W dzieciństwie byłam ogromną fanką filmów i książek z siostrami Olsen i kto wie, może właśnie przez to aż do teraz ciekawią mnie książki czy filmy, w których występują bliźnięta. Nie miałam wcześniej styczności z książkami Natashy Preston, ale gdy tylko przeczytałam opis jej najnowszej książki, wiedziałam, że bardzo chcę ją przeczytać.



O KSIĄŻCE

„Bliźniaczka” – Natasha Preston
Tytuł oryginalny: „The Twin”
Wydawnictwo Feeria
Data wydania: 14.10.2020
Ilość stron: 432
Cena okładkowa: 39,90 zł

 



Po rozwodzie rodziców drogi dziesięcioletnich bliźniaczek, Ivy i Iris, rozeszły się. Ivy zamieszkała z ojcem, a Iris z matką. Kilka lat później ich losy znów się łączą. Po tragicznym wypadku, w którym ginie matka dziewczynek, Ivy wkracza w życie załamanej siostry, oferując jej wsparcie i pomoc w trudnej sytuacji. Niespodziewanie w życiu Ivy zaczynają się dziać dziwne rzeczy… Jej przyjaciele i chłopak są oczarowani Iris. Ivy czuje, jakby znikała z własnego życia. A może to tylko jej wymysły związane z traumą po wypadku? Czy to Ivy traci rozum, czy Iris faktycznie próbuje przejąć życie swojej siostry?…

Po pierwsze i najważniejsze! Nie czytajcie opisu z okładki albo ze stron księgarni! Zdradza on praktycznie całą fabułę i wszystkie większe plot twisty. Uwierzcie mi, że to, co napisałam akapit wyżej, w zupełności wam wystarczy. Usunęłam z oryginalnego opisu niektóre fragmenty, by nie psuć nikomu przyjemności z czytania.



Generalnie „Bliźniaczka” mi się podobała, ale pozwólcie, że zacznę od jej wad. Główną było to, że niektóre sceny zostały mocno rozciągnięte, a przemyślenia głównej bohaterki, Ivy, powtarzały się. Poważnie, ta dziewczyna co kilka stron miewała te same rozkminy. Moim zdaniem gdyby "Bliźniaczka" miała ze sto stron mniej, to nic by nie straciła, a wręcz przeciwnie. No i wydaje mi się, że tłumaczenie mogłoby być odrobinkę lepsze - przysięgam, jeszcze jedno "dzieńdoberek", a rzuciłabym tę książkę w kąt.

Ale mimo to uważam, że jest to dobra książka, która pokazuje, że można na różne sposoby radzić sobie z żałobą i że czasami nawet najbliższe osoby mogą być nam zupełnie obce. Obie bohaterki, Ivy i Iris, zostały przedstawione naprawdę ciekawie, a z Ivy łatwo było mi się utożsamić. Dużą zaletą jest końcówka, w której akcja bardzo przyspiesza, a do tego tak szokuje, że ciężko było mi uwierzyć, że to już koniec. Zazwyczaj tego typu książki kończą się zupełnie inaczej! Oczywiście ta odmiana to ogromny plus. No i mówię wam, niektóre sceny trzymały w napięciu tak, że miałam gęsią skórkę!

Mimo wad związanych głównie z „dzieńdoberkiem” (błagam, nastolatki tak nie mówią, a dorośli tym bardziej) i tym, że była trochę rozwleczona, "Bliźniaczkę" czytało mi się naprawdę przyjemnie. Czasami nieco mnie nużyła, ale przez większą część przeżywałam mnóstwo emocji razem z Ivy, razem z nią skupiałam się na jej małym śledztwie i tylko czekałam na co, to Iris znowu wymyśli, by uprzykrzyć życie swojej siostrze. Ta książka nie trafi do mojej topki, ale będę ją bardzo dobrze wspominać.


MOJA OCENA

★★★★★★★✩✩✩    7/10

P. 
 (very.little.book.nerd)

5 komentarzy:

  1. Widziałam, że książkę można kupić już w formie e-booka, więc na pewno to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic jeszcze tej autorki nie czytałam, ale też jakoś mnie do nich nie ciągnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce słyszałam, ale nie Zagłębia łamie się w fabułę. To był błąd bo książka wzbudzała moje zainteresowanie. Aczkolwiek również nie lubię wydłużających się scen. Czasami książki można skrócić, a treść na tym w ogóle nie traci. Mimo to chciałabym poznać swoje wrażenia po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego nie czytam opisów, tych z tyłu okładki i tych na skrzydełkach, dopiero po zapoznaniu się z książką, wystarczy mi znajomość gatunku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie staram się nie czytać. Tudzież bardzo pobieżnie.

      Usuń