W dzieciństwie byłam ogromną fanką filmów i książek z siostrami Olsen i kto wie, może właśnie przez to aż do teraz ciekawią mnie książki czy filmy, w których występują bliźnięta. Nie miałam wcześniej styczności z książkami Natashy Preston, ale gdy tylko przeczytałam opis jej najnowszej książki, wiedziałam, że bardzo chcę ją przeczytać.
O
KSIĄŻCE
„Bliźniaczka” – Natasha Preston
Tytuł oryginalny: „The Twin”
Wydawnictwo Feeria
Data wydania: 14.10.2020
Ilość stron: 432
Cena okładkowa: 39,90 zł
Po rozwodzie rodziców drogi dziesięcioletnich bliźniaczek, Ivy i Iris, rozeszły się. Ivy zamieszkała z ojcem, a Iris z matką. Kilka
lat później ich losy znów się łączą. Po tragicznym wypadku, w którym ginie
matka dziewczynek, Ivy wkracza w życie załamanej siostry, oferując jej wsparcie
i pomoc w trudnej sytuacji. Niespodziewanie w życiu Ivy zaczynają się dziać
dziwne rzeczy… Jej przyjaciele i chłopak są oczarowani Iris. Ivy czuje, jakby
znikała z własnego życia. A może to tylko jej wymysły związane z traumą po
wypadku? Czy to Ivy traci rozum, czy Iris faktycznie próbuje przejąć życie
swojej siostry?…
Po pierwsze i najważniejsze! Nie czytajcie opisu z okładki albo ze stron księgarni! Zdradza on praktycznie całą fabułę i wszystkie większe plot twisty. Uwierzcie mi, że to, co napisałam akapit wyżej, w zupełności wam wystarczy. Usunęłam z oryginalnego opisu niektóre fragmenty, by nie psuć nikomu przyjemności z czytania.
Generalnie „Bliźniaczka” mi się podobała, ale
pozwólcie, że zacznę od jej wad. Główną było to, że niektóre sceny zostały
mocno rozciągnięte, a przemyślenia głównej bohaterki, Ivy, powtarzały się. Poważnie,
ta dziewczyna co kilka stron miewała te same rozkminy. Moim zdaniem gdyby
"Bliźniaczka" miała ze sto stron mniej, to nic by nie straciła, a
wręcz przeciwnie. No i wydaje mi się, że tłumaczenie mogłoby być odrobinkę lepsze
- przysięgam, jeszcze jedno "dzieńdoberek", a rzuciłabym tę książkę w
kąt.
Ale mimo to uważam, że jest to dobra książka, która pokazuje, że można na różne sposoby radzić sobie z żałobą i że czasami nawet najbliższe osoby mogą być nam zupełnie obce. Obie bohaterki, Ivy i Iris, zostały przedstawione naprawdę ciekawie, a z Ivy łatwo było mi się utożsamić. Dużą zaletą jest końcówka, w której akcja bardzo przyspiesza, a do tego tak szokuje, że ciężko było mi uwierzyć, że to już koniec. Zazwyczaj tego typu książki kończą się zupełnie inaczej! Oczywiście ta odmiana to ogromny plus. No i mówię wam, niektóre sceny trzymały w napięciu tak, że miałam gęsią skórkę!
Mimo wad związanych
głównie z „dzieńdoberkiem” (błagam, nastolatki tak nie mówią, a dorośli tym
bardziej) i tym, że była trochę rozwleczona, "Bliźniaczkę" czytało mi
się naprawdę przyjemnie. Czasami nieco mnie nużyła, ale przez większą część przeżywałam
mnóstwo emocji razem z Ivy, razem z nią skupiałam się na jej małym śledztwie i
tylko czekałam na co, to Iris znowu wymyśli, by uprzykrzyć życie swojej
siostrze. Ta książka nie trafi do mojej topki, ale będę ją bardzo dobrze
wspominać.
★★★★★★★✩✩✩ 7/10
Widziałam, że książkę można kupić już w formie e-booka, więc na pewno to zrobię.
OdpowiedzUsuńNic jeszcze tej autorki nie czytałam, ale też jakoś mnie do nich nie ciągnie. ;)
OdpowiedzUsuńO książce słyszałam, ale nie Zagłębia łamie się w fabułę. To był błąd bo książka wzbudzała moje zainteresowanie. Aczkolwiek również nie lubię wydłużających się scen. Czasami książki można skrócić, a treść na tym w ogóle nie traci. Mimo to chciałabym poznać swoje wrażenia po lekturze.
OdpowiedzUsuńDlatego nie czytam opisów, tych z tyłu okładki i tych na skrzydełkach, dopiero po zapoznaniu się z książką, wystarczy mi znajomość gatunku. :)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie staram się nie czytać. Tudzież bardzo pobieżnie.
Usuń