Mam bardzo mieszane uczucia w kwestii komedii kryminalnych. Same komedie częściej mnie żenują niż śmieszą. Ale postanowiłam dać szansę pani Rumin, bo widziałam, że jej książki zbierają naprawdę pozytywne opinie. Jak było tym razem? Czy „Zbrodnia po polsku” dała radę mnie rozbawić, czy raczej zażenowana marzyłam o tym, by jak najszybciej odłożyć tę książkę?
O
KSIĄŻCE
„Zbrodnia po polsku” – Aleksandra Rumin
Wydawnictwo Initium
Data wydania: 20.09.2020
Ilość stron: 288
Cena okładkowa: 32,90 zł
Na mieszkańców Warszawy pada blady strach, ponieważ na
ulicach stolicy grasuje zabójca, który za cel obrał sobie młode kobiety. Jego
tropem podąża kiepsko opłacany, ale niezwykle dzielny kwiat polskiej policji.
Członkowie specjalnej grupy dochodzeniowej, na czele ze steranym życiem
komisarzem, który zasłynął schwytaniem aż trzech seryjnych morderców, harują
dzień i noc, by powstrzymać niebezpiecznego maniaka. Mogą liczyć na pomoc
szkolonego za granicą profilera, wschodzącej gwiazdy polskiej prokuratury, rzeszy
ekspertów, a nawet hierarchów kościelnych oraz samego ministra spraw
wewnętrznych i administracji, ale dochodzenie, niestety, stoi w miejscu. Kiedy
w wyniku przecieku wychodzą na jaw drastyczne szczegóły zbrodni, rozpętuje się
medialna burza, a "góra" domaga się natychmiastowych wyników. Czy
niestrudzonym stołecznym policjantom uda się złapać zwyrodnialca, zanim życie
straci kolejna niewinna kobieta?
Po przeczytaniu „Zbrodni po polsku” bez wahania mogę przyznać, że jest to najlepsza komedia kryminalna, jaką miałam okazję czytać. Często książki z tego gatunku są nijakie – ni to kryminały, ni to komedie. Tutaj z kolei można znaleźć cechy obu.
Zagadka kryminalna naprawdę mnie zaciekawiła, została
skonstruowana tak dobrze, że do samego końca nie domyśliłam się jej
rozwiązania. Wbrew niektórym opiniom wcale nie uważam, że została potraktowana
po macoszemu, ponieważ autorka przedstawiła ją „na wesoło”. Wydaje mi się, że
poważnym wydaniu byłaby równie interesująca i tak samo nieprzewidywalna.
A komedia? Jak już mówiłam, komedie częściej niż śmiech
wywołują u mnie zażenowanie. Za to w „Zbrodni po polsku”, mimo tego, że
niektóre sceny były absurdalne, wyolbrzymione, niedorzeczne i przerysowane, to
autorce udało się zrobić tak, żeby mimo wszystko były zabawne. Tak, dobrze
słyszycie – ta komedia mnie rozbawiła! Sama ledwo mogę w to uwierzyć, ale
autorce udało się trafić w moje
poczucie humoru - może nie stuprocentowo, ale wystarczająco, bym zechciała
sięgnąć też po inne jej książki.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak w zbrodni
można użyć bocianów, na jakiej podstawie pewien patolog wybiera sobie posiłki i
co Zenek Martyniuk miał wspólnego ze śmiercią młodej kobiety, koniecznie
sięgnijcie po "Zbrodnię po polsku".
★★★★★★★★✩✩ 8/10
P.
(very.little.book.nerd)
Nie miałam jeszcze okazji czytać komedii kryminalnej, zaciekawiłaś mnie! W samych kryminałach bardzo średnio się odnajduję. Może więc to coś dla mnie?
OdpowiedzUsuńRozważę sięgnięcie :) Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Co jak co, ale natychmiast polubiłam okładkę, jestem z tych, co dają się złapać wyglądowi ksiązki, a ponieważ lubię kryminalne historie, także w tej lżejszej formie, to chętnie przeżyję tę przygodę czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za komediami kryminalnymi. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna okładka i super recenzja która bardzo zachęca do poznania tej książki
OdpowiedzUsuń