Nikogo chyba nie dziwi to, że w grudniu robi się wielki szum na
świąteczne książki. Od kilku tygodni z każdej strony atakują mnie urocze
okładki z choinkami, śniegiem i dzwoneczkami. Na każdym kroku natykam się na
opisy książek, w których dwoje ludzi zakochuje się w sobie akurat w ten
magiczny czas. No wiecie, słodkie, urocze historie z choinką w tle. Totalnie
mnie do nich nie ciągnie. Ja w tym roku postawiłam na coś innego. Co powiecie
na morderstwo w towarzystwie kolęd i kolorowych lampek?
O KSIĄŻCE
„Nie całkiem białe Boże Narodzenie”
Magdalena Knedler
Magdalena Knedler
Wydawnictwo Novae Res
Data wydania: 08.11.2017
Ilość stron: 433
Cena okładkowa: 39 zł
Data wydania: 08.11.2017
Ilość stron: 433
Cena okładkowa: 39 zł
FABUŁA
Osoby, który postanowiły spędzić święta
Bożego Narodzenia w ukrytym w lesie pensjonacie Mścigniew, nie spodziewały się,
że ich błogi wypoczynek zakłóci znaleziony w wannie trup. Wszystko wyglądało na
nieszczęśliwy wypadek, ale atmosfera świąt odrobinę się z tego powodu ulotniła,
chociaż właściciel za wszelką cenę stara się ją zatrzymać, ubierając choinki i
puszczając kolędy. Sprawa zaczyna robić się jednak nieco bardziej poważna, gdy
Olga, ta sama dziewczyna, która znalazła pierwsze zwłoki, odkrywa w lesie kolejne.
Tego nie można już uznać za przypadek. Do akcji wkracza policjant Romanowski,
który zabiera ze sobą prywatnego detektywa Suzina i przyjeżdża do pensjonatu,
gdzie próbuje ustalić tożsamość mordercy, podając się za zwyczajnego gościa.
Ta książka spodobała mi się już od
pierwszych stron i na szczęście wrażenie to utrzymało się do samego końca. Ona
jest absolutnie genialna! Co najważniejsze, nie sposób domyślić się, kto jest
mordercą. Podejrzanym jest każdy z gości, a także właściciel, jego żona,
kucharka, sprzątaczka i pielęgniarka, więc nie da się ukryć, że grono to jest
całkiem spore. Romanowski, Suzin i Olga
stopniowo odkrywają kolejne tajemnice poszczególnych osób, zastanawiając się,
która z nich mogła popełnić zbrodnię. Podoba mi się właśnie to, że czytelnik
odkrywa te tajemnice razem z bohaterami. Najgorsze, co może być w kryminałach,
to zagrywka pod tytułem „wiem, ale ci nie powiem” - gdy bohaterowie wszystko
już wiedzą, a autor tak krąży z narracją, żeby czytelnik nie wiedział absolutnie
nic. Tutaj na szczęście tego nie ma, więc autorka automatycznie zyskuje u mnie
plusa!
BOHATEROWIE
Główni bohaterowie od samego początku
zdobyli moją sympatię. Niezwykle inteligentna i spostrzegawcza Olga, wesoły
Suzin i stale się z nim sprzeczający Romanowski tworzą razem świetne i zgrane trio,
które chętnie zobaczyłabym w jeszcze niejednej książce.
Poza nimi bohaterów w tej książce jest jeszcze
wielu, a o każdym z nich stopniowo dowiadujemy się coraz więcej. Niesamowicie
podoba mi się to, że nawet te drugoplanowe postacie są niezwykle wyraziste,
czymś się wyróżniają, mają swoją historię. W pewnym sensie uświadamiają nam,
jak bardzo pozory mogą mylić. Jest jedna taka scena gdzieś pod koniec książki, gdy
główni bohaterowie rozmawiają o tym, czy gdyby nie tragiczne wydarzenia wokół
nich, to zwróciliby uwagę na innych gości pensjonatu na tyle, by dowiedzieć się
o nich czegoś więcej. Ktoś z nich zastanawia się, czy to nie dziwne, że tyle
osób z dziwnymi lub niesamowitymi historiami pojawiło się w tym samym czasie w
jednym pensjonacie. Ktoś inny odpowiada na to, że to wcale nie jest dziwne. Po
prostu zazwyczaj nie zwracamy na innych ludzi wystarczająco dużo uwagi, by te
historie poznać. Jakoś zapadł mi w pamięci ten fragment.
STYL AUTORKI I WYDANIE
Uwierzcie mi, dawno nie czytałam tak
przyjemnie napisanej książki. W tym względzie nie jest to typowy kryminał –
atmosfera nie jest ciężka i poważna, wręcz przeciwnie. Autorka podeszła do
tematu bardziej na luzie, jej bohaterowie wiedzą, co to poczucie humoru, a
fabuła pełna jest małych, humorystycznych elementów (jak na przykład ciągłe
narzekanie gości na puszczane przez właściciela kolędy). Wszystko to sprawia,
że klimat tej historii jest naprawdę wyjątkowy.
Nie muszę chyba mówić, jak bardzo jestem
zachwycona okładką tej książki? Nie dosyć, że jest twarda (nie oszukujmy się,
miękka byłaby w tym przypadku profanacją), to jeszcze ma tak prześliczny wzór,
że nie mogę oderwać od niej wzroku. Wydaje mi się, że ta książka mogłaby być
świetnym prezentem pod choinkę dla jakiegoś mola książkowego – nie tylko ze
względu na to, że sama historia jest świetna, ale też dzięki temu, że to
wydanie pięknie przyozdobi regał.
OGÓLNIE
Klimat świąteczny może nie jest
dominujący w tej książce, ale stanowi przyjemne tło dla całej historii. Jeśli
macie ochotę na jakąś książkę, która tematycznie wpasuje się w świąteczny czas,
ale jednocześnie macie dość uroczych obyczajówek czy romansideł, „Nie całkiem
białe Boże Narodzenie” jest pozycją dla was. Ta książka jest wciągająca, pełna
genialnie wykreowanych bohaterów, nie brak w niej humoru, a do tego świetnie
łączy świąteczny klimat z tajemniczym morderstwem. Tak, tak się da - zapewniam,
że czegoś takiego jeszcze nie czytaliście!
MOJA OCENA
★★★★★★★★★✩ 9/10
P.
(very.little.book.nerd)
Za egzemplarz dziękuję ślicznie Wydawnictwu Novae Res :) |
Coś czuję, że ta książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie pamiętaj o niej w przyszłym roku! Jest naprawdę dobra :)
UsuńKsiążki z klimatem świątecznym w ogóle nie są dla mnie. Nawet te, w których tego motywu jest mało. Spowodowane jest to tym, że takie książki chce przeczytać w czasie świąt. Od tamtego roku trzymam już taką jedną i w tym momencie wiem, że nawet teraz jej nie przeczytam i będzie leżeć aż do następnym świąt...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Ja w ogóle nie mogę się przekonać do książek świątecznych w okresie świąt ;) A co książki z recenzji, to nie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że dopiero dzisiaj trafiłam na tę recenzję, bo jest już po świętach, ale za rok ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńNa mnie ta książka aż takiego wrażenia nie zrobiła :) ale całkiem okej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka kusi i nie mogłabym przejść obok niej obojętnie. Chętnie zaobserwuję bloga i będę zaglądać częściej. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że są książki o świętach, które nie są tak słodkie, że nic tylko zwymiotować. Wątpię, żebym w najbliższym czasie po nią sięgnęła, ale na przyszłe Święta, kto wie?
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przemóc, żeby sięgnąć po jakąkolwiek książkę tematyczną związana z Bożym Narodzeniem.Mam jakase blokadę. Więc i tą,sobie odpusZczę. Pozdrawiam Kinga
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, na pewno ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest piękna. Jak na nią spojrzałam myślałam, że będzie to typowo świąteczna książka, a tu proszę kryminał z nutką humoru. Jestem zaskoczona. Ps. super zdjęcia.
OdpowiedzUsuń