poniedziałek, 24 grudnia 2018

"Nie całkiem białe Boże Narodzenie” – Magdalena Knedler



Nikogo chyba nie dziwi to, że w grudniu robi się wielki szum na świąteczne książki. Od kilku tygodni z każdej strony atakują mnie urocze okładki z choinkami, śniegiem i dzwoneczkami. Na każdym kroku natykam się na opisy książek, w których dwoje ludzi zakochuje się w sobie akurat w ten magiczny czas. No wiecie, słodkie, urocze historie z choinką w tle. Totalnie mnie do nich nie ciągnie. Ja w tym roku postawiłam na coś innego. Co powiecie na morderstwo w towarzystwie kolęd i kolorowych lampek?
 






O KSIĄŻCE

„Nie całkiem białe Boże Narodzenie”
Magdalena Knedler
Wydawnictwo Novae Res
Data wydania: 08.11.2017
Ilość stron: 433
Cena okładkowa: 39 zł







FABUŁA

Osoby, który postanowiły spędzić święta Bożego Narodzenia w ukrytym w lesie pensjonacie Mścigniew, nie spodziewały się, że ich błogi wypoczynek zakłóci znaleziony w wannie trup. Wszystko wyglądało na nieszczęśliwy wypadek, ale atmosfera świąt odrobinę się z tego powodu ulotniła, chociaż właściciel za wszelką cenę stara się ją zatrzymać, ubierając choinki i puszczając kolędy. Sprawa zaczyna robić się jednak nieco bardziej poważna, gdy Olga, ta sama dziewczyna, która znalazła pierwsze zwłoki, odkrywa w lesie kolejne. Tego nie można już uznać za przypadek. Do akcji wkracza policjant Romanowski, który zabiera ze sobą prywatnego detektywa Suzina i przyjeżdża do pensjonatu, gdzie próbuje ustalić tożsamość mordercy, podając się za zwyczajnego gościa.

Ta książka spodobała mi się już od pierwszych stron i na szczęście wrażenie to utrzymało się do samego końca. Ona jest absolutnie genialna! Co najważniejsze, nie sposób domyślić się, kto jest mordercą. Podejrzanym jest każdy z gości, a także właściciel, jego żona, kucharka, sprzątaczka i pielęgniarka, więc nie da się ukryć, że grono to jest całkiem spore.  Romanowski, Suzin i Olga stopniowo odkrywają kolejne tajemnice poszczególnych osób, zastanawiając się, która z nich mogła popełnić zbrodnię. Podoba mi się właśnie to, że czytelnik odkrywa te tajemnice razem z bohaterami. Najgorsze, co może być w kryminałach, to zagrywka pod tytułem „wiem, ale ci nie powiem” - gdy bohaterowie wszystko już wiedzą, a autor tak krąży z narracją, żeby czytelnik nie wiedział absolutnie nic. Tutaj na szczęście tego nie ma, więc autorka automatycznie zyskuje u mnie plusa!






BOHATEROWIE

Główni bohaterowie od samego początku zdobyli moją sympatię. Niezwykle inteligentna i spostrzegawcza Olga, wesoły Suzin i stale się z nim sprzeczający Romanowski tworzą razem świetne i zgrane trio, które chętnie zobaczyłabym w jeszcze niejednej książce.

Poza nimi bohaterów w tej książce jest jeszcze wielu, a o każdym z nich stopniowo dowiadujemy się coraz więcej. Niesamowicie podoba mi się to, że nawet te drugoplanowe postacie są niezwykle wyraziste, czymś się wyróżniają, mają swoją historię. W pewnym sensie uświadamiają nam, jak bardzo pozory mogą mylić. Jest jedna taka scena gdzieś pod koniec książki, gdy główni bohaterowie rozmawiają o tym, czy gdyby nie tragiczne wydarzenia wokół nich, to zwróciliby uwagę na innych gości pensjonatu na tyle, by dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Ktoś z nich zastanawia się, czy to nie dziwne, że tyle osób z dziwnymi lub niesamowitymi historiami pojawiło się w tym samym czasie w jednym pensjonacie. Ktoś inny odpowiada na to, że to wcale nie jest dziwne. Po prostu zazwyczaj nie zwracamy na innych ludzi wystarczająco dużo uwagi, by te historie poznać. Jakoś zapadł mi w pamięci ten fragment.






STYL AUTORKI I WYDANIE

Uwierzcie mi, dawno nie czytałam tak przyjemnie napisanej książki. W tym względzie nie jest to typowy kryminał – atmosfera nie jest ciężka i poważna, wręcz przeciwnie. Autorka podeszła do tematu bardziej na luzie, jej bohaterowie wiedzą, co to poczucie humoru, a fabuła pełna jest małych, humorystycznych elementów (jak na przykład ciągłe narzekanie gości na puszczane przez właściciela kolędy). Wszystko to sprawia, że klimat tej historii jest naprawdę wyjątkowy.

Nie muszę chyba mówić, jak bardzo jestem zachwycona okładką tej książki? Nie dosyć, że jest twarda (nie oszukujmy się, miękka byłaby w tym przypadku profanacją), to jeszcze ma tak prześliczny wzór, że nie mogę oderwać od niej wzroku. Wydaje mi się, że ta książka mogłaby być świetnym prezentem pod choinkę dla jakiegoś mola książkowego – nie tylko ze względu na to, że sama historia jest świetna, ale też dzięki temu, że to wydanie pięknie przyozdobi regał.






OGÓLNIE

Klimat świąteczny może nie jest dominujący w tej książce, ale stanowi przyjemne tło dla całej historii. Jeśli macie ochotę na jakąś książkę, która tematycznie wpasuje się w świąteczny czas, ale jednocześnie macie dość uroczych obyczajówek czy romansideł, „Nie całkiem białe Boże Narodzenie” jest pozycją dla was. Ta książka jest wciągająca, pełna genialnie wykreowanych bohaterów, nie brak w niej humoru, a do tego świetnie łączy świąteczny klimat z tajemniczym morderstwem. Tak, tak się da - zapewniam, że czegoś takiego jeszcze nie czytaliście!



MOJA OCENA

★★★★★★★★★✩   9/10 

P. 
 (very.little.book.nerd)
Za egzemplarz dziękuję ślicznie Wydawnictwu Novae Res :)


11 komentarzy:

  1. Coś czuję, że ta książka mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie pamiętaj o niej w przyszłym roku! Jest naprawdę dobra :)

      Usuń
  2. Książki z klimatem świątecznym w ogóle nie są dla mnie. Nawet te, w których tego motywu jest mało. Spowodowane jest to tym, że takie książki chce przeczytać w czasie świąt. Od tamtego roku trzymam już taką jedną i w tym momencie wiem, że nawet teraz jej nie przeczytam i będzie leżeć aż do następnym świąt...
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w ogóle nie mogę się przekonać do książek świątecznych w okresie świąt ;) A co książki z recenzji, to nie moja tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żałuję, że dopiero dzisiaj trafiłam na tę recenzję, bo jest już po świętach, ale za rok ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na mnie ta książka aż takiego wrażenia nie zrobiła :) ale całkiem okej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie ta książka kusi i nie mogłabym przejść obok niej obojętnie. Chętnie zaobserwuję bloga i będę zaglądać częściej. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że są książki o świętach, które nie są tak słodkie, że nic tylko zwymiotować. Wątpię, żebym w najbliższym czasie po nią sięgnęła, ale na przyszłe Święta, kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie mogę się przemóc, żeby sięgnąć po jakąkolwiek książkę tematyczną związana z Bożym Narodzeniem.Mam jakase blokadę. Więc i tą,sobie odpusZczę. Pozdrawiam Kinga

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam kryminały, na pewno ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka rzeczywiście jest piękna. Jak na nią spojrzałam myślałam, że będzie to typowo świąteczna książka, a tu proszę kryminał z nutką humoru. Jestem zaskoczona. Ps. super zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń