Jestem tym typem osoby, która boi się absolutnie
wszystkiego. Obejrzenie ze mną horroru graniczy z cudem, podskakuję za każdym
razem, gdy usłyszę odgłos, którego nie powinno być, podobny dreszczyk strachu
czuję też, sięgając po tego typu książki. I chociaż do tej pory nie czytałam
zbyt dużo horrorów, to dziwnym trafem nabrałam ogromnej ochoty na „Nawiedzony
Dom na Wzgórzu”. Chciałam poczuć ten zimny dreszcz na plecach podczas czytania,
przez który bałabym się iść w nocy do łazienki. No
niestety, chociaż książkę czytało mi się całkiem dobrze, to raczej nie
nastraszyła mnie ona tak, jak tego po niej oczekiwałam.
O KSIĄŻCE
„Nawiedzony Dom Na Wzgórzu” – Shirley Jackson
Tytuł oryginalny: „Haunting of Hill House”
Wydawnictwo Replika
Rok wydania: 1959
Data premiery wznowienia: 16 października 2018
Ilość stron: 304
Cena okładkowa: 34,90 zł
FABUŁA
Dom na Wzgórzu to posiadłość owiana bardzo złą sławą. Nikt,
kto w nim mieszkał, nie wytrzymał dłużej niż kilka dni. Z tego powodu
zainteresował się nim doktor Montague, znawca okultyzmu. Chce on napisać pracę
naukową dotyczącą zjawisk paranormalnych, która pomoże mu nieco rozruszać
karierę. Wraz z nim do Domu na Wzgórzu udaje się Luke, przyszły spadkobierca
posiadłości, oraz dwie młode kobiety: Eleanor i Theodora. Razem mają obserwować
tajemnicze zjawiska zachodzące w domu i robić notatki. Z początku jest
spokojnie, jednak z każdą nocą dom gromadzi coraz więcej sił. Tajemnicze
odgłosy i zatrzaskujące się drzwi to nie wszystko, co dom ma do zaoferowania, o
nie. On czeka, by wybrać sobie ofiarę…
Z przykrością muszę przyznać, że
jeśli chodzi o fabułę, to opis brzmi straszniej, niż jest w rzeczywistości.
Nastawiałam się na horror, który totalnie mnie nastraszy, ale nie dostałam nic
takiego. Jasne, kilka scen miało potencjał, ale to nie był strach, którego
oczekiwałam. Tak naprawdę w pamięć zapadła mi tylko jedna taka scena, przy
której pomyślałam sobie: „wow, to jest rzeczywiście straszne”. Może to moja
wina, bo za mocno się nastawiłam, ale cóż. Jeśli chodzi o banie się,
spoglądanie przez ramię i ciarki na plecach, to zdecydowanie czuję się
rozczarowana.
Sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy. Stary,
opuszczony dom, do którego przyjeżdża grupka śmiałków, paranormalne zjawiska,
które ich w nim spotykają i dosyć duża dawka szaleństwa. Z ciekawością
oczekiwałam na to, co niedługo się wydarzy i czym dom postanowi postraszyć jego
mieszkańców.
BOHATEROWIE
Moim zdaniem bohaterowie zostali przedstawieni w dość płytki
i nieciekawy sposób, co skutecznie uniemożliwiło mi polubienie ich… Historia
każdego z nich została opisana bardzo krótko, tak naprawdę praktycznie nic o
nich nie wiemy. I to jeszcze nie byłoby takie złe, gdybyśmy stopniowo odkrywali
jakieś nowe informacje z ich przeszłości. Autorka w pełni skupiła się na „tu i
teraz”, ignorując przeszłość bohaterów i jedynie o Eleanor, która jest główną
bohaterką, wiemy odrobinę więcej. Może się czepiam, bo w takim typie literatury
nie o bohaterów przecież chodzi, ale jakoś lepiej śledzi mi się losy postaci, których obraz mogę sobie jakoś zbudować i uporządkować.
Może gdyby narracja nie była skupiona tylko na postaci
Eleanor, gdyby autorka innym bohaterom poświęciła nieco więcej czasu (jak
wpływały na nich te wszystkie zjawiska? Co myśleli i co czuli podczas tych przerażających
nocy?) całą historię przyjęłabym lepiej.
STYL AUTORKI
Mam wrażenie, że autorka bardzo mocno skupiła się na tym, by
przekazać czytelnikowi odrobinę towarzyszącego bohaterom szaleństwa. Niektóre
fragmenty są wręcz groteskowe, przesadzone, nierzeczywiste. I nie chodzi mi
wcale o nadnaturalne zjawiska, a raczej o zachowanie bohaterów, którzy
rozmawiają ze sobą w dziwny sposób, wymyślają niestworzone historie, tańczą bez
powodu na środku pokoju... Nie jestem w stanie rozgryźć, czy jest celowy zabieg
autorki, która chciała namieszać czytelnikowi w głowie i wprowadzić go w
dziwny, szalony klimat, czy też po prostu miała jakiś inny cel, ale wyszło jak
wyszło…
Książka została napisana prawie pięćdziesiąt lat temu, co da
się odrobinę odczuć w języku i stylu, ale nie jest to irytujące. Poza tymi
dziwnymi scenami, których nie potrafiłam interpretować, czytało mi się ją dobrze.
Było czuć klimat tajemnicy, zagrożenia, niepokoju. Nie wciągnęła mnie tak,
żebym myślała o niej w każdej wolnej chwili, ale jak już do niej usiadłam, to
czytałam. Nie żałuję spędzonego przy niej czasu, ale za inne książki autorki chyba
na razie podziękuję.
OGÓLNIE
Chociaż, jak już wspominałam, generalnie ta książka nie jest
zła, to mam co do niej dwa spore zastrzeżenia. Pierwszym jest, jak pisałam
wcześniej, zbyt mała ilość horroru w horrorze. To taki horror dla tych, którzy
za bardzo boją się, by sięgać po coś z tego gatunku, ale jednak czasem bierze
ich ochota: niby straszny, ale jednak nie. Drugi to mnóstwo niewyjaśnionych
wątków. Chociaż okej, źle to ujęłam. W tej książce nic nie jest wyjaśnione. Nie
wiemy, co stało się kiedyś w Domu na Wzgórzu, że stał się taki, jaki się stał.
Nie wiemy, co tak naprawdę w nim drzemie. Nie mamy pojęcia, co jeszcze spotkało
jego mieszkańców po zakończeniu książki. Czy uwolnili się od dziwnych zjawisk,
czy może wręcz przeciwnie, tylko się one wzmocniły? Czy teorie pani Montague
miały jakikolwiek sens, czy wszystko to, czego się „dowiedziała”, było wyssane
z palca? Wydaje mi się, że jest to zbyt wielka wada, by przymknąć na nią oko.
Mnie to zwyczajnie zirytowało, bo nie lubię być pozostawiana z tak wielką
liczbą pytań, bez praktycznie żadnych odpowiedzi.
Chociaż skupiłam się tutaj raczej na tych negatywnych
aspektach, nie powiem, że książka jest beznadziejna. Może nie wciągnęłam się w
nią tak, by nie móc jej odłożyć, ale dobrze mi się ją czytało. Niestety,
absolutnie nie mogę powiedzieć, że jest wybitna. Jest całkiem niezła, ale to
tyle. Patrzę na te dwa wielkie minusy i chociaż bym chciała, to nie potrafię
znaleźć nawet jednego tak dużego plusa dla kontrastu… Dlatego ocena jest
średnia, tak jak i sama książka, a was nie będę do niej jakoś szczególnie
zachęcać, ale też nie chcę zniechęcać. Przeczytajcie jeśli chcecie, może komuś
z was spodoba się bardziej niż mi.
MOJA OCENA
★★★★★✩✩✩✩✩ 5/10
P.
(very.little.book.nerd)
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika |
Szkoda, że cię rozczarowała. Też miałam ją swego czasu przeczytać, ale wzięłam się za inne książki i jakoś w końcu jej nie przeczytałam. Może kiedyś nadrobię, mimo tego, że jest przeciętna :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Może tobie spodoba się nieco bardziej :) I nie martw się, też mam tak, że niby mam coś przeczytać, ale jednak ciągle biorę się za coś innego :D
UsuńZastanowię się jeszcze nad lekturą :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę, ale może akurat by ci się spodobała :)
UsuńJa tą książkę oceniłam duży wyżej. Myślę, że autorce nie chodziło na przestraszeniu czytelnika, ale na stworzeniu dziwnej, tajemniczej i szalonej wizji opuszczonego domu. To jej się na pewno udało :)
OdpowiedzUsuńO tak, szaleństwo ukazała naprawdę dobrze, ale książka jest opisywana jako "jeden z najlepszych horrorów", dlatego miałam nadzieję na nieco więcej strachu :)
UsuńMyślę, że książka ma zbyt wiele wad, bym chciała ją przeczytać. Pozdrawiam!;)
OdpowiedzUsuńJa też drugi raz bym już po nią nie sięgnęła, ale komuś innemu może się spodobać :)
UsuńCoś w sam raz dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę? W takim razie przeczytaj koniecznie i daj znać jak skończysz :D
Usuńczytałam tak wiele pochlebnych opinii, że bardzo mnie zaskoczyła Twoje recenzja. I bardzo dobrze, dzięki Tobie mam świadomość, że w trakcie zagłębiania się w atmosferę, mogę zniechęcić się nieco stylistyką. Przemyślę... bardzo dobra, rzeczowa recenzja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i cieszę się, że mogłam pomóc! Jestem ciekawa Twoich wrażeń po lekturze, więc jeśli zdecydujesz się po nią sięgnąć, to koniecznie daj znać :)
UsuńMnie się ta książka bardzo podobała, ale podeszłam do niej jako do powieści psychologicznej bardziej niż horroru. Jeśli chodzi o psychologiczne aspekty, główna bohaterka moim zdaniem to majstersztyk! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
another-pony.blogspot.com
Tak, to prawda, z psychologicznego punktu widzenia bohaterowie zostali przedstawieni naprawdę ciekawie. Ja niestety nastawiłam się bardziej na horror :/
UsuńO książce i serialu słyszałam. Szybciej jednak sięgnę po wersję papierową, bo nie posiadam konta na Netflixie.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach serial, ale boję się, że będzie dla mnie zbyt straszny :D
UsuńOkładka bardzo ciekawa ale nie mam w planach jej czytać.
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie przyciąga wzrok! :D
UsuńZa książkę i serial raczej nigdy bym się nie zabrała, bo nie są one w moim klimacie, chociaż stwierdzenie "mało horroru w horrorze" trochę do mnie przemawia, gdyż strasznie boje się tego gatunku, a takie cos mogłoby nawet być dla mnie 😁.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Hahah :D Problem tylko w tym, że bez tego horroru ta książka sprawia wrażenie odrobinę nijakiej, więc nie wiem, czy byś ją polubiła :(
UsuńMimo wszystko chyba jednak zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam w takim razie na twoją opinię! :D
UsuńZgrzyty w kreacji bohaterów zdecydowanie mnie odrzucają... Dla mnie kreacja bohaterów jest bardzo ważnym elementem.
OdpowiedzUsuńDla mnie również, nawet najlepsza fabuła może zostać zepsuta przez kiepskich bohaterów :/
UsuńChciałam przeczytać tę książkę przed obejrzeniem serialu, ale zastanawiam się czy w ogóle warto, jeśli średnio straszy, a wątki nie są wyjaśnione. Chyba odpuszczę i może przeczytam po obejrzeniu odcinków, jak mnie wciągną.
OdpowiedzUsuńKsiążka i serial to dwie zupełnie inne historie, z tego co wiem serial jest naprawdę dobry, więc po jego obejrzeniu książka tym bardziej ci się nie spodoba. Nawet bohaterowie są tam zupełnie inni, o fabule nie mówiąc!
UsuńMyślałam, żeby ją przeczytać, a teraz już sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńTak czy siak spróbuj, może akurat tobie się spodoba :)
Usuń