Mam wrażenie, że za
sprawą Hamiltona (który bije ostatnio rekordy popularności) wzrosło też
zainteresowanie innymi musicalami. Jednym z nich jest właśnie „Dear Evan
Hansen”. Osobiście poznałam go dzięki coverom nagranym przez Studio Accantus,
ale co innego znać tylko zarys fabuły i kilka utworów, a co innego całą
historię – dlatego nie mogłam oprzeć się tej książce.
O KSIĄŻCE
„Drogi Evanie Hansenie” – Val
Emmich
Wydawnictwo Moondrive
Data wydania: 11.02.2019
Ilość stron: 352
Cena okładkowa: 39,90 zł
FABUŁA
Evan to niezwykle samotny,
nieśmiały nastolatek, odczuwający paraliżujący strach na myśl o kontaktach z
innymi. Jego terapeuta radzi mu, by pisał do siebie listy. Każdy z nich zaczyna
się od słów „Drogi Evanie Hansenie. Dziś będzie dobry dzień”. Chociaż Evan
podchodzi do ich pisania dość sceptycznie, pewnego dnia decyduje się wylać na
papier wszystko, co leży mu na sercu. Pech chce, że list przypadkiem trafia w
ręce szkolnego buntownika, Connora.
Gdy kilka dni później Connor
popełnia samobójstwo, w kieszeni jego spodni znaleziony zostaje list Evana.
Wszyscy sądzą, że to Connor go napisał i traktują go jako list pożegnalny,
który miał trafić właśnie do Evana – najbliższego i jedynego przyjaciela
Connora. Evan zaczyna brnąć w kłamstwo, wiedząc, że pomaga tym pogrążonej w
żałobie rodzinie Connora. Chociaż dzięki temu w końcu przestał być
niewidzialny, nic nie jest proste, bo każde kłamstwo ciąży i ma swoją cenę.
Fabuła jest stosunkowo prosta, ale
nie zmienia to faktu, że cała historia jest po prostu cudowna i pełna emocji.
Chociaż na początku miałam wrażenie, że czytam średnio wymagającą młodzieżówkę,
potem fabuła się rozkręciła. Nie ma tu mnóstwa akcji, ale nie jest to minus, bo
treść, emocje i przesłanie są znacznie, znacznie ważniejsze.
Jasne, sam pomysł na fabułę może
wydać się nieco dziwny. Podszywanie się pod przyjaciela zmarłego chłopaka?
Fałszowanie wiadomości, zmyślanie historii, karmienie pogrążonej w żałobie
rodziny kłamstwami? Typowy schemat w młodzieżówkach: historia, która nigdy by
się nie wydarzyła, gdyby główny bohater na samym początku powiedział jedno
zdanie więcej: „to nie ja”. Ale nie narzekam. Czasem wolę przymknąć oko na
niektóre banały i czerpać przyjemność z cudownej, choć nieco nieprawdopodobnej
historii.
BOHATEROWIE
Evan to naprawdę genialnie wykreowany
bohater, z którym bez problemu można się utożsamić. Co najbardziej mi się
spodobało w jego zachowaniu, to fakt, że totalnie je rozumiałam. Potrafię
wyobrazić sobie jak się czuł i dlaczego nie chciał powiedzieć wszystkim prawdy,
gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Miał też problemy, które dla
wielu z nas nie są wcale tak odległe. Chociażby dlatego warto przeczytać tę
książkę.
Drugoplanowi bohaterowie również
zostali świetnie przedstawieni. Każdy z nich miał wyrazisty, niepowtarzalny
charakter, a jest to coś, co w książkach naprawdę uwielbiam. Rodzice Connora,
jego siostra Zoe, mama Evana, jego przyjaciele (Jared i Alana) - każdy z nich rozwija
się na kartach powieści, zmienia swoje postępowanie i zachowanie, co doskonale
rozkręca całą historię.
STYL AUTORA
Jest to jedna z tych książek, których
czytanie sprawia ogromną przyjemność. Chociaż porusza trudne tematy, nie czuć
tego w stylu czy języku, jakim posługuje się autor. W piękny sposób przekazał
on emocje bohaterów i poprowadził fabułę. Ze zwykłej młodzieżówki, bo mimo
wszystko to nią jest ta książka, zrobił wartościową i godną uwagi historię.
Nie oglądałam musicalu, więc nie
mam pojęcia jak ma się do niego ta książka. Jeśli ktoś nie wie – to ona
powstała na podstawie musicalu, a nie odwrotnie. Słyszałam jednak opinie fanów przedstawienia,
że wypadła ona naprawdę dobrze, przekazuje wszystko to, co powinna, a nawet i
więcej, jest w niej bowiem lepiej wytłumaczona sytuacja Connora.
No i nie będę ukrywać, że zrobiło
mi się ciepło na serduszku, gdy zauważyłam, że wykorzystana w książce piosenka jest
przetłumaczona przez panią Dorotę Kozielską – mamę Accantusa! Czy są tu jeszcze
jacyś fani tego Studia?
OGÓLNIE
„Drogi Evanie Hansenie” to
niesamowita opowieść o tym, jak czuje się osoba, która jest niewidzialna i
marzy o tym, by ktoś zwrócił na nią uwagę. Potrzeba bycia dostrzeżonym,
kochanym, zrozumianym - to coś, co każdy z nas mniej lub mocniej odczuwa.
Poruszony jest w niej również problem samobójstwa, coraz bardziej powszechny w
naszym społeczeństwie. To ważna książka, obok której nie da się przejść
obojętnie. Po jej przeczytaniu trzeba się na chwilę zatrzymać i przemyśleć
pewnie rzeczy. Polecam ją każdemu bez wyjątku.
★★★★★★★★✩✩ 8/10
P.
(very.little.book.nerd)
Pod tym linkiem: http://bit.ly/2AXQ43q możecie zamówić książkę (samą lub w pakiecie) oraz przeczytać darmowy fragment! :)
Ciekawa i kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zachęcam sięgnąć po książkę! :)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją i chyba się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com
Cieszę się i mam nadzieję, że książka ci się spodoba! :)
UsuńCzytałam i całkowicie się z tobą zgadzam :)
OdpowiedzUsuńNatalia
https://zaciszeksiazek.blogspot.com/
Chyba nie spotkałam się jeszcze z negatywną recenzją tej książki :)
UsuńKsiążkę czytałam, ale nie do końca mi przypadła do gustu ;(
OdpowiedzUsuńTym razem książkę sobie odpuściłam, ale też dlatego, że wyszła na fali innych podobnych tytułów.
OdpowiedzUsuńSwego czasu głośno było o tej książce, dzięki za przypomnienie, niedługo wybieram się do biblioteki - może uda mi się ją upolować
OdpowiedzUsuń