Thrillery czy kryminały to gatunek, co do którego mam
zazwyczaj największe oczekiwania. O ile od romansów czy młodzieżówek wymagam
głównie tego, by mnie odmóżdżyły, a czytając fantastykę chcę wciągnąć się w
historię i poczuć odrobinę magii, to sięgając po thriller lub kryminał oczekuję
tego, że wpadnę w wir akcji, a na koniec poczuje się pozytywnie zaskoczona
jakimś nieoczekiwanym wydarzeniem. Thrillery nie mogą być nijakie, nie jestem w
stanie spojrzeć wtedy na nie w pełni pozytywnie. Niestety, „Zamiana” taka właśnie jest.
O ile końcówka naprawdę mi się podobała, większa część książki nie wywarła na
mnie zbyt dużego wrażenia.
O KSIĄŻCE
„Zamiana” – Rebecca Fleet
Tytuł oryginalny: „The House Swap”
Wydawnictwo Marginesy
Data wydania: 16.01.2019
Ilość stron: 315
Cena okładkowa: 34,90 zł
FABUŁA
Caroline i Francis od kilku lat zmagają się z poważnymi
problemami w małżeństwie. Tygodniowy wyjazd we dwoje ma być okazją do odpoczynku
i wspólnego spędzenia czasu, a także do odnowienia ich relacji. Caroline namówiła
męża do wzięcia udziału w akcji „zamiany domów”. Tym sposobem jadą oni do domu nieznanych im ludzi na
przedmieściach Londynu. Wszystko zdaje się być całkowicie normalne, ale
Caroline zaczyna się niepokoić, gdy zauważa coraz więcej podejrzanych rzeczy:
jakby mieszkanie zostało przygotowane specjalnie dla niej, ale w sposób, o
którym mogła wiedzieć tylko jedna osoba z jej przeszłości. Jej ulubione kwiaty,
charakterystyczny flakonik perfum, wyjątkowa dla niej płyta, specyficzne hasło
do Internetu… To nie wróży nic dobrego, bo przeszłość Caroline zdecydowanie
spowijają ciemne chmury…
Ostrzegam, że początek książki nie jest zbyt emocjonujący. A
przez „początek” rozumiem pierwsze dwieście stron z trzystu możliwych. Bohaterowie
żyją sobie z dnia na dzień, pojawia się mnóstwo retrospekcji, by bardziej
przybliżyć czytelnikowi przeszłość bohaterów i punkt kulminacyjny kryzysu w ich
związku. Nie mówię, że było to nudne, ale skoro książka jest reklamowana jako
„fantastyczny thriller”, to liczyłam na nieco więcej akcji, niepokoju, emocji…
A takich sytuacji jest niestety niewiele. Dopiero pod koniec coś zaczyna się
dziać i robi się ciekawie – tak naprawdę właśnie wtedy wciągnęłam się w tę
historię. Trochę późno, prawda? Zatem, chociaż końcówka okazała się naprawdę niespodziewana
i nie przewidziałam takiego rozwoju wypadków, nie czuję się do końca
usatysfakcjonowana, bo cała reszta jest mocno przeciętna.
Zastanawia mnie jedno. Dlaczego w większości książek autorzy
dążą do pozytywnego zakończenia? W „Zamianie” autorka mogła poprowadzić fabułę
nieco inaczej - gdyby tylko jedna z postaci zrobiła coś, co na początku
zamierzała, książka byłaby znacznie bardziej emocjonująca, łamiąca serce i zapadająca
w pamięć. A tak powstał kolejny przeciętniak, którego miło się czyta, ale o
którym za kilka dni zupełnie się zapomni.
BOHATEROWIE
Autorka zdecydowanie bardziej skupiła się na bohaterach niż
na akcji, szczególnie w pierwszej połowie książki, więc wykreowała ich całkiem
nieźle. Przybliżyła czytelnikowi ich charaktery, motywy ich czynów, emocje
towarzyszące im w ciężkich momentach ich życia. To akurat jest dla mnie
zdecydowanym plusem, jak również to, że żadna ze stron nie była idealizowana, oboje
popełnili w życiu poważny błąd i musieli ponosić jego konsekwencje. Książka
jest naprawdę dobra z psychologicznego punktu widzenia, pokazuje, jak ludzie
radzą sobie z problemami i jaką walką może być codzienne wstanie z łóżka i
normalne funkcjonowanie, a także jak łatwo jest czasem ulec pokusom, które
pozwalają uciec od rzeczywistości. I jak różne mogą to być pokusy.
Caroline nie jest kobietą idealną, ma mnóstwo wad i jej
podejście do niektórych spraw zdecydowanie było przyczyną nieszczęścia, które
spotkało całą jej rodzinę, ale po części rozumiałam jej zachowanie. Mój
stosunek do niej zmieniał się w różnych momentach książki, czasami jej
kibicowałam, czasem miałam ochotę wyciągnąć ją z książki i porządnie jej
przyłożyć. Ale to właśnie to czyni bohatera autentycznym, prawda?
Nie spodobało mi się jednak podejście autorki do Francisa,
głównie ze względu na to, że był on przedstawiany jako ten zły. Chociaż po
latach zmienił się i wygrał ze swoimi słabościami, Caroline nadal patrzy na
niego nieufnie, można nawet powiedzieć że z niechęcią, wszystko po to, by inną
osobę z przeszłości kobiety pokazać jako idealną. Czytelnik nie może wyrobić
sobie o Francisie własnej opinii, z góry myśli o nim jako tym niedobrym mężu.
STYL AUTORKI
Nie da się ukryć, że „Zamianę” czyta się naprawdę szybko i
przyjemne, choć zdarzały się fragmenty, które najchętniej bym pominęła, albo
przy których odkładałam na chwilę książkę, bo czułam, że zaczyna mnie ona nużyć.
Ale przyznam, że autorka pisze całkiem dobrze, nie mam nic do zarzucenia jej
językowi czy stylowi. Ma tylko problem ze stopniowaniem napięcia. Wydaje mi
się, że chciała zacząć powoli i coraz bardziej podkręcać tempo, ale to jej „powoli”
trwało nieco zbyt długo. Za bardzo skupiła się też na wątku obyczajowym.
Chociaż jakieś tam elementy próbowała od samego początku wprowadzić, tak czy
inaczej zabrakło mi thrillera w thrillerze.
Podoba mi się za to fakt, że oprócz Caroline i Francisa mamy
jeszcze jednego narratora. Tajemniczego, nie wyjawiającego swojej tożsamości
prawie do końca, mieszkającego obecnie w domu Caroline. Rozdziały z jego perspektywy
miały w sobie chyba najwięcej niepokoju i szaleństwa.
Czy sięgnę po kolejną książkę autorki, jeśli taka kiedyś
pojawi się na naszym rynku? Sama nie wiem. Nie żałuję, że przeczytałam „Zamianę”,
ale nie była to historia, jakiej oczekiwałam. Jeśli miałabym skusić się na
kolejną książkę, na pewno nie w ramach recenzji przedpremierowej. Wolałabym
poczekać na premierę i zapoznać się najpierw z opiniami innych czytelników.
OGÓLNIE
Podsumowując, ta książka nie jest zła, ale ewidentnie czegoś
mi w niej zabrakło. Z pewnością nie ma w niej tej obiecywanej, trzymającej w
napięciu akcji, nie ma też dreszczyku niepokoju, którego po thrillerach można w
końcu oczekiwać. Wydaje mi się, że w dużej mierze zawiodło tu wykonanie, bo sam
pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy i oryginalny. Gdyby pozbyć się tych
niepotrzebnych dłużyzn, dodać kilka wątków, przyspieszyć akcję – książka byłaby
naprawdę dobra.
Nie chcę zniechęcić was do tej książki, bo mi samej całkiem się
ona podobała. Bohaterowie zdecydowanie zasługują na uwagę, ich kreacja jest
naprawdę dobra, pomysł na fabułę również jest na plus. Autorka nie pisze źle,
ale może thriller nie jest gatunkiem, w którym bym ją widziała. Wydaje mi się,
że za wysoko postawiła sobie poprzeczkę, nieco psując świetną koncepcję i nie
wykorzystując potencjału, który ta koncepcja w sobie ma.
Sięgnijcie,
przeczytajcie sami, może komuś z was „Zamiana” spodoba się bardziej niż mi. Ja
czuję się nieco rozczarowana, ale nie żałuję, że przeczytałam tę książkę. Mimo
wszystko spędziłam przy niej miło czas i chociaż jako thriller bym jej nie
poleciła, jako powieść obyczajową z ciekawym tłem psychologicznym i mroczną
tajemnicą z przeszłości – jak najbardziej.
★★★★★★✩✩✩✩ 6/10
P.
(very.little.book.nerd)
O tej książki duzo ostatnio slychac. Tez od thrillerow wymagam więcej, a po Twojej recenzji widze, ze jednak sięgnę po coś innego.
OdpowiedzUsuńKurczę. Szkoda, że i Tobie nie przypadła jakoś specjalnie do gustu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo właśnie mi przyszła paczka z tą książką. To chyba jednak troche poleży :D
Mi wiele w tej książce brakowało. Zwłaszcza w zakończeniu, które było jakąś pomyłką. Liczyłam na moccny thriller, a dostałam coś mega kiepskiego
OdpowiedzUsuńMrs_Bookies
https://mrsbookiesbooks.wordpress.com/
Książka ta dojdzie do mnie w połowie miesiąca z najnowszymi premierami. Jestem jej ciekawa, bo słyszałam tyle samo dobrych opinii, co niezbyt pochlebnych.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce, ale chyba nie jest dla mnie 😊
OdpowiedzUsuńJakoś nieszczególnie interesowałam się tą pozycją, więc nawet nie sprawdzałam o czym ona jest. Nadal nie mam zamiaru po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach /bookoholik27
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć, korci mnie ta książka na pełnej parze :)
OdpowiedzUsuń