W sumie sama nie wiem, czemu skusiłam się na zrecenzowanie
tej książki, bo erotyki nie są moim ulubionym gatunkiem. Bardzo często w takich
książkach fabuła opiera się tylko na relacji między bohaterami, a poza scenami
łóżkowymi nie ma co liczyć na rozbudowane wątki czy ciekawą akcję. Chociaż
oczywiście nie dotyczy to każdej książki z tego gatunku, „Gordian” jest takim
właśnie stereotypowym erotykiem. Niestety.
O KSIĄŻCE
„Gordian” – Melissa Darwood
Wydawnictwo Niezwykłe
Data wydania: 16.01.2019
Ilość stron: 258
Cena okładkowa: 39,90 zł
Fabuła jest totalnie schematyczna – niewiarygodnie
przystojny facet z mroczną przeszłością spędza wolny czas uprawiając seks z
każdą dziewczyną, która tylko wykaże minimum zainteresowania jego skromną osobą.
Oczywiście takie zainteresowanie wykazuje praktycznie każda osoba płci żeńskiej
na świecie – za wyjątkiem Kiry. On od samego początku zaczyna czuć do niej to,
czego nigdy nie czuł do żadnej innej dziewczyny, ale ona ma go głęboko w
poważaniu. A żeby ich relacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana, okazuje
się, że Kira to jego przybrana siostra. Gordianowi to nie przeszkadza i tak czy
siak postanawia ją zdobyć. Przyznajcie sami, że jest to dość oklepany motyw,
ale od biedy dałoby się zrobić tak, żeby miał w sobie coś oryginalnego.
Niestety, według mnie średnio się to udało.
Nie zrozumcie mnie źle – pod względem fabularnym ta książka
nie jest totalnym dnem czy innym niewypałem. Po prostu nie wyróżnia się niczym
szczególnym spośród innych tego typu. Czytało mi się ją nawet przyjemnie, ale
nie śledziłam fabuły z zapartym tchem i nie czekałam na rozwój wydarzeń. Coś
się działo – okej, nic się nie działo – robię sobie przerwę i wracam do lektury
jak weźmie mnie ochota.
A, oprócz tego mamy jeszcze wzięty totalnie z czapy wątek
opętania, jak dla mnie nudny i nie wnoszący do fabuły totalnie nic. Jasne, wiem
że ma być jeszcze drugi tom i w nim pewnie autorka znacznie ten wątek rozwinie,
ale to raczej nie zmieni moich odczuć co do niego. Sięgam po książkę opisaną
jako obyczajówka/romans/erotyk, a tu nagle znikąd wyskakuje opętanie i inne
motywy wyjęte prosto z fantastyki. Nie pasuje mi to tutaj i już.
Fabuła fabułą, ale największe zastrzeżenia mam do tego, jak
autorka wykreowała głównego bohatera. Jasne, chciała zrobić z niego typowego „bad
boya” i przekonać wszystkich, że taki styl życia jest jego ucieczką od
problemów z przeszłości, ale sposób, w jaki Gordian traktował kobiety, jest dla
mnie po prostu obrzydliwy. Poważnie, nigdy więcej nie chcę przeczytać książki z
takim bohaterem, a już tym bardziej w roli narratora. A wiecie, co przeraża
mnie jeszcze bardziej? To, że te wszystkie dziewczyny, nie dosyć że zgadzały
się na takie traktowanie, to jeszcze im się ono podobało. Ba, czasem
zachowywały się jeszcze bardziej obrzydliwie od Gordiana. Nie, nie i jeszcze
raz nie. Ja po prostu nie chcę, żeby książki z takimi bohaterami w ogóle
istniały.
Ciężko mi jednoznacznie podsumować moje odczucia po
przeczytaniu tej książki. Z jednej strony nie była aż taka zła, fabuła nie
porywała, ale nie zanudziłam się na śmierć, więc coś tam się jednak działo.
Niektóre wątki szczerze mnie zainteresowały. Ale z drugiej strony –
schematyczność, zachowanie głównego bohatera i jego panienek, a o tym nieszczęsnym
wątku paranormalnym pozwolę sobie nawet nie wspominać (da się go jakoś wymazać
z pamięci?). Jeśli sięgnę po drugi tom, to tylko dlatego, że nie lubię porzucać
niedokończonych serii. Ale jak myślę, że autorka pewnie rozwinie w nim ten
wątek opętania, to trochę mi się odechciewa.
MOJA OCENA
★★★★✩✩✩✩✩✩ 4/10
P.
(very.little.book.nerd)
Nie sądzę, abym miło spędziła czas z książką, dlatego odpuszczam ją sobie. :)
OdpowiedzUsuńSłuszna decyzja! :D
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, choć przyznam, że kilka tytułów mnie intryguje. Ten opisywany przez Ciebie raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMoże inne są lepsze, nie wypowiem się, bo nie miałam okazji czytać. Ale póki co raczej po nie nie sięgnę, "Gordian" skutecznie odstraszył mnie od innych książek pani Darwood ;)
UsuńOhoho! Mi ta książka się podobała, chociaż może nie było to coś wspaniałego. Trochę czasu minęło już od premiery i zapomniałam o czym ta książka w ogóle była, ale jeden wątek wyrył mi się w pamięci :D
OdpowiedzUsuńJa też nie pamiętam już zbyt wielu szczegółów, co raczej nie działa na korzyść tej książki :D Jeśli sięgniesz po drugi tom, to zgłoszę się do ciebie po streszczenie :D
UsuńKsiążka nie w moim klimatach, więc raczej sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Szkoda nerwów na męczenie się przy niej :)
UsuńZaczęłam czytać tę książkę, jednak ciężko mi się w nią wkręcić. Dam jej jeszcze może kiedyś szansę.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam pod koniec nie rozkręca się jakoś szczególnie, więc jeśli się nie wkręciłaś to już raczej się nie wkręcisz :/
UsuńCiekawie się zapowiada, ale zostawię ją sobie na jakiś letni dzień.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie klimaty, to jako lekkie czytadełko na lato może się nieźle sprawdzić ;)
UsuńErotykom mówię stanowcze nie. Przeczytałam w życiu jednego i podziękuję, nudzą mnie jak mopsa wegańskie żarcie.
OdpowiedzUsuńNiestety, mam za sobą kilka książek w których pojawiają się erotyczne wątki i większość z nich jest pisana beznadziejnie. Brak fabuły, bohaterowie tragiczni, a cała akcja pomiędzy wyjściem bohaterów z łóżka i ponownym wylądowaniu w nim nie ma najmniejszego sensu. Pewnie zdarzają się dobre książki z tego gatunku, ale jeszcze na taką nie trafiłam...
UsuńJa mam nieraz ochotę na taki odmóżdżacz. Jest to niekdiue potrzebne dla samego odstresiwania się i wyłącznia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Nie trzeba czytać tylko "ambitnych" książek. Ale jednak wolę sięgnąć po dobry, ciekawy odmóżdżacz, a nie taki, który mnie nudzi i irytuje :)
UsuńChociaż pani Melissa Darwood wydała już parę książek, ja znam jedynie Laristę, która za młodu mi się nawet podobała. Jak wróciłam do niej po wielu latach (gdzie w międzyczasie poznałam wiele genialnych książek), odkryłam, że... tyłka ona nie urywa. Jest poprawnie napisana, ale nic poza tym. Dlatego nie mam pojęcia, kiedy sięgnę po kolejne dzieła spod pióra autorki, bo niespecjalnie mnie do nich ciągnie, a do zrecenzowanego przez Ciebie tytułu to już w ogóle. Oklepane historie, choć napisane przystępnym językiem, nie kuszą mnie.
OdpowiedzUsuńWiem, że książki pani Melissy zbierają raczej pozytywne opinie, ale tak jak mówisz - nie są to jakieś szczególne zachwyty. Jej książki są po prostu okej. Tutaj to całe opętanie miało chyba być takim "powiewem świeżości", ale jak dla mnie był to tragiczny pomysł...
UsuńRaz za czas lubię sięgnąć po erotyk, ale jeżeli chodzi o tę książkę to niestety nie mam w ogóle na nią ochoty. Czytałam fragment powieści, który kompletnie mnie odrzucił.
OdpowiedzUsuńDlatego ja raczej wolę sięgać po romanse w których te wątki erotyczne co jakiś czas się pojawiają, niż po takie stricte erotyki. W romansach chociaż jest jakaś fabuła, a sceny łóżkowe są tylko dodatkiem. Mam wrażenie, że większość erotyków na siłę jest pisana w sposób wulgarny, który aż odrzuca.
UsuńI znów piękne zdjęcia! Niestety książka nie dla mnie, bo nie lubię literatury kobiecej. Zastanawia mnie, czy twórców okładek erotyków i romansów nie stać na więcej, wszędzie dają gołe męskie klaty, to jest tak oklepane, że aż odstrasza.
OdpowiedzUsuńPrawda? Też nie mam ochoty cały czas sięgać po książki, z których świecą gołe klaty czy inne półnagie części ciała. Trochę kreatywności by się przydało :D
Usuń