Jakiś
czas temu zabrałam się za komiks „Zabić drozda” – uznałam, że takie komiksowe
adaptacje znanych klasyków to absolutnie genialny pomysł. Nadal tak uważam,
dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po kolejną powieść graficzną od wydawnictwa
Jaguar. Tym razem był to „Folwark zwierzęcy”, powieść doskonale znana wszystkim,
nie tylko fanom Orwella.
O
KSIĄŻCE
„Folwark zwierzęcy” – George Orwell
Ilustracje i adaptacja: Odyr
Wydawnictwo Jaguar
Data wydania: 20.05.2020
Ilość stron: 176
Cena okładkowa: 54,90 zł
Ilustracje i adaptacja: Odyr
Wydawnictwo Jaguar
Data wydania: 20.05.2020
Ilość stron: 176
Cena okładkowa: 54,90 zł
Folwark zwierzęcy to wybitna powieść satyryczna
i alegoryczna o konsekwencjach totalitaryzmu i nieodpowiedniej władzy, jedna z
najgłośniejszych powieści George’a Orwella, zwanego „sumieniem swojego
pokolenia”. W tym w pełni autoryzowanym wydaniu, artysta Odyr przekłada świat i
przesłanie Folwarku zwierzęcego na wspaniale wyobrażoną powieść graficzną.
Komiksowa, malarska adaptacja Odyra płynnie
przechodzi między satyrą a bajką i spodoba się wszystkim, niezależnie od wieku,
zgodnie z zamierzeniami Orwella.
Jeśli chodzi o samą książkę, jej treść i
przesłanie – nie będę się zbytnio na niej skupiać, ponieważ podejrzewam, że
większość dobrze zna tę historię i zdaje sobie sprawę z płynących z niej
wniosków. Jest ponadczasowa, ważna i absolutnie warta uwagi.
Skupię się zatem na tym konkretnym wydaniu, na
powieści graficznej. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to ta, że
fabuła jest dość mocno okrojona. Oczywiście najważniejsze wątki zostały
zachowane, ale zdecydowanie zabrakło mi kilku, które znam z oryginalnej wersji –
chociażby zmieniającej się stopniowo wersji Siedmiu Przykazań animalizmu.
Dlatego uważam, że na pierwsze spotkanie z tą powieścią lepiej sięgnąć po
klasyczną wersję, a komiks warto przeczytać dopiero wtedy, gdy zna się już tę
historię.
Jeśli chodzi o kreskę i ilustracje – komiks jest
naprawdę ładny, jednak mi zdecydowanie bardziej przypadł do gustu styl z
wspomnianego wcześniej „Zabić drozda”. Ale to już kwestia bardzo indywidualna!
Pomijając to, komiks naprawdę mi się podobał. Chociaż
jest to książka na godzinkę czy dwie, to i tak cieszę się, że miałam możliwość
odświeżenia sobie tej historii, szczególnie w tak „nietypowej” wersji. Bardzo
mi się podoba pomysł na wydawanie takich klasyków w formie powieści graficznej
i mam nadzieję, że wydawnictwo nie poprzestanie na tych dwóch książkach, bo z
wielką chęcią sięgnęłabym po więcej tego typu komiksów.
★★★★★★✩✩✩✩ 6/10
P.
(very.little.book.nerd)
(very.little.book.nerd)
Znam tę książkę z czasów liceum. 😊
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Ale wersja komiksowa to coś, co pozwoliło mi odświeżyć sobie tę historię i spojrzeć na nią jeszcze raz, tym razem pod innym kątem :)
Usuń