Długo zastanawiałam się, jak zacząć tutaj cokolwiek pisać i
publikować, bo nie ukrywam, że chciałabym to zrobić w taki sposób, żeby było
ciekawie i aby nikogo nie zanudzić i nie zniechęcić już na samym wstępie.
Myślę, że na początek lekki i przyjemny BOOK TAG powinien być idealny, zarówno
żeby mnie odrobinkę poznać, jak i żebym ja sama oswoiła się z prowadzeniem
bloga (mam nadzieję, że to wcale nie taka trudna sztuka).
Pytania do tego tagu podłapałam na blogu Blue Kuba Books.
Jaki gatunek najczęściej wybierasz?
O tym opowiem dłużej w jednym z kolejnych wpisów,
ale mówiąc w skrócie - obecnie najbardziej ciągnie mnie do tak zwanych
młodzieżówek oraz do romansów, ale nie pogardzę dobrym kryminałem czy ciekawą
fantastyką.
Jaką książkę dałabyś do przeczytania swojemu
dziecku?
Prawdopodobnie taką, którą sama w dzieciństwie
uwielbiałam. Kilkulatkowi dałabym „Kubusia Puchatka” czy „Dzieci z Bullerbyn”,
dwie książki z dzieciństwa, które wspominam najlepiej. Troszkę starsze dziecko
zaczęłabym wkręcać w magiczny świat Harry’ego, by miało możliwość jak
najwcześniejszego poznania tej cudownej historii.
Wolisz książki w wersji papierowej, e-booki czy
audiobooki?
Zdecydowanie najbardziej lubię papierowe książki.
Przy e-bookach brakuje mi dotyku papieru, ciężaru książki w dłoni czy chociażby
tego, że nie czuję ile stron już przeczytałam i ile mi jeszcze zostało.
Audiobooków słuchałam tylko dwa razy i również nie przypadło mi to do gustu.
Nie lubię, gdy osoba czytająca swoją intonacją narzuca nam odczuwane emocje.
Poza tym nie każda książka jest dostępna w wersji elektronicznej lub audio,
przez co ich wybór jest znacznie ograniczony.
Jaka książka nie zrobiła na Tobie dobrego wrażenia?
Jest to jedna z niewielu
książek, których miałam ochotę nie kończyć, a mowa o pierwszym tomie „Mary Dyer". Zazwyczaj staram
się nie narzekać za bardzo na książkę póki jej nie skończę, ale podczas
czytania tej historii nic mnie nie zaskoczyło, wszystko było do bólu
przewidywalne, a bohaterka strasznie mnie irytowała, więc co chwilę wzdychałam
ciężko i odkładałam ją poza zasięg wzroku. To jedna z nielicznych książek,
których kontynuacji nie mam zamiaru czytać.
Czytasz jedną książkę od początku do końca czy zaczynasz kilka książek na raz?
Nie lubię zaczynać kilku książek na raz, zawsze czytam jedną od początku do końca. Wyjątkiem są lektury, które czytam na zmianę z czymś przyjemniejszym, żeby nie zwariować.
Częściej czytasz wypożyczone książki czy raczej
preferujesz własny zakup?
Nie pamiętam, kiedy ostatnio wypożyczałam książkę z
biblioteki, ale na pewno było to ponad pięć lat temu. Wolę kupować książki,
które mam ochotę przeczytać, a potem móc zostawiać je sobie na półce i wracać
do nich w dowolnej chwili.
Jaką jedną książkę powinien przeczytać każdy,
niezależnie od swoich zainteresowań?
To trudne pytanie, bo nie każdy ma taki sam gust
czytelniczy. Chyba nie trafiłam jeszcze na książkę, którą uważam za tak
uniwersalną, by spodobała się każdemu bez wyjątku.
Czy oceniasz książkę po okładce?
Oceniać – nie, ale nie da się zaprzeczyć, że często
to okładka najbardziej przyciąga moją uwagę, a dopiero potem patrzę o czym jest
książka, kto ją napisał, jak jest oceniana, i decyduję o tym, czy ją przeczytam
czy też nie.
Czy ulegasz promocjom cenowym na książki? Jeżeli tak, to jaka była największa ilość książek, jakie kupiłeś na promocji?
Jako, że uwielbiam kupować książki, bardzo łatwo ulegam promocjom, wmawiając sobie: „Przecież mi się opłaca. I tak bym to kupiła, tylko w wyższej cenie, więc warto kupić już teraz, skoro jest tańsza niż normalnie”. No i tak sobie powtarzam całą drogę do kasy, aby się przypadkiem nie rozmyślić. Na szczęście nie szaleję na promocjach i zazwyczaj kupuję maksymalnie jedną, może dwie książki.
O jakiej książce marzysz?
Aktualnie mam okropną ochotę przeczytać „Szóstkę wron”,
ale niestety nie posiadam jej jeszcze w swojej kolekcji. Czekam, aż zostanie
wydana kontynuacja, bo wolę czytać całą serię na raz, bez obawy, że zapomnę
jakieś ważne szczegóły z poprzedniego tomu z powodu kilkumiesięcznej przerwy
między jednym a drugim.
Ile książek liczy Twoja biblioteczka i jak
przechowujesz swoje zbiory?
Odliczając encyklopedie, lektury i książki z
dzieciństwa, których mam całkiem sporo, moja biblioteczka liczy dokładnie 326
książek, ale ta liczba (niestety albo stety) stale rośnie. Przechowuje je w
szafie, oczywiście ślicznie i równiutko poukładane w dwóch rządkach, z racji
tego, że musiałabym mieć naprawdę ogromny pokój, by postawić regał mieszczący
je wszystkie tak, by stały w jednym rządku.
Co najpierw: książka czy ekranizacja?
Zawsze i wszędzie odpowiedź będzie taka sama: książka.
Kojarzycie ten obrazek z górą lodową, mówiący, że ekranizacja to jedynie jej
czubeczek, a książka to wszystko to pod spodem? Zgadzam się z nim całkowicie.
Przyjemnie obejrzeć ekranizację, ale zdecydowanie wolę porównywać ją do książki
niż odwrotnie.
Co teraz czytasz?
Aktualnie czytam „Małe życie”, ale idzie mi dosyć
wolno, więc myślę, że trochę czasu minie zanim skończę. W końcu to spora
cegiełka, a styl autorki, chociaż mi się bardzo podoba, nie należy do
najlżejszych.
Na dziś to wszystko. Już niedługo pojawi się
znacznie więcej postów i pewnie kilka małych zmian w wyglądzie bloga, zanim uznam,
że wszystko jest idealnie. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko powitać
wszystkich miłośników książek i zachęcić do zostania ze mną na dłużej :)
P.
(very.little.book.nerd)
Świetny tag! ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu! ;*
zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Dziękuję bardzo! :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym tagu :O Super jest! Może też zrobię go na swoim blogu...
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
Zachęcam! :)
UsuńFajnie że zaczęłaś pisać, bo wychodzi Ci to bardzo dobrze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Z przyjemnością będę obserwował rozwój Twojego bloga. ;)
Powodzenia! :)
Jaki miły komplement na start, dziękuję :)
UsuńOdnalazłam hasło :D Mamy podobne gusta :) Powodzenia życzę! - sposobbycia :D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście :) Dziękuję bardzo!
Usuń