W związku z popularnymi ostatnio dodatkami do serii o Harrym
Potterze, nowymi wydaniami książek, gadżetami, przedstawieniami i całym tym
przedłużaniem fenomenu młodego czarodzieja, jego fani podzielili się na tych,
dla których seria skończyła się wraz siódmym tomem i ósmym filmem, oraz na
tych, którzy z entuzjazmem wyczekują wszystkich nowych premier. Ja przyjmuję
niezwykle sceptycznie nowe wydania tych samych książek, edycje ilustrowane
również mnie nie przekonują, chociaż ilustracje w nich są śliczne. Notesy w
kolorach domów w cenie wyższej niż niejedna książka? Odmówię. Nowe, ładniejsze
wydania podręczników z Hogwartu ? Nie, dziękuję, wystarczą mi stare. Jednak do
nowych książek nadal mam słabość, i tak jak podekscytowana biegłam w dzień
premiery po „Przeklęte dziecko”, tak i „Fantastyczne Zwierzęta” wzbudziły moje
ogromne zainteresowanie.
O KSIĄŻCE
„Fantastyczne Zwierzęta i
jak je znaleźć” – J.K.Rowling
Tytuł
oryginalny: „Fantastic Beasts And How To Find Them”
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania oryginału: 2017
Ilość stron: 312
Cena okładkowa: 39 zł
FABUŁA
Newt Skamander, specjalista od magicznych zwierząt, przybywa
do Nowego Jorku z walizką pełną przeróżnych stworzeń. Przypadkowo jedno z nich,
mały i niesforny niuchacz, wydostaje się na wolność. Gdy Newt udaje się za nim
w pościg, jego walizka nieoczekiwanie dostaje się w niepowołane ręce.
Korzystając ze sposobności, inne zwierzęta również pragną pozwiedzać Nowy Jork.
Poszukiwanie uciekinierów nie jest jedynym wątkiem, okazuje się bowiem, że w
mieście pojawiła się nieznana i niebezpieczna siła, która sieje zniszczenie i
śmierć.
BOHATEROWIE
Forma scenariusza nie pozwoliła na dokładniejszy opis
postaci i ich charakterów, jednak moim zdaniem to, co otrzymaliśmy, wystarczy.
Bardzo polubiłam Newta oraz Jackoba, ten drugi wprowadzał wiele humorystycznych
elementów. Co do Tiny miałam mieszane uczucia, na początku ją lubiłam, potem
zrobiła coś niezwykle głupiego, co odrobinkę osłabiło moją sympatię do niej, a
potem, znów zyskała w moich oczach. Bohater ratujący świat, jego ambitna
koleżanka i zabawny człowieczek – nie przypomina wam to przypadkiem innej
paczki przyjaciół? ;)
Ja wiem, że zwierzątka trudno podpiąć
pod bohaterów, ale nic nie poradzę, że Pickett skradł moje serce całkowicie.
Podobnie jak mały, uroczy niuchacz oraz cała zgraja innych stworzonek.
SCENIARIUSZ
W magicznym uniwersum zapanowała ostatnio moda na
scenariusze. Patrząc teraz na oba mam wrażenie, że „Przeklęte dziecko” wydane w
formie scenariusza teatralnego czytało mi się mniej przyjemnie, niż
„Fantastyczne Zwierzęta” jako scenariusz filmowy. Podobało mi się opisywanie
kolejnych ujęć, a znając klimat Potterowych filmów mogłam sobie bez problemu
wyobrazić większość scen tak, jakbym oglądała film. Generalnie forma
scenariusza mi nie przeszkadza i jest niezwykle ciekawą odmianą od innych
czytanych książek. Do tego czyta się go jednym tchem, niezwykle lekko i
przyjemnie. Wiadomo, że w normalnej powieści można by było zawrzeć więcej
szczegółów, ale nie wiem, czy to byłoby tak koniecznie potrzebne. Z tego co
wiem, to film gra tu główne skrzypce, a scenariusz jest jedynie dodatkiem.
Znając życie książka bardzo by się różniła od ekranizacji i nic dobrego by z
tego nie wyniknęło. Chyba nie miałabym nic przeciwko, gdyby scenariusze
kolejnych czterech filmów również zostały wydanej w takiej formie.
WYDANIE
Moim skromnym zdaniem człowiek, który zaprojektował tę
okładkę, powinien zostać uhonorowany każdym możliwym wyróżnieniem przyznawanym w
tej dziedzinie (o ile jakiekolwiek istnieje…). Jest tak piękna, że mogłabym na
nią patrzeć całymi dniami. Bardzo lubię motywy tego typu, jak te zastosowane na
okładce. Błyszczące elementy dodają jej niesamowitej magii i uroku,
przyciągając wzrok. Jedyny minus to taki, że trzeba się bardzo postarać, żeby
zrobić jej dobre zdjęcia, bo światło robi z tymi świecidełkami co chce ;). Brawo
za twardą oprawę, myślę, że w miękkiej książka nie prezentowałaby się nawet w
połowie tak pięknie. Ilustracje w środku również bardzo mi się spodobały. Za
opracowanie graficzne wydawnictwo zdecydowanie otrzymuje ode mnie gromkie
brawa!
FILM
Postanowiłam nie tykać się filmu przed przeczytaniem
scenariusza, ale zaraz po zabrałam się za jego oglądanie. I wiecie co? Był
świetny! Początkowo, oglądając, przerzucałam kolejne strony książki, śledząc
tekst, ale potem tak wciągnęłam się w oglądanie, że przestałam to robić. Urzekły
mnie efekty specjalne i wszystkie te magiczne stworki. Wielokrotnie podczas
oglądania zaczynałam się śmiać, a zaznaczę, że nie zdarza mi się to często na
filmach. Irytował mnie jedynie aktor grający Credence’a, czytając scenariusz
miałam przed oczami chłopaka zagubionego, ale nie aż tak dziwacznego. Również
aktor grający Newta miał czasami odrobinę fajtłapowaty wyraz twarzy, ale jestem
w stanie przymknąć na to oko.
Spotkałam się z opinią, żeby nie czytać
najpierw scenariusza, bo głupio będzie wiedzieć, co zaraz wydarzy się w filmie.
Niestety, moje zdanie jest zupełnie inne. Uważam , że nie czytałoby mi się tak
przyjemnie scenariusza, gdybym najpierw obejrzała film – owszem, tym sposobem
wiedziałam, co zaraz wydarzy się na ekranie, ale bardzo interesujące było dla
mnie wyobrażanie sobie podczas czytania poszczególnych scen właśnie jako ujęcia
filmowe. Uważam, że dopasowywanie scenariusza do obejrzanego wcześniej filmu
odebrałoby mu część magii.
OGÓLNIE
Spoglądając lata temu na malusią książeczkę, będącą zwykłym
spisem magicznych stworzeń, zastanawiałam się, jakim cudem jest zapowiadany
film „na je podstawie”. Film na podstawie książki, która nie ma fabuły, nie
posiada bohaterów i jest po prostu mini-encyklopedią? No cóż, jak widać można.
I to całkiem nieźle.
Fabuła jest świetna. Cały czas coś się dzieje, wszystko składa się w logiczną
całość. Przedstawiona historia nie jest ani trochę naciągana, tak jak moim zdaniem miało to
miejsce w „Przeklętym dziecku”. Do tego ciekawi bohaterowie, odpowiednia dawka
humoru i dostajemy świetną historię, trzymającą poziom tych z oryginalnej serii
o młodym czarodzieju.
MOJA OCENA
★★★★★★★★★✩ 9/10
P.
(very.little.book.nerd)
Fantastyczne zwierzęta są o niebo lepsze od Przeklętego dziecka. Czuć w nich pióro Rowling a nie jakieś fanfikopodobne cuś xD
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz poznać obszerniejszą opinie na temat tej książki zapraszam na mój blog:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Również wolę "Fantastyczne Zwierzęta", mimo że "Przeklęte dziecko" całkiem mi się podobało. Możliwe jednak, że wynikało to bardziej z sentymentu dla całej serii, niż z moich obiektywnych odczuć co do tej pozycji ;)
UsuńUwielbiam tą historię! I to nowsze wydanie jest przepiękne. :)
OdpowiedzUsuńMówisz o nowszym wydaniu podręcznika o tym samym tytule? Również uważam, że jest ładniejsze od starego wydania, ale mimo to mam sentyment do tego czerwonego, cieniutkiego maluszka :)
UsuńŚliczne tulipany. Ja po książkę raczej nie sięgnę - przygodę z Harrym Potterem zakończyłam kilka lat temu po przeczytaniu ostatniego tomu serii Rowling. Ostatnio nastąpiła reaktywacja świata czarodziejów. Muszę przyznać, że książka jest ślicznie wydana :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Dziękuję, uwielbiam kwiaty, a do zdjęć zawsze ślicznie pasują :) Rozumiem, tak jak napisałam na początku, znam kilka osób z takim podejściem jak ty, dla których seria zakończyła się na Insygniach Śmierci.
UsuńFaktycznie okładka piękna. Niestety oglądałam film więc nie widzę sensu żeby czytać tę powieść. Bardzo piękne zdjęcia i ciekawy blog :) Będę obserwować i wpadać od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie
czytankanadobranoc.blogspot.ie
Jak napisałam, opinie są różne, niektórzy twierdzą, że lepiej obejrzeć film najpierw, chociaż osobiście nie widzę w tym sensu. Dziękuję, zależy mi na tym, by zdjęcia do postów były jak najlepsze a posty jak najciekawsze, bo jestem dopiero początkująca w kwestii blogowania :)
UsuńMuszę zaopatrzyć się w ten scenariusz, bo również chciałabym go przeczytać zanim obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńaga-zaczytana.blogspot.com
Czytaj, czytaj, warto! A i zaopatrzyć się we własny egzemplarz warto, bo na półce prezentuje się bajecznie :)
UsuńOglądałam, jeszcze nie czytałam, ale mój własny egzemplarz już czeka na półce ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lektura okaże się tak fantastyczna jak film, na którego kolejne części już nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam,
www.favouread.blogspot.com
Również czekam niecierpliwie na kolejne części i mam nadzieję, że wszystkie zostaną wydane w formie scenariusza ;)
UsuńJedyna książka tej autorki, którą chcę przeczytać �� A wydanie i film piękne ������
OdpowiedzUsuńŚmiało, a może kiedyś zachęcisz się też do innych jej książek ;)
UsuńChciałabym mieć całą kolekcję :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto zacząć powolutku zbierać i przy kolejnych okazjach wzbogacać kolekcję, w końcu się uda :)
UsuńPrzeczytałam ten scenariusz i miło było wrócić do świata Fantastycznych właśnie przy jego pomocy.:)
OdpowiedzUsuńRównież tak uważam, szczególnie, że podręcznikową wersję Zwierzaków czytałam dawno temu (chociaż niewiele miała wspólnego z historią z filmu i scenariusza).
UsuńTa. Okładka. Jest. Taka. Piękna <3 <3 Ale żałuję, że polskie wydanie nie ma obwoluty. Chociaż i tak kupię XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Oj tak, niewyobrażalnie podobają mi się angielskie wydania "Fantastycznych..." i "Przeklętego Dziecka" w obwolutach <3 Chociaż z drugiej strony, jak pisałam wyżej, myślę, że ta okładka prezentuje się tak ślicznie w dużej mierze dlatego, że jest twarda. Nie wiem, jak by wyglądały te wszystkie złocenia na cienkim papierze ;)
UsuńNajbardziej urzeka mnie w tej książce okładka, jest cudowna! Niestety jeszcze nie czytałam, ale oglądałam film i mi się bardzo podobał :)
OdpowiedzUsuńhttp://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Widzę, że każdy ma słabość do tej okładki :)
UsuńMi też "Zwierzęta" podobały się bardziej od "Dziecka". Również byłem ciekaw jak z takiej malusieńkiej książeczki ma powstać film, który swoją drogą jest jeszcze przede mną, ale za bardzo nie mam ochoty na jego oglądanie.. :D
OdpowiedzUsuńhttp://maasonpl.blogspot.com/
Nic na siłę, ale jeśli lubisz filmy o Harrym to jestem pewna, że "Zwierzęta" również przypadną ci do gustu ;)
Usuń