niedziela, 14 maja 2017

"Księga luster" - E.O. Chirovici






Ta książka jest dla mnie w pewnym sensie wyjątkowa – po raz pierwszy wygrałam coś w jakimkolwiek konkursie (pomijając losy na przedszkolnych festynach). Bardzo rzadko biorę udział w losowaniach, które niczego od uczestników nie wymagają, bo zgłasza się wtedy taka ilość chętnych, że wygrana niemal graniczy z cudem, ale spodobał mi się konkurs zorganizowany przez przemiłego Daniela (który prowadzi świetnego bloga, zobaczcie sami: Kryminalny świat Daniela). Aby wygrać, trzeba było wykazać się odrobiną kreatywności, a nie tylko udostępnić zdjęcie i liczyć na szczęście. Spodobało mi się to, wzięłam udział i już po jakimś czasie książka wylądowała u mnie. Nie wyobrażacie sobie mojej radości, cieszyłam się jak dziecko :) Obiecałam Danielowi, że ta książka pomoże mi się zrelaksować przed maturami i tak też było: skończyłam ją dokładnie dzień przed pierwszym egzaminem. A teraz, pomiędzy kolejnymi, odpoczywam pisząc tutaj o niej – podwójna korzyść!









O KSIĄŻCE


„Księga luster” – E.O. Chirovici
Tytuł oryginalny: “The book of mirrors”
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 334
Cena okładkowa: 39,90 zł



FABUŁA

Jest to, jeśli jeszcze się nie zorientowaliście, kryminał, więc głupotą z mojej strony byłoby zdradzanie wam fabuły. Jednakże jej niewielki zarys nie powinien nikomu zaszkodzić. Bardzo spodobał mi się pomysł „książki w książce”. Otóż pewnego dnia agent literacki Peter Katz otrzymał manuskrypt powieści od mężczyzny podpisanego jako Richard Flynn. Opowiada on o swojej młodości, poznanych wtedy ludziach, a także pewnym morderstwie, które miało miejsce w tamtych czasach. Kończy jednak książkę w niespodziewanym momencie.  Gdy Peterowi nie udaje się dotrzeć do dalszego ciągu książki, która mogłaby być bestsellerem i przynieść ogromny zysk, prosi o pomoc Johna Kellera. Chce, by ten ustalił, jak zakończyła się ta tajemnicza sprawa z przeszłości, której nie rozwiązali nawet badający ją lata temu policjanci, w tym Roy Freeman. Rozpoczyna się zawiłe śledztwo, w którym nic się nie zgadza, a każdy ze świadków utrzymuje inną wersję wydarzeń, ponadto żadna z nich nie łączy się z tym, co zostało opowiedziane w manuskrypcie Flynna.







BOHATEROWIE


Jak to w kryminałach – każdy był podejrzany i każdy zdawał się coś ukrywać. Co najciekawsze, z manuskryptu Richarda poznawaliśmy jedno oblicze bohaterów, ale już ze śledztwa Johna Kellera dowiadywaliśmy się o nich czegoś zupełnie innego. Niestety, autor nie zawsze zdradzał, które oblicze było tym prawdziwym, więc ciężko mi określić, czy polubiłam danego bohatera czy też nie. Zdecydowanie spodobała mi się Laura z manuskryptu Richarda, ale już ta, którą poznaliśmy za pośrednictwem Kellera - nie bardzo. Podobnie profesor Wieder – jedni wypowiadali się o nim w samych superlatywach, inni jego reputację zrównywali z ziemią – pytanie, w którą wersję czytelnik postanawia uwierzyć. Główni bohaterowie – Katz, Keller i Freeman zostali przedstawieni jako całkiem sympatyczni faceci, ale moim zdaniem mogliby mieć więcej cech charakterystycznych.



WYDANIE

Książkę czyta się przyjemnie, czcionka jest spora, więc strony dosłownie przelatują między palcami. Nie zauważyłam żadnych błędów w tekście, co jest zdecydowanym plusem. Okładka również przyciąga wzrok, chociaż coś mi w niej nie pasuje – prawdopodobnie rekomendacja, która zajmuje sporą część okładki. Po prostu ich nie lubię, uważam, że ich miejsce jest na skrzydełkach lub ewentualnie z tyłu okładki. Poza tym muszę dodać, że ta książka świetnie pachnie, więc miłośnicy wąchania stron powinni być zadowoleni :)






OGÓLNIE

Co do samej zagadki (w końcu to kryminał, oparty na poszukiwaniu mordercy i motywów zbrodni) – nie mam pewności co o niej sądzić. Ostateczna wersja trzyma się kupy i jest całkiem ciekawa, chociaż wydaje mi się, że dość wnikliwy czytelnik, który lubi sam rozwiązywać zagadki podczas czytania, dość szybko wpadnie na właściwy trop. W końcu bohaterów i możliwości nie było aż tak znów wiele, jedyną rzeczą, która zwodziła czytelnika, były znacznie się od siebie różniące zeznania świadków.


Jest jeszcze jedna kwestia, co do której mam mieszane uczucia – niektóre wątki nie zostały do końca wyjaśnione, możemy się tylko domyślać, co się naprawdę stało. Kilkukrotnie jeden z bohaterów przedstawił inną wersję wydarzeń niż drugi i tak naprawdę na tym koniec – a co jeśli drugi bohater kłamał zaprzeczając wersji pierwszego? Mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli. Niektóre kwestie nie zostały potwierdzone dowodami, więc możemy się jedynie domyślać, jak było naprawdę i kto mówił prawdę. Z jednej strony pozostawia to otwarte drzwi dla wyobraźni, możemy dorobić sobie mnóstwo alternatywnych wersji. Z drugiej – chyba jednak bardziej lubię, gdy w kryminałach każdy wątek zostaje wyjaśniony i dopracowany.






Podsumowując, książka podobała mi się, naprawdę pomogła mi się zrelaksować przed maturą i oderwać trochę od nauki. Jednakże czegoś mi w niej brakowało, po przewróceniu ostatniej strony czułam pewien niedosyt – może to właśnie te niewyjaśnione wątki tak wpłynęły na moją ocenę. Nie jest to książka, która zostaje w pamięci na długo, niemniej jednak mogę z czystym sumieniem polecić ją jako przyjemną odskocznię od nieco bardziej wymagających pozycji.



MOJA OCENA


★★★★★★★✩✩✩   7/10



P.
(very.little.book.nerd)





12 komentarzy:

  1. Też niedawno czytałam Księgę luster. W pełni się z Toba zgadzam, ten tytuł jest całkiem niezły, aczkolwiek mnie również czegoś brakowało.

    Pozdrawiam serdecznie, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość czytelników ma w tej sprawie podobne odczucia ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Hmmm, mam ten tytuł na swojej liście TBR, ale teraz się zastanawiam czy się na nią skuszę skoro ma jakieś minusy. Szkoda, zapowiadała się świetnie. Może ją gdzieś kiedyś dorwę na promocji? ;D

    Pozdrawiam,
    www.ebookoholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcaj się, ale też wydaje mi się, że nie powinnaś nastawiać się na nie wiadomo co. Mimo to książka jest przyjemna, i chociaż niektóre rzeczy mogłyby być lepsze, nie oznacza to, że nie warto dać jej szansy. Może akurat ci się spodoba, a to co ja uznałam za minusy tobie nie będzie przeszkadzać ;)

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że pewne rzeczy nie do końca były wyjaśnione, żeby podkreślić, jak bardzo subiektywne czasem jest pojęcie prawdy. Dla jednego bohatera prawda wygląda tak i święcie wierzy w swoją wersję, a dla drugiego - zupełnie inaczej. Pozostawienie wątków bez wyjaśnienia nadaje książce realizmu - w życiu też nie zawsze wszystko jest wyjaśnione, a ludzie nawet nieświadomie przeinaczają własne wspomnienia.
    Na początku też mi to przeszkadzało, że nie dostaliśmy wszystkich odpowiedzi, ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że książka straciłaby wtedy część swojego klimatu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem co masz na myśli, z notki od autora pod koniec książki można wywnioskować podobne rozumowanie - na przykład o tym przeinaczaniu wspomnień. Prawdopodobnie masz rację i o to właśnie chodziło autorowi, swoją drogą jeśli tak, to bardzo dobrze to rozegrał. Niestety jestem tym typem czytelnika, który nie lubi być zostawiany w niepewności i mimo, że tworzę sobie własne wersje wydarzeń, zżera mnie ciekawość, jak rozegrałby to autor - nawet jeśli masz rację z tym realizmem ;)
      Pozdrawiam i dziękuję za tak ciekawy komentarz :)

      Usuń
  4. Dobry kryminał nie jest zły. Może ten nie jest idealny, ale chyba wystarczający by się oderwać i odprężyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Dlatego mimo tych małych niedociągnięć jestem zadowolona z lektury i polecam ją właśnie w ramach odpoczynku :)

      Usuń
  5. Nie wiem czy się za nią zabiorę, chodź przeczytałam już sporo opinii na jej temat. Może kiedyś.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wolnej chwili, gdy nic ciekawego akurat nie będziesz miała pod ręką - śmiało. Mimo wszystko warto :)

      Usuń
  6. Wow, książka w książce to coś, czego jeszcze nie czytałam! Lubię kryminały i z chęcią skuszę się na tę książkę. Zapisuję tytuł na kiedyś! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobało mi się to rozwiązanie, bo też wcześniej nie miałam do czynienia z czymś podobnym :)

      Usuń