Jak to jest,
że „Szeptuchę” przeczytałam praktycznie w jeden dzień, natomiast „Noc Kupały”
męczyłam ponad tydzień? Oczywiście „męczyłam” to nie do końca dobre słowo, bo
książka bardzo mi się podobała, jednakże nie mogłam wciągnąć się w nią tak jak
w pierwszy tom, przez co całokształt oceniam odrobinkę gorzej. Ale spokojnie,
bo mimo to jest bardzo dobrze!
O KSIĄŻCE
„Noc Kupały”
– Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 415
Cena okładkowa: 34,99 zł
FABUŁA
Walka o
względy uczennicy Szeptuchy trwa, gdyż Noc Kupały coraz bliżej, a w związku z
tym pojawia się coraz więcej osób zainteresowanych niezwykłym kwiatem paproci.
Gosia nadal nie jest pewna komu go odda:
jednemu z pragnących go za wszelką cenę bogów, czy może Mieszkowi. Każdy wybór
wydaje się zły, bo tak czy inaczej narazi się na gniew pozostałych bogów, tych,
którzy kwiatu nie otrzymają, a jeszcze do tego może stracić mężczyznę, na
którym zależy jej coraz bardziej.
No właśnie.
Jak widać nie tylko Gosi zależy na Mieszku coraz bardziej, bo małe sceny zazdrości zaczyna co jakiś czas
urządzać również była żona Mieszka, Ote. Ta, która od tysiąca lat powinna już
nie żyć. Jak to zwykle bywa, gdy o faceta walczą dwie kobiety, obie napędzane
zazdrością niewiasty zaczynają robić i mówić coraz głupsze rzeczy, a Mieszko…
cóż, jego decyzje i wyczyny to już osobny temat.
Generalnie
fabuła mi się podobała, jak zwykle autorka zafundowała nam mnóstwo
interesujących scen, zwrotów akcji i zabawnych sytuacji. Końcówka naprawdę
szokuje, więc radzę się na to przygotować!
BOHATEROWIE
Nie zdziwię
się, jeśli pierwsze kilka stron wam się nie spodoba, bo Gosia przeszła samą
siebie z jej pełnymi zazdrości rozmyśleniami. Niestety było ich w tej części
dość sporo, a Mieszko swoim zachowaniem absolutnie nie pomagał. Aż się
cieszyłam, że zniknął na pół książki (chociaż Gosia podczas jego nieobecności
nieźle marudziła).
Ote oraz jej
przyjaciółka (wiadomo która…) niestety nie zdobyły mojej sympatii, ale to chyba
było celem autorki, gdyż żadna z nich nie jest ani przez chwilkę stawiana w
pozytywnym świetle. Za to niektórzy bogowie okazali się całkiem sympatycznymi
postaciami (na jak długo - to się okaże).
Całe
szczęście, że niezastąpiona Baba Jaga była genialna jak zawsze! Gosia
oczywiście, gdy nie marudziła za Mieszkiem, również była tą zabawną, uroczo
przewrażliwioną dziewczyną co w pierwszym tomie i mogę szczerze przyznać, że
naprawdę ją lubię.
STYL AUTORKI
Jak napisałam
we wstępie, zdecydowanie łatwiej mi było wciągnąć się w „Szeptuchę” niż w „Noc
Kupały”, ale myślę, że jest to wina tego, że zamiast czytać tę drugą na raz,
robiłam do niej kilka podejść, czym sama utrudniałam sobie porządne wkręcenie
się w akcję. Sama książka trzyma ten sam wysoki poziom co jej poprzedniczka,
dlatego nie widzę innego wytłumaczenia.
Wydaje mi
się, że w tej części było nieco mniej tych przezabawnych scen, które tak
spodobały mi się w pierwszym tomie. Oczywiście nadal było ich dużo, jednak
część książki, a szczególnie końcówka, utrzymana jest w nieco poważniejszym
tonie (może dlatego, że dzieją się tam nieco poważniejsze rzeczy).
OGÓLNIE
„Noc Kupały”
to z pewnością bardzo dobra kontynuacja „Szeptuchy” i myślę, że żaden
czytelnik, któremu pierwszy tom się spodobał, nie zawiedzie się drugim.
Zakończenie zamyka pewien wątek tej historii, ale pozostawia z wieloma
pytaniami, które tylko zachęcają do jak najszybszego sięgnięcia po tom trzeci.
Podsumowując:
jest mnóstwo akcji, stale coś się dzieje, czyta się bardzo przyjemnie,
bohaterowie (gdy nie marudzą z zazdrości) są naprawdę świetni… nie ma na co
czekać, trzeba jak najszybciej brać się za czytanie!
MOJA OCENA
★★★★★★★✩✩✩ 7/10
P.
(very.little.book.nerd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz