Ale ja miałam przygody z tą książką! Myślałam, że paczka się
zagubiła i już nigdy do mnie nie dotrze, a taką miałam ochotę na zapoznanie się
z tą pozycją! Na szczęście w końcu, po długim czasie (dziękuję pani z
wydawnictwa za cierpliwość!) dotarła do mnie, cudownie zapakowana, więc mogłam
w spokoju sięgnąć po historię o… no właśnie. Chociaż książka generalnie nie
była zła, nie jestem do końca w stanie powiedzieć, o co w niej właściwie
chodziło…
O KSIĄŻCE
„Jak upolować pisarza” – Sally Franson
Tytuł oryginalny: „Lady’s Guide to Selling Out”
Wydawnictwo Znak
Data wydania: 18 lipca 2018
Ilość stron:376
Cena okładkowa: 39,90 zł
Tytuł oryginalny: „Lady’s Guide to Selling Out”
Wydawnictwo Znak
Data wydania: 18 lipca 2018
Ilość stron:376
Cena okładkowa: 39,90 zł
FABUŁA
Główna bohaterka, Casey, to dyrektor kreatywna w znanej
agencji reklamowej. Jest kobietą sukcesu, która pnie się po szczeblach kariery,
żyje na bardzo przyzwoitym poziomie i generalnie jest zadowolona z kierunku, w
którym zmierza jej życie. Pewnego dnia jej szefowa zmienia nieco zakres jej
obowiązków, nakazując dziewczynie, by odwiedzała znanych, szanowanych pisarzy i
nakłaniała ich do współpracy z innymi markami oraz udziału w ich kampanii
reklamowej. Ma to być przełom w branży reklamowej, a Casey ma stanąć na jego
szczycie. Wraz z nowymi obowiązkami w życiu dziewczyny pojawia się wielu nowych
ludzi (aż często trudno zapamiętać kto jest kim) a w związku z tym nowe
problemy. Jej życie dosłownie wywraca się do góry nogami (często po prostu z
winy jej własnej głupoty), a ona sama musi zdecydować, co jest dla niej
najważniejsze.
Powiem szczerze, że angielski tytuł pasuje do tej książki
znacznie lepiej niż polski i znacznie bardziej mówi nam, czego się po niej
spodziewać. Można go przetłumaczyć mniej więcej jako „Kobiecy przewodnik po
sprzedaży” – idealny, prawda? Zapowiada historię kobiety, która pracuje w
branży związanej z marketingiem i nie oczekujemy po takiej książce niczego
innego, reszta fabuły to zagadka i sięgamy po książkę z pełną tego świadomością.
Nasze polskie „Jak upolować pisarza” połączone z opisem na okładce(który
wyraźnie wspomina o przystojnym pisarzu Benie i miłości w wielkim świecie)
dosyć błędnie skojarzyło mi się po prostu z romansem! Teraz widzę, że można na
ten tytuł spojrzeć w kontekście pisarzy, których Casey pozyskiwała dla swojej
agencji reklamowej – interpretacja jest pewnie dowolna, bo co jak co, ale
romansu w tej książce jest niewiele!
Ben pojawia się tak naprawdę dwa czy trzy razy, i to na
krótką chwilę. Potem co prawda jest go trochę więcej w życiu Casey, ale w samej
książce niekoniecznie, wspominany jest raczej „dla zasady”. Poza tym nigdzie
nie ma zbyt wiele o łączącej bohaterów relacji, o tym, jak się rozwijała, a ich
wzajemne zauroczenie po pierwszym spotkaniu jest opisane dosyć płytko. Potem
Ben w ogóle znika na pół książki i tyle go było. Nie zrozumcie mnie źle, niczego
tu nie hejtuję – po prostu nie nastawiajcie się na romans, bo spodziewałam się
go, a przez to trochę się zawiodłam!
Niestety, jak już wspomniałam, do końca nie wiem, o czym
właściwie jest ta książka. Te czterysta stron opowiada po prostu historię Casey,
opisuje jej codzienne życie i spotkania biznesowe z pisarzami, przy okazji bohaterka napotyka oczywiście
jakieś problemy, które sugerują późniejszą akcję, ale tak naprawdę ta akcja zaczęła
się może niecałe sto stron przed końcem.
BOHATEROWIE
Spodziewałam się po Casey laski z charakterem. Stanowczej,
wyniosłej, pyskatej, nieco bezczelnej – no wiecie, takiej typowej dziewczyny,
która ma się za kogoś z wyższych sfer. Tak zasugerowało mi przede wszystkim
hasło na okładce, mówiące, że nie polubię jej od razu. Cóż, ja ją polubiłam, bo
według mnie wcale nie była „bezwzględna” i „bezczelna”. Jak dla mnie była
zwyczajną bohaterką, kobietą z ciekawym stylem bycia i podejściem do różnych
spraw, ale normalną, „grzeczną”. Oczywiście nie była bez wad – nie spodobały mi
się jej głupota, łatwowierność i trochę zbyt pasywne podejście do niektórych
spraw…
O Benie, teoretycznie super przystojniaku, za którym będzie
uganiać się nasza bohaterka, a na którego widok czytelniczkom będą mięknąć
kolana, niestety, nie powiem zbyt wiele. A to dlatego, że, jak już wspominałam,
pojawił się na dłużej tylko kilka razy, jego „kiełkująca relacja” z Casey
kiełkuje tak, że ledwo ją widać, a jak już coś z niej wyrośnie, to zaraz
więdnie, bo Ben sobie znika i przypominamy sobie o nim gdzieś tam przy okazji.
Nic o tym bohaterze nie wiemy i średnio mi się to podobało.
STYL AUTORKI I
WYDANIE
Nie umiałam niestety usiąść przy tej książce na dłużej ani
przeczytać jej jednym tchem. Autorka wplatała za dużo przemyśleń, dygresji,
czasem strasznie skakała z akcją. Zdecydowanie nie czytało mi się jej lekko,
chociaż pióro autorki samo w sobie nie jest męczące. Sama nie wiem, najprościej
określić je po prostu jako dziwne… Były momenty, gdy zanudzona odkładałam
książkę, ale były też takie, w których byłam ciekawa tego, co stanie się dalej.
Niestety, tych pierwszych było nieco więcej…
Okładka książki strasznie mi się podoba. Jest prosta,
minimalistyczna, ale przyciąga wzrok. Do tego stonowane, urocze kolory – jestem
zdecydowanie na tak!
OGÓLNIE
Z jednej strony spodobało mi się, że autorka przedstawia
pisarzy i ich książki jako coś ważnego i niejednokrotnie wspomina o tym, że
książki są dla bohaterki czymś wyjątkowym. Ale z drugiej strony totalnie nie
podobało mi się, że pisarze zostali przedstawieni jako odludki, które
najchętniej siedziałyby całe życie szczelnie zamknięte w piwnicy lub na
strychu, byle tylko z nikim nie rozmawiać, a już broń Boże żeby wyjść gdzieś do
ludzi. Jasne, trochę przesadzam, ale mniej więcej tak to widziałam.
Wiem, że prawie w każdym podpunkcie bardziej skupiałam się
na rzeczach, które mi przeszkadzały. Zanim dojdziecie do wniosku, że książka mi
się nie podobała i była beznadziejna – nie, wcale nie, po prostu chyba każdemu
łatwiej opisać te zapadające w pamięć szczegóły które nas zdenerwowały, niż
takie generalne pochwały odnośnie całości. Książka była całkiem przyjemna, ale
na pewno nie zapamiętam jej na długo. Mam odczucie, że była po prostu nijaka –
i to jest chyba to słowo, którego długo szukałam, a które idealnie opisuje moje
odczucia co do niej.
MOJA OCENA
★★★★✩✩✩✩✩✩ 4/10
P.
(very.little.book.nerd)
Zastanowię się nad lekturą :)
OdpowiedzUsuńOby spodobała ci się troszkę bardziej niż mi :)
UsuńSuper wyczerpująca i drobiazgowa recenzja. Na książkę się jednak nie skuszę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się napisać wszystko, co mi po jej przeczytaniu leżało na sercu :)
UsuńKilka razy już widziałam tę okładeczkę - ale jakoś nie do końca mogę się do niej przekonać, mimo, że lubię taką tematykę :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Mnie okładka skusiła, ale jak widać, treść nieco zawiodła. A szkoda :(
UsuńBardzo wyczerpująca recenzja - świetna robota. Mnie jednak książka nie ciekawi. Widzę, że Ty też jesteś średnio zadowolona. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Dziękuję bardzo! "Średnio" to trochę mało powiedziane! :D
UsuńMiałam podobne odczucia, chociaż mi się całkiem podobała.
OdpowiedzUsuńDla mnie była za bardzo "o niczym" żebym mogła pozytywnie na nią spojrzeć :/
UsuńWłaśnie odstaszają mnie od niej takie opinie... Że średniak, że nijaka. Raczej nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie, że nie tylko na mnie nie zrobiła wrażenia. Odpuść sobie :/
UsuńChyba nie spotkałam się jeszcze z żadną osobą, która oceniłaby tę książkę przynajmniej 8/10. To bardzo dużo mówi o tej historii, więc raczej się za nią nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Masz rację. Ja też chyba nie widziałam pozytywnej opinii. Odpuść sobie :D
UsuńAkurat mi się podobała i czytanie było przyjemnością 🤗
OdpowiedzUsuńKolejny dowód, że ilu ludzi, tyle opinii... i to jest piękne w czytaniu! <3
UsuńSzkoda, że taka słaba ocena bo mam ją w planach. Ale podejdę do niej z lekkim dystansem, żeby się nie rozczarować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak chyba będzie najlepiej... Czekam na twoją opinię w takim razie ;)
UsuńKurczę, a ja bardzo lubię tę książkę, przyjemna na wieczór. Fakt, za dużo wspomnień i przemyśleń, które miejscami są nudne.
OdpowiedzUsuńOpinii będzie tyle, ilu jest czytelników, nic dziwnego ;)
UsuńTo jedna z pierwszych nie do końca pozytywnych opinii na temat tej książki, które czytałam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Ja spotkałam się już z wieloma, które opisywały ją jako "taką sobie" :)
Usuńspodziewałam się czegoś więcej p otej książce
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jeszczerozdzial
Ja tak samo. Niestety, jestem rozczarowana :(
Usuńidealna książka na urlop :)) choć porównanie na okładce chyba nietrafione...
OdpowiedzUsuńJa w czasie urlopu wolałabym przeczytać coś, co w stu procentach mnie wciągnie i co naprawdę mi się spodoba ;)
Usuń