Z przykrością zauważyłam, że nie mam ostatnio szczęścia do
kryminałów. Nie mogę trafić na nic, co wciągnie mnie już od pierwszych stron i czego
do samego końca nie będę w stanie odłożyć. Podobne odczucia mam co do tej
książki. Nie była zła, ale niczym mnie nie zachwyciła. Skończyłam ją tydzień
temu, a już nie pamiętam zbyt wielu szczegółów, bo żadne wydarzenie nie zapadło
mi wystarczająco w pamięć. Przeczytałam, spędziłam czas całkiem przyjemnie, ale
nic poza tym.
O KSIĄŻCE
„Obserwuję cię” – Teresa Driscoll
Tytuł oryginalny: I Am Watching You
Wydawnictwo SQN
Data premiery: 19.09.2018
Ilość stron: 358
Cena okładkowa: 36,99 zł
FABUŁA
Główna bohaterka, Ella, podróżując pociągiem, przypadkiem
podsłuchuje rozmowę dwóch młodych dziewczyn z podejrzanymi chłopakami, którzy
wyznają im, że właśnie opuścili więzienie. Ellę trochę to niepokoi, chce nawet
w jakiś sposób znaleźć namiary na rodziców dziewczyn i zadzwonić do nich, by
poinformować, że ich córki zadają się z tego typu chłopakami. Ostatecznie
rezygnuje z tego pomysłu i zapomina o całej sprawie. Do czasu, gdy następnego
dnia widzi w telewizji zdjęcie jednej z dziewczyn, Anny, która nie wróciła na
noc do hotelu, a jej przyjaciółka nie ma z nią żadnego kontaktu. Następnie akcja
przeskakuje rok do przodu i dowiadujemy się, że Anny nadal nie odnaleziono.
Jednakże rodzice zaginionej robią wszystko, by w rocznicę jej zaginięcia
ponownie nagłośnić sprawę. Powoduje to, że pojawia się coraz więcej poszlak i
zeznań świadków.
Co już od samego początku było dla mnie absurdem, to fakt,
że Ella tak niesamowicie przejęła się losem obcych dziewczyn. Okej, była dobrym
człowiekiem, miała syna w podobnym wieku, mogła się nieco zaniepokoić widząc
zainteresowanie chłopaków tymi młodymi dziewczynami, rozumiem. Ale żeby od razu
chciała dzwonić do ich rodziców, totalnie obcych ludzi? Czy to by nie było
dziwne? Jeszcze większy absurd: po roku dowiadujemy się, że Ella jest
najbardziej znienawidzoną obywatelką, dostaje pogróżki, a ludzie na ulicy
rzucają jej nienawistne spojrzenia, ponieważ po zobaczeniu informacji o
zaginięciu Anny poszła na policję by złożyć zeznania, a jej nazwisko przypadkiem
wyciekło. Teraz pół kraju obwinia ją, że nic wtedy nie zrobiła. Przecież nie
ona jedna jechała z nimi tym pociągiem, poza tym, tak szczerze... Kto by
przewidział, jak sytuacja się potoczy? Kto by jakoś szczególnie zareagował,
widząc zwykłą rozmowę dziewczyn z nowo poznanymi chłopakami? Jeśli jedziemy
autobusem i widzimy, że jacyś ludzie zawierają obok nas nową znajomość, to mamy
od razu dzwonić na policję?
Najbardziej nie lubię, gdy w książce wszyscy bohaterowie tak
naprawdę od początku wszystko wiedzą i autorka jedynie ukrywa te fakty przed
czytelnikiem, rzucając co jakiś czas jakieś delikatne aluzje. Przecież to odbiera
połowę frajdy, największe emocje są wtedy, gdy razem z bohaterami odkrywamy
jakieś fakty czy dowiadujemy się o wydarzeniach! Szczerze mówiąc, gdyby autorka
od razu opisała nam to, co bohaterowie już wiedzą i co ukrywają przed światem, książka
zajęłaby maksymalnie pięćdziesiąt stron. A tak wszystko ciągnęło się przez
stron trzysta pięćdziesiąt, bez żadnych emocji czy napięcia, jedynie końcówka
okazała się zaskakująca i trochę uratowała sytuację.
BOHATEROWIE
Kolejny minus tej książki jest taki, że mamy tutaj od groma
bohaterów. Akcja opisywana jest z czterech czy pięciu punktów widzenia.
Oczywiście część z nich podobała mi się bardziej, a część mniej i tylko
sprawdzałam, kiedy rozdział się skończy i przejdziemy do jakiegoś innego
bohatera. Myślę, że ciekawiej by było, gdyby całość była opisana z punktu
widzenia jednej postaci, na przykład Elli, która powoli odkrywa tajemnice
skrywane przez całą resztę. Tutaj tak naprawdę każdy ukrywał swoje własne sekrety
przed czytelnikiem, co, jak już wspominałam, zabrało tej książce wiele napięcia
i emocji.
Sami bohaterowie są całkiem nieźle przedstawieni, nie
zlewają się ze sobą, każdy ma jakieś tam inne problemy. Ella akurat wydała mi się
nieco zbyt mdła, może dlatego, że niby była główną bohaterką, a tak naprawdę dopiero
pod koniec wniosła do fabuły coś istotnego? Podobnie ojciec zaginionej Anny.
Wszystkie rozdziały z jego perspektywy sprowadzały się do tego, że on też
skrywał jakąś tajemnicę, która mogła mieć coś wspólnego z zaginięciem
dziewczyny. Liczyłam na coś spektakularnego, a ten wątek okazał się totalnie
przewidywalny. Nieco bardziej podobały mi się rozdziały z punktu widzenia
prywatnego detektywa, Matthew. One chyba wnosiły do fabuły najwięcej, bo facet
jako jedyny z bohaterów prowadził jakieś tam śledztwo. Za wiele może i nie
odkrył, ale chociaż co jakiś czas pojawiały się jakieś nowe fakty, bo miał
znajomych w policji, którzy dużo mu przekazywali. Najbardziej podobały mi się
chyba rozdziały Sarah, przyjaciółki Anny. To ona była z nią tamtej nocy, więc od
początku wydawało mi się, że to właśnie ona wie w tej sprawie najwięcej i tylko
czekałam, aż wreszcie postanowi coś zdradzić. Inny wątek z jej udziałem, nie do
końca związany z Anną, był również całkiem ciekawy, jako jedyny wprowadzał do
fabuły nieco emocji.
STYL AUTORKI I
WYDANIE
Ta książka miała potencjał, ale autorka moim zdaniem nieco
go zmarnowała. Pomysł jest okej, pod koniec wiele rzeczy mnie zaskoczyło, ale
chociaż czytało mi się bardzo szybko, to jestem zdania, że połowa książki była
tak naprawdę o niczym. Skrócona o połowę, wiele by nie straciła, a akcja by
przyspieszyła i może nabrałaby nieco kolorów. Autorka przekombinowała z ilością
„głównych bohaterów” i irytowała pisaniem w stylu „wiem, ale ci nie powiem”.
O wydaniu nie powiem zbyt wiele, bo mam egzemplarz
recenzencki, więc wiadomo, że jest on gorszej jakości niż ten normalny. Przede
wszystkim schodzi mi folia z okładki – mam nadzieję, że w zwykłym egzemplarzu
nie będzie się tak działo. Sama okładka przyciągnęła mój wzrok i chociaż nie ma
zbyt wiele wspólnego z treścią, to całkiem mi się podoba.
OGÓLNIE
Sama nie wiem czy mogę tę książkę polecić, czy raczej odradzać
wam jej przeczytanie. Nie jest ona zła, ale nic nie stracicie, jeśli z niej
zrezygnujecie. Ja raczej się rozczarowałam, bo liczyłam na coś znacznie ciekawszego.
Zaraz po skończeniu miałam o niej lepsze zdanie, ale teraz, po tygodniu, jestem
raczej na nie. Nie powiem, czytało mi
się ją dosyć szybko i przyjemnie, ale nie wniosła do mojego życia absolutnie nic,
połowy już nie pamiętam, imiona bohaterów zlewają mi się ze sobą… Jedynie ta
końcówka, naprawdę mnie zaskoczyła, a takie zakończenia w kryminałach bardzo
lubię.
MOJA OCENA
★★★★★✩✩✩✩✩ 5/10
P.
(very.little.book.nerd)
Skoro nic nie stracę czytając tę książkę, to raczej nie będę jej kupować. Natknęłam się w ostatnim czasie na tyle słabych książek, że podziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Raczej sobie odpuść, znając życie masz w kolejce dużo znacznie ciekawszych książek, na tę nie warto tracić czasu skoro masz co czytać :D
UsuńJak zwykle świetna recenzja. Na książkę się jednak nie skusze ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Myślę, że ze spokojem możesz ją sobie odpuścić :)
UsuńChętnie przeczytałabym tę powieść mimo niedociągnięć i wad, o których wspominasz :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba ci się bardziej niż mi! Przeczytaj jeśli masz ochotę, a ja chętnie zerknę potem do twojej recenzji :)
UsuńRozumiem, że nie jest to poziom mistrzowski ale tyle szumu medialnego ile wokół książki powstało, że ogromnie kusi moje recenzenckie serce ;) zapewne przeczytam mając na uwadze Twoją wyborną recenzję. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie widziałam wokół niej aż tyle szumu, ale wierzę ci na słowo! Skoro kusi to czytaj koniecznie <3
UsuńFabuęa wydaje się oklepana i chyba pójdą za twoją radą idam sobie z nią spokój. Pozdrawiam www.zaczytanajola.blogspot.com
UsuńNiestety, mi też wydaje się dość oklepana, chociaż końcówka rzeczywiście zaskakuje :)
UsuńJa jestem ciekawa tej powieści, mimo recenzji 😄 mam ją następną w kolejce do przeczytania 🤔
OdpowiedzUsuńTo pewnie już pojawiła się twoja recenzja, idę sprawdzić! :D
UsuńCheesus, nie brzmi to jakoś za specjalnie... Chyba mi na nią szkoda życia :/
OdpowiedzUsuńNie brzmi, szału nie ma, więc raczej sobie odpuść :/
UsuńBrzmi całkiem ok, ale chyba bardziej wypowiem się po przeczytaniu :P Z tego co wiem, wydawnictwo ma mi ją wysłac, ale wciąż czekam hahaha :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mrs_Bookies
https://mrsbookiesbooks.wordpress.com/
W końcu przyjdzie! :D Ja złapałam ją na Czytam Pierwszy ;)
UsuńOstatnio trafiłam na dwie książki z potencjałem, ale bez polotu i jestem aktualnie trochę zmęczona tą miernotą. Mam nadzieję, że kolejne książki będą warte czasu, jaki im poświęcam
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że ja tak samo. Wszystko wydaje się byś świetne, ale wychodzi na to, że jest takie sobie... :/
UsuńA na mnie ten thriller zrobił bardzo dobre wrażenie. Do końca nie wiedziałam, kto jest sprawcą zamieszania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Tak, końcówka jest dobra, ja też nie miałam pojęcia, kto okaże się "tym złym" :D
UsuńMam dostać tę książkę do zrecenzowania i liczę, że może jednak coś wykrzesam z tej historii. Przykro, że Ty się z nią męczyłaś, więc życzę lepszych kryminałów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ewa z www.mybooksandpoetry.blogspot.com
Dziękuję! A ja życzę tobie, żeby spodobała ci się bardziej niż mi :D
UsuńBardzo bolą mnie książki, które mają ogromny potencjał ale autor go marnuje, jak np misja 100 od Kass Morgan, czy Hashtag od Mroza :( to smutne
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazkioczamirudej.wordpress.com/
Oj tak, mnie też :( Z "Hashtagiem" zgadzam się całkowicie, "Misji 100" nie czytałam, znam tylko serial, ale słyszałam nie raz, że jest znacznie lepszy od książki ;)
Usuńmnie niestety ta książka nie kusi jakos ;< coraz wiecej recenzji na nie widzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jeszczerozdzial.blogspot.com
Jest zbyt nijaka żeby się nią zachwycać :(
Usuńja ksiazke przeczytalem i moge polecic. jezeli kogos kreca thrillery psychologiczne to powinien siegnac po ta ksiazke. wciaga i nie mozna sie oderwac az do konca!
OdpowiedzUsuń