sobota, 11 kwietnia 2020

"Pan Światła" – Roger Zelazny



Ta recenzja nie będzie długa, bo i długo nie czytałam książki, której będzie ona dotyczyć. Tak naprawdę nie mogę tego wpisu nazwać nawet recenzją. Napiszę wam po prostu kilka zdań o książce, która zapowiadała się świetnie, ale która nie do końca przypadła mi do gustu.







O KSIĄŻCE

„Pan Światła” – Roger Zelazny
Tytuł oryginalny: „Lord of Light”
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data wydania: 24.03.2020
Ilość stron: 336
Cena okładkowa: 45,00 zł






            Ziemia jest daleko. Na skolonizowanej planecie grupa ludzi zyskała kontrolę nad środkami techniki i zyskała nieśmiertelność. Teraz rządzą tym światem jako bogowie hinduistycznego panteonu – Brahma, Kali, Kriszna, a także ten tego, którego kiedyś nazywali Buddą, a który teraz odważa się wystąpić przeciwko ich tyranii, i nazywa się Mahasamatmanem, Poskromicielem Demonów, Panem Światła.

            Opis książki kupił mnie w stu procentach. Zapowiadał genialną powieść science – fiction, pełną cudów techniki, a także hinduistycznych bóstw. Przyznam szczerze, że z takim połączeniem jeszcze się nie spotkałam, więc tym bardziej liczyłam na książkę, która mnie zachwyci.

            Niestety lekturę „Pana Światła” przerwałam po jakichś stu pięćdziesięciu stronach. Dlatego właśnie napisałam we wstępie, że wpis ten nie będzie recenzją. Nie da się zrecenzować czegoś, czego do końca się nie przeczytało. Potraktujcie ten post jako moją opinię o przeczytanych przeze mnie pierwszych trzech rozdziałach – i tylko o nich!






            No a dlaczego właściwie przestałam czytać? Powód jest prosty. Czytając „Pana Światła” czułam się tak, jakbym czytała jedną z lektur szkolnych. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, ani dlaczego się dzieje. Widziałam, że bohaterowie prowadzą jakąś ważną rozmowę, ale ich myślenie było tak bardzo filozoficzne, że nic z niej nie rozumiałam. Wiedziałam, że dzieję się coś ważnego, ale nie rozumiałam powodów tych wydarzeń, ani skutków z nich wynikających. Absolutnie nie pomagało mi to, że każdy z trzech przeczytanych przeze mnie rozdziałów zdawał się być kompletnie oderwany od poprzednich i nie byłam w stanie znaleźć racjonalnego powiązania pomiędzy nimi. Ani to, że styl autora, chociaż bardzo plastyczny, jest po prostu ciężki. Prawdopodobnie w odbiorze przeszkadzało mi też to, że nie mam bladego pojęcia o hinduistycznych bóstwach. Miałam nadzieję, że dzięki tej książce co nieco się o nich dowiem. Niestety, wiele się nie dowiedziałam. Przeciwnie, pogubiłam się jeszcze bardziej.

            Nie mówię, że ta książka jest zła. Wręcz przeciwnie. Skoro została nazwana jedną z najlepszych powieści SF wszech czasów, to musi znaczyć, że rzeczywiście ma coś w sobie. Może po prostu zabrałam się za nią w złym momencie. Może potrzebuję teraz raczej lekkich, odmóżdżających książek, które pozwolą mi zapomnieć o obecnej sytuacji, a nie tak bardzo wymagających powieści, skrywających w sobie filozoficzną głębię.

Do „Pana Światła” na pewno jeszcze wrócę, dam mu drugą szansę, ale raczej nie stanie się  to w najbliższym czasie, dlatego już dziś zostawiam was w moją opinią o przeczytanym przez mnie fragmencie tej książki. Pamiętajcie – tylko o fragmencie, nie o całej książce!


P.
 (very.little.book.nerd)

36 komentarzy:

  1. Tym razem, to nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałam, że moje, ale okazało się, że jednak nie :D

      Usuń
  2. To już druga taka opinia o tej książce. Szkoda, że tak fajny pomysł wypadł tak blado. Ale może rzeczywiście czytałaś ją w złym momencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe. Coś w tej książce musi być, ale po prostu nie doszłam jeszcze do tego, co to jest :D

      Usuń
  3. Ja Zelaznego uwielbiam, więc niebawem zabieram się za tę lekturę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, no proszę! Mam nadzieję, że ty będziesz się przy niej bawiła lepiej niż ja :)

      Usuń
  4. Nie miałam przyjemności (mam nadzieję) czytać ale przyznaje, że sam opis też by mnie zachęcił jak Ciebie. Szkoda że przerwałaś, lecz jak sama wspominasz najzwyczajniej lekkie lektury są Ci teraz potrzebne. Nie mówię nie, trzeba próbować wielu rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi było czasu i sił na książkę, której kompletnie nie zrozumiałam. Na pewno kiedyś do niej wrócę, ale nie w najbliższym czasie ;)

      Usuń
  5. Książka wydaje się interesującą i być może później się rozkręci. Jednak obawiam się, że rowniez bym ją porzuciła i to z tego samego powodu co Ty. Być może taki był zamysł autora, by na początku nie było wiadomo, co się dzieje, ale mi niestety brak cierpliwości do tego typu zabiegów. Ale okładka moim zdaniem obłędna.

    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, ale nie wydaje mi się. Skoro przez praktycznie połowę książki wszystko jest tak mętne, to nie sądzę, by taki zabieg był celowy. Co innego pierwsze kilkadziesiąt stron by wzbudzić ciekawość czytelnika, a co innego połowa historii. Ale zgadzam się, okładka jest wspaniała.

      Usuń
  6. Oj, zdecydowanie nie moje klimaty. Ja staram się nie porzucać książek, które zaczęłam, ale przez to z niektórymi długo się męczę i myślę, że z tą nie byłoby inaczej. Wolę nie zaczynać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nauczyłam, że na niektóre szkoda czasu i energii ;)

      Usuń
  7. Szkoda, że książka nie do końca do Ciebie trafiła... nie mam jej w planach, ale okładka budzi ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Ja właśnie lubię ten gatunek, dlatego podchodziłam do tej książki z taką nadzieją :)

      Usuń
  9. Ja ją mam w ebooku i odpadłam po kilkudziesięciu stronach a uwielbiam dobre sci-fi. Nie przypadła mi zupełnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest niesamowita, może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie by taka książki od razu odrzuciła i nie chciałabym do niej wracać. Osobiście sobie odpuszczę, bo jedynie bym się wymęczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że tak. To raczej nie jest książka w twoim stylu :D

      Usuń
  12. Mam w planach ten tytuł, zobaczymy, czy mnie się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już sama okładka mnie odstrasza, no i nie jest to książka z gatunku, który czytam. Nie lubię tego typu lektur.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czuję się na siłach do sięgnięcia po ten tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się. To nie jest książka, która spodoba się każdemu :)

      Usuń
  15. Raczej po nią nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam mieszane uczucia co do twórczości Autora, na pewno pisze ciekawie, ale mimo paru prób w ogóle się nie polubiliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej po inne jego książki nie zamierzam póki co sięgać :)

      Usuń
  17. Nie mam jej e planach, ale wszystko może się zmienić

    OdpowiedzUsuń