poniedziałek, 3 sierpnia 2020

"Zaginiona" - Piotr Kościelny



Co myślicie, gdy patrzycie na tę okładkę? Bo ja pomyślałam sobie „ojej, jaka klimatyczna, strasznie mi się podoba, na pewno skrywa równie ciekawą treść”. No niestety, chyba dawno tak bardzo się nie pomyliłam, bo o ile okładka rzeczywiście jest genialna, tak o całej reszcie nie jestem w stanie tego powiedzieć…


 



O KSIĄŻCE

„Zaginiona” – Piotr Kościelny
Wydawnictwo Initium
Data wydania: 17.07.2020
Ilość stron: 296
Cena okładkowa: 34,90 zł








Drobna sprzeczka narzeczonych zamienia się w burzliwą awanturę. Krzysztof wybiega z domu, a rano budzi się w swoim aucie zaparkowanym w nieznanej okolicy. Nie pamięta wydarzeń poprzedniej nocy. Agnieszka natomiast, zdenerwowana reakcją swojego chłopaka, wychodzi o świcie na spacer po lesie. Ślad po niej znika. Kiedy zaniepokojony Krzysztof zgłasza policji zaginięcie Agnieszki, niespodziewanie staje się podejrzanym o jej zamordowanie. Nikt nie wierzy w wyjaśnienia chłopaka, nikt nawet nie sprawdza innych tropów. Nikt poza zesłanym karnie na prowincjonalny posterunek komisarzem Tomaszem Świderskim. Sprawa zaginionej dziewczyny to dla niego szansa na rehabilitację i dźwignięcie się z dna, którego sięgnął kilka lat wcześniej.

            Powiem wam, że namęczyłam się, żeby przerobić pochodzący od wydawcy opis tak, by nie zdradził zbyt wiele. Podobnie niestety męczyłam się czytając tę książkę. Niestety, kompletnie nie przypadła mi ona do gustu.

            Fabuła byłaby nawet ciekawa, gdyby nie to, że w książce wydarzenia przedstawiane są z tylu różnych punktów widzenia, że tak naprawdę od samego początku praktycznie wszystko wiemy. Krzysztof martwi się o swoją dziewczynę, ale czytelnik nie ma okazji pogłowić się razem z nim nad tym, co mogło się z nią stać, bo chwilę wcześniej czytał rozdział z jej punktu widzenia, więc doskonale wie, gdzie ona jest. Działania policjantów również nie zaskakują, bo co najmniej czterech z nich miało swoje kilka chwil chwały, podczas których rozdziały były prowadzone z ich punktu widzenia, więc od razu wiadomo było, że Krzyśka typują jako podejrzanego i na jakiej podstawie tak myślą. Czy nie byłoby ciekawiej, gdyby czytelnika zaskoczyło nagłe aresztowanie mężczyzny? Takich przykładów mogłabym wymieniać mnóstwo...






            Książkę czytało mi się szybko, skończyłam ją praktycznie w jeden dzień, bo czcionka jest duża, a stron niewiele. Niestety nadal pojawiało się mnóstwo nieistotnych fragmentów. Przykład? Policjanci zauważają na ulicy chłopaka, którego kojarzą. Zaczynają go gonić, on ucieka. Pościg trwa mniej więcej przez dwie strony, a ostatecznie dowiadujemy się, że facet uciekał tylko dlatego, że policjanci go gonili, nic więcej na sumieniu nie miał. Potem chłopak poradził im, by poszli popytać do osiedlowego sklepiku, bo pracująca w nim babka to plotkara i może coś wie w sprawie zaginionej dziewczyny. Policjanci idą tam tylko po to, by dowiedzieć się, że kobieta jest na urlopie, więc im nie pomoże. Brzmi źle? No właśnie. Po co ten fragment pojawił się w książce? Nie mam pojęcia.

            Jakby tego było mało, styl autora niejednokrotnie przyprawił mnie o dreszcze. Poważnie, niektóre sceny były tak źle opisane, że ledwo udało mi się przez nie przebrnąć. Powtórzenia czy nieskładne zdania to tylko połowa problemu. Bo ja rozumiem, że autor chciał „realnie” odwzorować styl bycia takiego stereotypowego cwaniaczka z biednej wsi, ale prostackie odzywki i wulgarne zachowanie dało się opisać mniej… niesmacznie? To chyba dobre słowo. A nie wspomnę już o tym, jak żałosna jest większość bohaterek tej książki. Twoja siostra zaginęła, a ty zapomniałaś przekazać tę wiadomość rodzicom? Kurczę, no nic, zdarza się. Musisz zdobyć kasę, bo prowadziłaś po pijaku i rozwaliłaś auto jakiemuś gościowi, a on nie zgodził się, byś spłaciła dług w naturze? No co za dupek, jak on mógł odrzucić taką propozycję!

            O matko, rozpisałam się, ale im dłużej myślę o tej książce, tym gorsze mam o niej zdanie. Moja ocena nie jest absurdalnie niska tylko z powodu zakończenia, które według mnie było świetne i mega niespodziewane. Przez chwilkę po skończeniu „Zaginionej” po prostu siedziałam i zachwycałam się, jak ciekawie autor postanowił to zakończyć. Niestety ostatnich dwadzieścia stron nie wystarczyło, by uratować tę książkę w moich oczach.

            Nie jestem w stanie z czystym sumieniem polecić wam tej książki. Jeśli chcecie to przeczytajcie, bo aż tak zła nie była, by palić ją na stosie i szturchać patykiem. Ale ja bawiłam się przy niej średnio, więc nie będę wam jej polecać, bo jestem pewna, że znajdziecie całe mnóstwo dużo lepszych książek. Ta prawdopodobnie trafi do największych rozczarowań tego roku.



MOJA OCENA

★★★✩✩✩✩✩✩✩    3/10
P.
 (very.little.book.nerd)

14 komentarzy:

  1. Ile razy ja się zawiodłam na pięknych okładkach. I dziewczyna idąca na spacer do lasu, co złego może się stać? A no tak :D Racja, że bez rozdziałów z innych perspektyw książka z pewnością zyskałaby na jakości, tak jak napisałaś, zabija to element zaskoczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Tutaj ani razu nie miałam okazji pozastanawiać się, co, jak, kto i dlaczego. Zanim jeden bohater zaczął coś rozkminiać, ja już dawno wiedziałam co i jak, bo drugi zdążył to pokazać :(

      Usuń
  2. Jak dla mnie sama okładka jest bardzo straszna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszna w sensie brzydka, czy w sensie przerażająca? :)

      Usuń
  3. Dokładnie to pomyślałam: rewelacyjna okładka. Szkoda, że zawartość, nie jest już tak interesująca :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie. Okładka cudowna, ale zawartość wołała często o pomstę do nieba...

      Usuń
  4. Nie lubię, gdy książka jest przegadana. To dla mnie duży zarzut, a cóż... Tu widzę sporo takich rzeczy, które pewnie bym wywaliła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre fragmenty były naprawdę z czapy, nie wnosiły nic do fabuły, nie były nawet ciekawe ani zabawne. Były chyba tylko po to, żeby wypchać czymś strony...

      Usuń
  5. To raczej nie jest książka dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytam i zobaczę co z tego wyniknie:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, bo książka ta naprawdę świetnie się zapowiadała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń