środa, 31 maja 2017

"O wiele więcej" - Kim Holden






Przeczytałam już „Promyczka”,  zaraz potem pochłonęłam „Gusa” i muszę przyznać, że obie mnie zachwyciły – nie tylko ogromną ilością emocji, które towarzyszyły czytaniu każdej z nich, ale również stylem autorki.  Gdy tylko usłyszałam o nowej książce Kim Holden wiedziałam, że nie przejdę koło niej obojętnie. Tym razem historia miała być „doroślejsza” – może i była, w końcu nie opowiada już o nastolatkach, ale poza tym niewiele się zmieniło – pozostał ten sam cudowny klimat, tak samo dobrze wykreowane postacie i równie dobrze przemyślana historia.








O KSIĄŻCE

„O wiele więcej” – Kim Holden
Tytuł oryginalny: „So much more”
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania oryginału: 2016
Ilość stron: 410
Cena okładkowa: 39,90 zł





FABUŁA

W tej książce występują dwa plany czasowe. W niektórych rozdziałach dowiadujemy się o przeszłości głównych bohaterów – Seamusa i Mirandy. Poznajemy ich za czasów studenckich, gdy Seamus nieśmiało podrywał Mirandę, dowiadujemy się, jak wyglądało ich życie już po ślubie i wreszcie jak to się między nimi układało już po narodzinach dzieci. Natomiast w znacznej większości rozdziałów śledzimy losy bohaterów już w teraźniejszości – po rozwodzie. Seamus wyprowadził się i zabrał ze sobą pociechy, którym matka nigdy nie poświęcała zbyt wiele uwagi i które znacznie lepiej czują się u boku kochającego ojca.  Mężczyzna zmaga się z wieloma własnymi problemami, a jego była żona tylko dokłada mu kolejnych. O tym generalnie jest książka – śledzimy losy byłych małżonków i tylko czekamy na to, co znowu wymyśli Miranda, by uprzykrzyć wszystkim życie. Seamus jednak nie poddaje się i walczy o swoje – o spokój, o szczęście i o miłość.






BOHATEROWIE

Jak już wspomniałam, mamy tu dwójkę głównych bohaterów, w tym Seamusa, dobrego, troskliwego mężczyznę, który jest gotowy poświęcić wszystko dla swoich dzieci . Kai, Rory i Kira to urocze dzieciaki, zagubione z powodu konfliktu między rodzicami, przez co często było mi ich zwyczajnie szkoda. Mamy też Mirandę, podłe babsko, które nigdy nie powinno zostać żoną, a co dopiero matką. Kobieta z chorą obsesją dotyczącą swojej kariery, która nie wie, czym jest miłość, ale za to doskonale wie, że nadaje się jedynie do piekła. Już od pierwszych stron poznajemy jej prawdziwe oblicze i dowiadujemy się, w jak okrutny sposób manipulowała wszystkimi  wokół.

Równie ważną postacią, która pojawia się w tej książce, jest Faith. Jest to młoda dziewczyna, pełna ciepła i dobroci, która promieniuje optymizmem. Od początku opowiada Seamusowi – nowemu sąsiadowi - o tym, że jej życie opiera się na poszukiwaniach (czego Faith poszukuje? Tego dowiadujemy się później). Jednak ona również ma swoje mroczne sekrety, które nie pozwalają jej ułożyć sobie życia tak, jakby tego chciała.





 STYL AUTORKI I WYDANIE

Nie będę się znowu powtarzała – jeśli chcecie poczytać o tym, jaką cudowną i ciepłą osobą jest w rzeczywistości Kim Holden, zapraszam do wpisu o Warszawskich Targach Książki – TUTAJ. Możliwe, że to moja sympatia do jej osoby tak wpływa na to, że każdą jej książkę odbieram jako niezwykle dobrze i  przyjemnie napisaną. Ale takie jest moje zdanie – Kim pisze po prostu lekko, jej książki czyta się jednym tchem, a przy tym każda z jej powieści porusza ważną i często trudną tematykę.

Jeśli chodzi o wydanie – tak jak w przypadku dwóch wcześniej wydanych książek tej autorki, uwielbiam wydawnictwo Filia za te klimatyczne, przejrzyste i po prostu śliczne okładki.






OGÓLNIE

Książkę wspominam bardzo dobrze, jest to niezwykle ciekawa historia o tym, jak trudna potrafi być miłość i jak podli mogą być ludzie (Miranda). Aż ciężko mi było uwierzyć w niektóre jej wybryki  – wiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale jak można zachowywać się w tak podły sposób, jak osoba kompletnie pozbawiona uczuć? Mimo to śledziłam jej zagrywki z niemałym zainteresowaniem, bo niezwykle ciekawiło mnie, do czego ją to wszystko doprowadzi.

Kim Holden jak zawsze wrzuca w swoje książki ogromną ilość nadziei – na lepsze jutro oraz na poprawę, zmianę z potwora z powrotem w człowieka. Postacie w jej książkach są tak ciekawie przedstawione, tak realne, że czasem naprawdę można zapomnieć, że to fikcja. To właśnie mi się w nich podoba, bo nie są sztuczne, każda zmiana która w nich zachodzi może zajść również w nas samych.

Co do samej fabuły – owszem, może nie była szczególnie nieprzewidywalna, nietrudno było zgadnąć, jak to wszystko się skończy. Nie zmienia to faktu, że z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów. Dużo się działo, ciągle na jaw wyskakiwały nowe fakty oraz pojawiało się wiele przeszkód, z którymi bohaterowie musieli się zmierzyć. Mimo, że pierwsze kilkadziesiąt stron mnie nie porwało (spokojnie, potem akcja się rozkręciła) – uważam, że nie da się przy tej książce wynudzić.
                                                                                                                     


MOJA OCENA

★★★★★★★★✩✩   8/10 




P. 
 (very.little.book.nerd)






8 komentarzy:

  1. Na WTK'17 udało mi się zdobyć książkę "Promyczek" Kim i właśnie ją czytam. Jestem na początku, a to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Myślę jednak, że zostanę na dłużej przy Kim i prędzej czy później kupię również "O wiele więcej", o którym słyszę tyle dobrego. :)

    Dzięki za recenzję! Zostaję tu na dłużej! ;)

    Zapraszam również do mnie:
    www.themensbooks.blogspot.com
    www.instagram.com/mensbooks
    www.facebook.com/themensbooks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto, każda książka Kim ma w sobie "to coś" :) Mam nadzieję, że "Promyczek" ci się spodoba, bo to naprawdę cudowna historia.

      Dziękuję, bardzo mi miło! ;)

      Usuń
  2. Opis na okładce mnie nie zachęca, ale tak samo było z Promyczkiem, którego finalnie pokochałam, więc pewnie dam szansę i tej książce. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest tu znacznie mniej tych emocji, które przy "Promyczku" tak bardzo mnie poruszały. Tam uroniłam kilka łez, tutaj nie było za bardzo okazji. Mimo to polecam, zdecydowanie warto dać jej szansę :)

      Usuń
  3. Bardzo podoba mi się taki układ tekstu, w ten sposób przeplatany zdjęciami :) Co do książki, muszę się jeszcze zastanowić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło :) Z własnego doświadczenia wiem, że przyjemniej się czyta, gdy tekst nie jest jednolity. Przydługie wywody na blogach mogą niektórych zniechęcać, więc staram się je urozmaicać zdjęciami :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kim Holden pokochałam po przeczytaniu Promyczka i Gusa, a O Wiele Więcej mam jako następną na celowniku :D
    Dobrze, że urozmaicasz posty zdjęciami i oddzielnie oceniasz fabułę, bohaterów itd. Lepiej się przy tym czyta cały tekst :)
    Leci obserwacja! ♥

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń