Nie wiem czy wiecie, bo wspominałam o tym tylko raz, ale
w liceum jednym z moich rozszerzonych przedmiotów była fizyka. Ze wszystkich
zagadnień przerobionych na tych lekcjach najbardziej interesowały mnie te
związane z kosmosem, budową wszechświata oraz astronomią (i uwierzcie, że nie
zmyślam tego tylko dlatego, że taki obrazek pasuje do tematyki powyższej
książki – naprawdę tak było!). Niestety, o ile nauczyłam się w szkole obliczać
prędkość planet czy też kąt, pod którym chłopiec musi kopnąć piłkę na Księżycu,
by upadła x metrów dalej – niewiele było tematów, które przybliżyły by mi interesujące
mnie teoretyczne zagadnienia, takie jak budowa każdego zakątka naszego
Wszechświata. Na ratunek przyszło mi Wydawnictwo Otwarte z tą oto książką. Przy
okazji – tam ta da dam – zdobyłam pierwszy w moim życiu egzemplarz recenzencki!
Czuję się taka dumna!
O KSIĄŻCE
„Wszechświat w twojej
dłoni” – Christophe Galfard
Tytuł oryginalny: The Universe in Your Hand
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera:
13.09.2017
Ilość stron: 409
Cena okładkowa: 39,90
zł
FABUŁA
Zanim w ogóle
zacznę pisać o fabule tej książki muszę was poinformować, że nie jest ona
typowa i nie nastawiajcie się na książkę z akcją i bohaterami. Ta pozycja
bardziej przypomina podręcznik (chociaż zapewniam, że znacznie ciekawszy od
tych, który kazali nam czytać w szkołach), a bohaterem jest nie kto inny, lecz
ty sam.
Na samym początku
autor opowiada o naszym Układzie Słonecznym i opisuje z czego się składa,
przybliża nam to, co dzieje się na Słońcu, a także odkrywa przed nami nie tylko
całą naszą galaktykę, lecz także inne, leżące znacznie dalej i zabiera nas w
podróż na sam koniec Wszechświata. Odrobinkę brakowało mi tu kilku ciekawostek,
na przykład o pobliskich planetach, bo większość z tych rzeczy już wiedziałam, ale
i tak miło było odświeżyć sobie te informacje. Następnie autor bierze pod lupę
świat malutkich rozmiarów i dokładnie opisuje nam budowę atomów i im podobnych.
Przedstawia nam pola, jakie możemy znaleźć w przestrzeni kosmicznej, odkrywa
przed nami tajemnice maksymalnych prędkości, a także zabiera nas w podróż do
wnętrza czarnych dziur.
To wszystko brzmi
niesamowicie, prawda? Cóż, takie było, chociaż niekiedy miałam problem z tym,
żeby się w tym wszystkim połapać. Nie jestem pewna, czy można było wytłumaczyć
wszystko w jeszcze łatwiejszy sposób, chociaż z tym autor i tak spisał się na
medal, czy też po prostu nasz Wszechświat jest tak skomplikowany, że niektórych
rzeczy zwyczajnie nie da się ogarnąć rozumem. Myślę, że to drugie.
Bardzo spodobało mi
się, że książka nie została napisana jak typowa pozycja naukowa. Autor, będący narratorem, przez cały czas zwracał
się do czytelnika z prośbą, by ten wyobraził coś sobie lub przemyślał, a
poprzez ten kontakt jeszcze bardziej angażował w opowiadaną historię. Do tego
jego poczucie humoru zdecydowanie umilało czytanie.
Mimo, że na
początku napisałam, że książka przypomina podręcznik, bez obaw. Nie ma w niej
żadnych naukowych i mądrze brzmiących regułek, których za nic nie da się
zrozumieć. Obyło się też bez nic nie mówiących wzorów, bo jak autor obiecał już
na samym początku, w książce występuje tylko jeden, dobrze wszystkim znany.
Wszystko wytłumaczone jest w dość przystępny sposób, a żeby było jeszcze
prościej, autor zastosował wiele porównań (i tym sposobem na przykład planety
to kuleczki w misce). Zrozumienie
niektórych kwestii odrobinkę utrudniał fakt, że autor czasami skakał od jednej
informacji do drugiej i nie wyjaśniał do końca tego, czym zdążył mnie już
zainteresować (na przykład bardzo chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o
niedawno odkrytym bozonie Higgsa, o którym autor tylko napomknął).
A jeśli chodzi o
wydanie – okładka jest prześliczna i podoba mi się znacznie bardziej od
oryginalnej! Czytany przeze mnie egzemplarz to oczywiście tekst przed
ostateczną korektą, ale mimo to widzę, że wydawnictwo odwaliło kawał dobrej
roboty podczas pracy nad tą pozycją.
OGÓLNIE
OGÓLNIE
Nigdy wcześniej nie
miałam okazji sięgać po podobne książki, więc bardzo się cieszę, że poprzez
szczęśliwy zbieg okoliczności zainteresowałam się nią i udało mi się zdobyć jej egzemplarz. Podczas czytania byłam
szczerze zainteresowana tym, o czym opowiadał autor i mimo, że informacji było
naprawdę wiele i na pewno nie zapamiętam ich wszystkich, te najciekawsze i
najbardziej szokujące pozostaną w mojej pamięci. Nie wszystko w niej było
idealne i niektóre drobnostki o których już wspominałam nie do końca mi się
spodobały, ale zdecydowanie nie przeszkadzają mi one w pozytywnym odbiorze tej
pozycji. Myślę, że będzie ona dobra nie tylko dla tych, którzy byli prymusami
na lekcjach fizyki, ale zainteresuje również tych (a może szczególnie tych!),
którzy jak dotąd nie byli w temacie, ale chociaż odrobinkę czuli, że ciekawi
ich to, co jest wokół nich.
MOJA OCENA
★★★★★★★✩✩✩ 7/10
Wydawnictwo Otwarte – bardzo dziękuję za możliwość
przeczytania książki i podzielenia się moją opinią o niej!
P.
(very.little.book.nerd)
To może być naprawdę ciekawa lektura. Twoja recenzja zachęca do sięgnięcia po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńCieszę się! Myślę, że taka jest i warto po nią sięgnąć ;)
UsuńNiestety nie za bardzo interesuje się kosmosem i nie byłam na tego typu profilu w liceum :( To nie jest niestety książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Tak czy inaczej nie przekreślaj jej. Jak już pisałam, nie jest ona tylko dla tych, którzy są zainteresowani tą tematyką. Może podczas czytania by ci się spodobała ;) Pozdrawiam!
UsuńMnie zaciekawiłaś tą recenzją. Chętnie zrezygnuję z akcji i bohaterów na rzecz wiedzy o kosmosie.
OdpowiedzUsuńDobra decyzja ;) Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz!
UsuńMimo, iż typowym ścisłowcem nie jestem, to astronomia niezwykle mnie fascynuje. Bardzo chętnie oglądam różnorakie dokumenty poświęcone tej dziedzinie. Ta książka od razu zwróciła moją uwagę, nie tylko ze względu na piękną okładkę. Lubię tego typu pozycje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dziewczyna z książkami
W takim razie koniecznie przeczytaj tę książkę! Nie jest co prawda poświęcona tylko i wyłącznie astronomii, ale myślę, że mimo wszystko powinna cię zainteresować. A okładka rzeczywiście jest śliczna. Pozdrawiam :)
Usuń