Po pierwszym spojrzeniu na okładkę, nie wiedzieć czemu,
skojarzyłam sobie „Rywalkę” z „Lokatorką” JP Delaney i nieco mnie to
odstraszyło, bo chociaż „Lokatorka” mi się podobała, nie czułam po niej tego zachwytu, który wszyscy mi obiecywali.
Na całe szczęście „Rywalka” znacznie bardziej przypadła mi do gustu i – co
najważniejsze – czytało mi się ją niesamowicie przyjemnie, a całą fabułę
śledziłam z zapartym tchem.
O KSIĄŻCE
„Rywalka” – Sandie Jones
Tytuł oryginalny: The Other Woman
Wydawnictwo Otwarte
Data premiery: 04.07.2018
Ilość stron: 398
Cena okładkowa: 36,90 zł
FABUŁA
Która dziewczyna nie marzy o znalezieniu tego idealnego
faceta, z którym mogłaby spędzić resztę życia? Plan jak z bajki, gorzej, kiedy
nagle na drodze do szczęścia staje… jego matka! Jeśli kiedykolwiek słuchaliście
opowieści o teściowych jak z horroru, pomnóżcie je razy dziesięć. Taka właśnie
jest Pammie, matka Adama, ukochanego naszej głównej bohaterki, Emily.
Chociaż między bohaterami wszystko układa się idealnie,
Pammie staje się coraz większą przeszkodą. Nie jest oczywiście głupia i nie
pokazuje wprost swojej niechęci do Emily. Maskuje ją idealnie, rzucając
zawoalowane uwagi czy dyskretne komentarze oraz robiąc rzeczy, o które nikt
poza Emily nie ma prawa jej podejrzewać. Ukochanego synka oczywiście trzyma po
swojej stronie, grając biedną, pragnącą akceptacji staruszkę, której przyszła synowa
bez żadnego powodu nie lubi. Tak naprawdę ta niepozorna kobieta zrobi wszystko,
by nie dopuścić do ślubu. Nie zapominajmy, że poprzednia narzeczona Adama
tragicznie zginęła, a Pammie była tą, która znalazła jej ciało. Podejrzane,
prawda?
Fabuła nie jest szczególnie rozbudowana i główny wątek to
właśnie wzajemna niechęć tych dwóch kobiet, ale śledziłam ją z zapartym tchem. Kolejne
zagrywki Pammie i kolejne próby Em, starającej się przekonać Adama o tym, że
nie zwariowała (i że jego matka naprawdę zachowuje się jak psychopatka)
niesamowicie mnie pochłaniały i dosłownie nie zauważałam stron przelatujących
mi między palcami.
Jeśli chodzi o zakończenie – cały czas miałam w głowie dwa
możliwe scenariusze i oczywiście, jak to w takich książkach bywa, któryś z nich
musiał okazać się prawdziwy. Trochę nad tym myślałam, ale ostatecznie jestem
zadowolona z tego, jak autorka postanowiła wszystko zakończyć. Niby się tego
spodziewałam, ale pewne elementy okazały się sporym zaskoczeniem. Tylko
wyjaśnienie jednej , dosyć ważnej moim zdaniem rzeczy, okazało się takie trochę
kiepskie (nie mogę powiedzieć o co dokładnie chodzi, bo to byłby ogromny
spojler, wybaczcie).
BOHATEROWIE
Główna bohaterka bardzo mi się spodobała, chociaż trochę
irytowało mnie jej częste „A może mi się wydaje i Pammie wcale nie jest dla
mnie złośliwa?”. Co prawda staruszka mąciła jej w głowie i czasami podejmowała
przez to absurdalne decyzje, ale poza tym była naprawdę ciekawą postacią, z
charakterem, a to najważniejsze!
Pammie oczywiście została przedstawiona jako wredna zołza i
nie dało się jej polubić, ale jako czarny charakter jej postać wypadła
genialnie. Z zapartym tchem śledziłam
jej kolejne zagrywki, mające uniemożliwić Emily i Adamowi szczęśliwe życie.
Ale pomimo tego, jaką wiedźmą była Pammie, niechęć do niej
to nic przy mojej niechęci do Adama. Jak on mógł nie zauważać zachowania matki,
zbywać swoją przyszłą żonę gdy ta chciała z nim o tym porozmawiać oraz
całkowicie nie dopuszczać do siebie jakiegokolwiek negatywnego słowa o Pammie?
Co ważne, nawet poboczni czy epizodyczni bohaterowie zdobyli
moją sympatię. Często takie mniej ważne osoby zostają przedstawione płasko i są
bez charakteru, tutaj na szczęście nie ma tego problemu. Przyjaciele Emily, Seb
i Pippa (swoją drogą - błagam, co to za imię) byli cudni, ale chyba najbardziej
żałuję, że ojciec Em pojawił się w całej historii tylko raz!
STYL AUTORKI I
WYDANIE
Książkę czytało mi się bardzo, bardzo przyjemnie. Fabuła
wciągała niesamowicie, więc dosłownie pochłaniałam kolejne strony i nie mogłam
się oderwać. Jest to raczej lekka książka, nie trzeba się przy niej szczególnie
wysilać, ale da się bardzo miło spędzić czas. Autorka unika długich opisów, nie
przynudza, nie skupia się na nieistotnych szczegółach. Jeśli jakaś inna jej
książka również zostanie u nas wydana, sięgnę po nią bardzo chętnie, bo podoba
mi się jej styl pisania.
Co do samego wydania – bardzo się cieszę, że wydawnictwo
postanowiło zachować oryginalny motyw z sukienką (swoją drogą bardzo lubię
takie smaczki jak pusty wieszak na odwrocie, kontrastujący z tym z zawieszoną
na nim sukienką – na początku go nie zauważyłam, ale to taki drobiazg, który
świetnie współgra z fabułą).
OGÓLNIE
Mimo, że cała fabuła opiera się w zasadzie na rywalizacji
Emily i Pammie, książka nie jest nudna czy monotonna. Dużo się dzieje, akcja
nie stoi w miejscu, a wszystkie szczegóły ciekawie się ze sobą łączą. Zresztą myślę, że
sama tematyka irytującej teściowej nie jest zbyt często spotykana jako główny
wątek w książkach, dlatego plus dla autorki za oryginalny pomysł. Poza tym „Rywalka”
porusza nie tylko temat zaborczej matki, ale też niezgody i przemocy w
rodzinie. Nie robi tego natrętnie, ale po
przeczytaniu można wyciągnąć wiele istotnych wniosków.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo myślałam, że niczym
specjalnym mnie ta książka nie urzeknie. Spodziewałam się przeciętnej historii,
a dostałam coś naprawdę fajnego, przy czym bardzo miło spędziłam czas. Zatem jeśli
szukacie książki lekkiej, ale bardzo wciągającej – zdecydowanie polecam „Rywalkę”!
MOJA OCENA
★★★★★★★★★✩ 9/10
P.
(very.little.book.nerd)
Zaskoczenie na + jest miłe :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńZastanawiam się na tą książką, bo porusza tematykę, którą niejednokrotnie poruszano już w filmach i książkach, ale recenzję jakie czytałam były pozytywne i dlatego mnie kusi.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W sumie ja jeszcze nigdy nie czytałam książki z takim wątkiem, więc dla mnie to było coś nowego. Ale tak czy inaczej myślę, że warto po nią sięgnąć :)
UsuńOo tak książka cały czas na mnie czeka. Gdzie się nie obejrzę to ją widzę na każdej stronie, i zawsze jestem jej ciekawa, może kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
okularnicaczyta.blogspot.com
To szybko, skoro tak cię woła, to najwyższy czas się za nią zabrać! Jest naprawdę fajna, nie będziesz żałować! :)
UsuńNiestety nie moge klimaty. I potem tak jest jak się czyta tylko młodzieżówki i fantastykę :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Też kiedyś czytałam tylko młodzieżówki i młodzieżową fantastykę, teraz na szczęście trochę rozszerzyłam tematykę, po którą sięgam <3
UsuńKsiążka stworzona dla mnie. A ta pozytywna opinia oraz ocena jeszcze bardziej zachęcają do czytania.
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjemnej lektury, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz! :)
UsuńGdy przeczytałam opis książka zaraz skojarzyła mi się z filmem "Sposób na teściową" ale w filmie było to bardziej komediowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grovebooks :)
Nie oglądałam filmu (o tak, mam ogromne zaległości jeśli chodzi o tego typu znane filmy) ale tutaj zdecydowanie nie jest komediowo! :D
UsuńKsiążką czeka już na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie miłego czytania i czekam na twoją opinię! :)
UsuńO tak, chcę ją przeczytać 🤗 motyw teściowej, w szczególności złej musi być idealnym tłem to takiego thillera ❤
OdpowiedzUsuńJest, mówię ci! Polecam bardzo mocno, to naprawdę dobra, ciekawa książka :)
UsuńBrzmi fajnie i chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jeszczerozdzial.blogspot.com
Super! Oby ci się spodobała tak mocno jak mi!
UsuńCzyli nie jestem sama :D (dla mnie również okładka przypomina "Lokatorkę").
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, może w wolnej chwili i ja się na nią skuszę.
https://literatkakawy.wordpress.com/
To chyba kwestia tego, że obie są z tego samego wydawnictwa :D Jednak "Rywalka" podobała mi się bardziej od "Lokatorki", więc naprawdę polecam :)
UsuńJestem ogromnie ciekawa tej książki, ale w najbliższym czasie raczej nie znajdę na nią czasu.
OdpowiedzUsuńMnie też zaczyna prześladować brak czasu na książki, które okropnie chcę przeczytać! :(
Usuń