Na początku musicie o mnie wiedzieć jedno – nie rzucam
dziesiątkami na prawo i lewo. Jeśli jakaś książka dostaje ode mnie dziesięć
gwiazdek, musi być wybitna. Musi mnie porwać, rozkochać w sobie i przez długi,
długi czas nie dawać o sobie zapomnieć. Do tej pory taką ocenę otrzymał
„Baśniarz” Antonii Michaelis (to było kilka lat temu, teraz już nie wiem, czy
ocena byłaby taka sama, ale zostaje, bo najważniejsze są odczucia zaraz po
przeczytaniu), a także „Szóstka Wron” wraz z „Królestwem Kanciarzy” Leigh Bardugo.
To chyba dość mało dyszek, biorąc pod uwagę, że trochę tych książek jednak
czytam. Dziś *werble* do tego
zaszczytnego grona dołącza „Amazonia” Jamesa Rollinsa!
O KSIĄŻCE
„Amazonia” – James Rollins
Tytuł oryginalny: „Amazonia”
Wydawnictwo Albatros
Rok wydania oryginału: 2002
Data wydania wznowienia: 01.08.2018
Ilość stron: 464
Cena okładkowa: 38 zł
FABUŁA
Cztery lata temu trzydziestoosobowa grupa naukowców z Carlem
Randem na czele zaginęła bez śladu w amazońskiej dżungli. Poszukiwania nie
przyniosły rezultatów, więc jej członków uznano za zmarłych. Do czasu, gdy
jeden z uczestników, Gerald Clark, pojawia się w małej wiosce misyjnej na
skraju dżungli. Pomimo, że jest schorowany, wyczerpany i wkrótce umiera, jego
pojawienie się daje nadzieję na odszukanie pozostałych. Chociaż nie tylko na
to, bowiem człowiek ten wszedł do dżungli z amputowaną ręką, a po czterech
latach pojawił się na jej skraju z dwiema zdrowymi. Śladami pierwszej wyprawy
rusza kolejna, złożona z naukowców, agentów CIA, członków wielkich organizacji
farmaceutycznych, broniących ich wojskowych, a także kilku cywilów, pośród
których jest między innymi syn Carla Randa, Nathan. Chcą prześledzić trasę
pierwszej wyprawy, poznać jej losy oraz dowiedzieć się, co spowodowało zmiany
na ciele Clarka. Uczestnicy wyprawy stają się świadkami niesamowitych i
niebezpiecznych wydarzeń, a wszystkie tropy prowadzą ich do tajemniczego plemienia
Indian, Ban-ali, przed którym tubylcy drżą ze strachu.
Już na samym początku, po przeczytaniu epilogu, miałam
dreszcze. Dosłownie! Już wtedy czułam, że to będzie coś dobrego, ale nie
spodziewałam się, że aż tak. Ta książka pochłonęła mnie bez reszty, nie byłam w
stanie jej odłożyć, bo stale chciałam wiedzieć, co będzie dalej. Fabuła jest
świetnie skonstruowana i chociaż nie jestem w stanie ocenić, czy na przykład z
medycznego punktu widzenia to wszystko jest realne, to i tak czytało mi się
niesamowicie. Autor genialnie poradził sobie ze wszystkim, od samego pomysłu,
poprzez dialogi, sceny walk, postacie Indian, bohaterów, intrygi aż po cudowny
klimat towarzyszący samej dżungli.
W tej książce bez przerwy coś się dzieje. Każdy rozdział
pełen jest zwrotów akcji, ciekawych wydarzeń albo wiadomości, które wywołują
szok i powodują, że puls przyspiesza. Każdy, nawet niewielki fragment, wnosi
coś ważnego do fabuły. Byłam aż zdziwiona tym, że co kawałek dostajemy jakiś
niezwykle ważny element układanki albo coś, co zwiększa stawkę, o jaką walczą
bohaterowie.
Na koniec – epilog. Ja się pytam: jak jednym, malutkim
epilogiem, który zajmuje niecałą stronę, można wywołać tyle emocji? W dodatku
nic nie zostało tam opisane wprost, ale mała, na pozór nic nie znacząca aluzja,
którą autor tam ukrył… Na zakończenie dostałam kolejną bombę, która totalnie
mnie oczarowała i ponownie przyspieszyła bicie serca. Może dlatego, że cała
książka tak bardzo mnie zachwyciła, teraz przesadnie fascynuję się tym, co jest
w tym epilogu, ale moim zdaniem dowodzi to tylko geniuszu autora.
BOHATEROWIE
Postaci w tej książce jest sporo, i chociaż to ewidentnie
Nathan jest głównym bohaterem i to z jego punktu widzenia narrator najczęściej
opisuje wydarzenia, to inni członkowie wyprawy są równie ważni oraz równie
ciekawi! Najbardziej lubię, gdy każdy bohater jest inny, wyrazisty, ma swój
oryginalny charakter. Tutaj na szczęście tak właśnie było – chociaż łącznie
ekipa liczyła dość sporo osób, łatwo zapamiętałam wszystkie nazwiska oraz cechy
charakterystyczne poszczególnych jej członków.
Akcja obraca się generalnie wokół trzech głównych miejsc:
naszej ekipy eksplorującej dżunglę w poszukiwaniu śladów Clarka, instytutu w
Wirginii, gdzie badane jest jego martwe ciało, oraz innej ekipy, której bardzo
nie polubiłam (tak jest, mamy też tutaj tych złych!).
Pomimo, że jest tu mnóstwo genialnych postaci ludzkich,
jednym z moich ulubionych bohaterów tak czy siak został Tor-tor, oswojony
jaguar. Nic nie poradzę, że w dzieciństwie zawsze marzyłam o jakimś oswojonym
dzikim kocie!
STYL AUTORA I WYDANIE
Jedyne, na co teraz mam ochotę, to kolejna książka tego
autora. Facet ma talent, nie da się ukryć! Jestem oczarowana światem, który
stworzył, bohaterami, jakich wykreował, genialną akcją oraz przemyślaną fabułą,
która biegła do przodu bez chwili wytchnienia. Do tego emocje, które
towarzyszyły mi niemal cały czas podczas czytania…
James Rollins stosował też opisy, które pomagały wyobrazić
sobie otoczenie, w którym bohaterowie przebywali. Dżungla to w końcu nie jest
coś, co jest nam dostępne od ręki i dobrze znane. I chociaż nie przepadam za
opisami, te były niezwykle barwne i, co najważniejsze, zastosowane w
odpowiednich ilościach. Poważnie, było ich niewiele, raptem kilka zdań co jakiś
czas. Nawet się ich nie odczuwało, ale doskonale pobudzały wyobraźnię.
Narracja prowadzona była w trzeciej osobie, ale z różnych
punktów widzenia, co bardzo pomagało, gdy bohaterowie się rozdzielali. I
chociaż ostatnio czytam więcej książek, gdzie narracja jest pierwszoosobowa,
nie miałam problemu, by się do niej dopasować. Prawdopodobnie dlatego, że akcja
tak mnie wciągnęła i zastanawiałam się głównie nad losami bohaterów, a nie nad
tak przyziemnymi sprawami jak narracja.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki książka została wydana.
Mapki, pomagające ogarnąć drogę, którą przybywali bohaterowie, małe, poglądowe
rysunki, dzięki którym łatwiej było wyobrazić sobie pewnie rzeczy, na przykład
symbol plemienia Ban-ali, a także wstawki o roślinach otwierające każdy akt,
pozwalające uswiadomić sobie, ile zastosowań mają małe, niepozorne, zielone
badylki.
OGÓLNIE
Jeśli ktoś kojarzy, Jessica Khoury napisała kiedyś książkę
pod tytułem „Geneza”. Opowiada ona o dziewczynie, która została stworzona przez
naukowców i mieszka w laboratorium w centrum amazońskiej dżungli. Ta książka była raczej młodzieżówką, ale już
wtedy bardzo mi się spodobało to połączenie – eksperymentów, lasu deszczowego i
przygody. Tutaj dostałam coś podobnego, ale „dojrzalszego”, raczej dla
starszych czytelników, a także znacznie brutalniejszego i bardziej złożonego.
Jestem osobą, która z medycyną ma niewiele wspólnego, ale to
nie zmienia faktu, że podobał się nawet ten medyczny wątek. Wszystko zostało
opisane tak, że bez problemu rozumiałam rozmowy bohaterów o białkach czy
czynnikach biologicznych mogących powodować zarazę i mutacje. Szczerze mówiąc, chociaż
chwilami przerażający, ten wątek był naprawdę bardzo ciekawy.
Żeby nie było, że tylko się zachwycam – owszem, jakieś tam
wady książka ma, chociaż absolutnie nie takie, żeby zaniżyły moją ocenę. Przede
wszystkim nadal nie jestem pewna, jakie mam odczucia względem końcówki – no,
nie tyle samej końcówki, bo bardziej od momentu, gdy bohaterowie dotarli do
miejsca docelowego i zabrali się za wyjaśnianie zagadki, odkrycie wielkiej
tajemnicy. Jestem zafascynowana tym, co odkryli i od razu w mojej głowie
pojawiły się myśli „a co, jeśli takie coś istnieje naprawdę?”. Ale z drugiej
strony, może nieco za bardzo zawiało mi fantastyką – w końcu reszta książki
była jak najbardziej rzeczywista, a ten element mimo wszystko wprowadzał
odrobinę „nierealności”. Nie do końca
umiałam się z tym pogodzić, ale moja fascynacja tym wszystkim i emocje
towarzyszące mi podczas czytania wynagrodziły mi ten mały, nie do końca
pasujący element.
Okej, ponarzekałam, mogę zachwycać się dalej. Przede
wszystkim – połączenie nauki, medycyny, przyrody, różnych spółek, CIA,
komandosów, Indian, zwierząt. Kto by się spodziewał, że taka mieszanka
przyniesie tak cudowne efekty. Gdybym mogła, chciałabym czytać tylko i
wyłącznie tak świetne książki. Nie pozostaje mi nic innego, jak bardzo mocno
polecić wam tę książkę. BARDZO MOCNO!
MOJA OCENA
★★★★★★★★★★ 10/10
P.
(very.little.book.nerd)
Za egzemplarz i możliwość przeżycia tej niesamowitej przygody
serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!
Uwielbiam książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńJa chcę przeczytać kolejną, ale sama nie wiem, od której zacząć! <3
UsuńFabuła mnie rzeczywiście zaciekawiła! Świetna recenzja i naprawdę piękne zdjęcia. Chętnie przekonam się czy mi tez się tak bardzo spodoba!
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3 Fabuła to dla mnie mistrzostwo, mam nadzieję, że tobie spodoba się równie mocno :)
UsuńSkoro książkę oceniłaś 10/10 to naprawdę musi być dobra :D. Niestety, ale mi by się chyba aż tak nie spodobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Jest rewelacyjna <3 Może i teraz by ci się nie spodobała, ale jeśli kiedyś zdecydujesz się przeczytać coś od tego autora, to zacznij od tej ;)
UsuńMuszę tę książkę kupić! Mój ojczym by się w niej zakochał po uszy. Uwielbia tego typu książki. Już wiem co mu kupię pod choinkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://okularnicaczyta.blogspot.com/2018/08/recenzja-ksiazki-dance-sing-love-miosny.html
O widzisz, no i prezent z głowy! Dla mnie prezenty to największe świąteczne zmartwienie, więc cieszę się, że chociaż z jednym ci pomogłam! :D
UsuńZaintrygowałaś mnie. Książka zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńU mnie Baśniarz jest na pierwszym miejscu 💚
Jest cudowna! Ja zastanawiam się, czy Baśniarz teraz zrobiłby na mnie takie samo wrażenie jak kiedyś. Trochę się boję, że nie, dlatego na razie nie czytam go ponownie :D
UsuńPrzeczytałam tylko Twój wstęp! :D czemu? Bo tak mnie zaintyrgował, że nie chcę sobie psuć niespodzianek i zaskoczeń :D Koniecznie musze ją pzeczytać :D Poszukam jej w biliotece :D
OdpowiedzUsuńMrs_Bookies
https://mrsbookiesbooks.wordpress.com/
Starałam się pisać bez spojlerów, ale może masz rację, teraz będziesz bardziej zaskoczona tym wszystkim! :D Poszukaj, może będzie chociaż stare wydanie :)
UsuńTa ksiązka raczej nie trafi w moje gusta, ale polecę ją mamie :)
OdpowiedzUsuńMoże chociaż jej się spodoba :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale ten opis. Książka stworzona idealnie dla mnie, jeszcze tak zachęcająca recenzja. Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńJa też od razu uznałam, że jest stworzona dla mnie, wystarczył rzut oka na opis i okładkę <3
UsuńWow! Po takiej recenzji nie zostaje nic tylko czytać :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak! A takie cudo trzeba polecać i puszczać dalej w świat! <3
UsuńOstatnio gdzieś słyszałam o tej pozycji i bardzo mnie zaintrygowała. No i ten medyczny wątek, brzmi jak powieść dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego, jak zabranie się za nią jak najszybciej :)
UsuńWidziałam tę książkę na instagramie wydawnictwa i już wtedy mnie zainteresowała, a ty tylko przekonałaś mnie, że muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! Będę wypatrywać twojej opinii o niej :)
UsuńJestem baardzo zaintrygowana! <3 Uwielbiam takie książki, w których wiele się dzieje i zabijają nas końcówką (chociaż później przez to cierpię, no ale cóż)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ola
ksiazkowa-dolina.blogspot.com
Tutaj końcówka zabiła mnie pomysłem, zdecydowanie. Miałam może trochę mieszane uczucia co do tego, czy ten pomysł mi się podobał, ale teraz czuję, że dobrze, że skończyło się tak, jak się skończyło :D
Usuńraczej nie dla mnie, ostatnio wolę kryminały :/
OdpowiedzUsuńAle tytuł naprawdę warto zapamiętać, może kiedyś weźmie cię ochota na coś przygodowego :)
UsuńCudne zdjęcia, ciekawy układ bloga!
OdpowiedzUsuńOjejku, dziękuję bardzo! <3
UsuńSzczerze mówiąc, nigdy nie słyszałam o tej książce. Teraz żałuję, że dowiedziałam się o niej tak późno :) Na pewno kiedyś przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://popkulturkaosobista.blogspot.com/
Polecam bardzo mocno! Chyba za dużo wam o niej nie opowiadałam na grupce, więc mogłaś nie słyszeć wcześniej moich zachwytów, ale WARTO <3
UsuńO i ja go jeszcze nie znam? Musze to nadrobić.
OdpowiedzUsuńhttps://niegrzecznerecenzje.blogspot.com/
Nie mam pojęcia jakim cudem! Musisz, szybciutko :D
UsuńSuper recenzja. Zdecydowanie mnie zachęciłaś ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się! Teraz tylko mam nadzieję, że ci się spodoba :D
UsuńJuż czytając sam opis książki, który zaprezentowałaś czuć niepokój i ciarki <3 Zapisze sobie ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Oj tak. Ja miałam ciarki już po przeczytaniu prologu, poważnie :D
Usuń