sobota, 6 kwietnia 2019

"Sponsor II" - K.N. Haner



Pierwszy tom „Sponsora” naprawdę mi się spodobał. Może nie dopisałabym go do najlepszych książek przeczytanych w zeszłym roku, ale dobrze go wspominam i pamiętam, że czytało mi się go bardzo przyjemnie. Ba, zarwałam przy nim nockę, bo koniecznie chciałam wiedzieć, jak potoczą się losy bohaterów. Dlatego do drugiego tomu podeszłam z ogromnym entuzjazmem i miałam nadzieję na równie ciekawą historię. Niestety, chociaż pod pewnymi względami podobał mi się bardziej niż pierwszy, to ogólnie rzecz biorąc czuję się nieco rozczarowana. To nie była zła książka, ale liczyłam na dużo, dużo więcej.


 



O KSIĄŻCE

„Sponsor II” – K.N. Haner
Wydawnictwo Editio Red
Data wydania: 13.02.2019
Ilość stron: 404
Cena okładkowa: 39,90 zł







FABUŁA

Poprzedni tom zakończył się typowym dla autorki dramatem. Nieszczęśliwy wypadek Kaliny, jej rozstanie z Nathanem, problemy z Sabriną i mnóstwo innych przeciwności losu, które autorka - niczym kłody - podłożyła bohaterom pod nogi. W tej części Kalina i Nathan starają się jakoś odbudować swoje życie i związek. Nie jest to jednak łatwe, bo na obojga czeka niespodziewana wiadomość, która wywróci ich życie do góry nogami. Ponadto oboje są teraz znani w wielkim świecie mody, a media chętnie zwęszą każdą rewelację - a ta, która na nich czeka, jest szczególnie smakowita.

Powiem szczerze, że jeśli chodzi o fabułę, to czuję się naprawdę nieusatysfakcjonowana. Mam wrażenie, że porównaniu z pierwszym tomem działo się tu naprawdę mało. Jasne, było kilka ciekawych wątków, ale kończyły się one zbyt szybko. Ledwo było wspominane o danej sprawie, zaraz się ona rozwiązywała. Nie mogłam zaangażować się w akcję ani wczuć w emocje bohaterów. Autorka pokusiła się nawet o wątki kryminalne, ale moim zdaniem nie wystarczyły one, żeby rozruszać akcję. Nawet finałowa scena wydała mi się zbyt banalna, zbyt schematyczna, chociaż początkowo obrót wydarzeń naprawdę mnie zaszokował.






BOHATEROWIE

W pierwszym tomie podobało mi się to, że bohaterowie byli prawdziwi, nie zostali sztucznie wyidealizowani. Zachwycałam się też tym, jak autorce udało się przelać na papier emocje bohaterów. Tutaj niestety miałam wrażenie, że wszystko jest albo przerysowane, albo maksymalnie spłycone.

Nathan z silnego faceta z charakterem stał się zagubioną kluską (w dodatku nie raz sam sobie zaprzeczał, bo niby bez Kaliny żyć nie mógł, ale do sponsoringu ciągnęło go tak czy siak). Z kolei  Kalina miała swoje humorki, przez które dało się zwariować, a o jej naiwności i głupocie nawet nie będę wspominać. Ponadto uczucie między nimi jakby się wypaliło, nie czuć było tej chemii, która w pierwszym tomie dosłownie wylewała się z kartek. Bohaterowie zamiast rozwinąć się, dojrzeć, jak gdyby cofnęli się do samego początku. Nie jestem z tego ani trochę zadowolona.






STYL AUTORKI

Jest to już trzecia książka Kasi Haner, którą miałam przyjemność czytać, więc wydaje mi się, że trochę się już zaznajomiłam z jej stylem pisania. Zdania nie zmieniam – nadal go bardzo lubię i na pewno sięgnę po jeszcze niejedną powieść, która wyjdzie spod jej pióra. Lubię tworzone przez nią połączenie romansu z pełną dramatów obyczajówką, szczególnie, że pisze ona tak, że jej książki aż chce się czytać.

Z pewnością na plus jest to, że autorka zrezygnowała w przedstawiania tych samych wydarzeń z dwóch różnych punktów widzenia. Niesamowicie mnie to w pierwszym tomie irytowało, bo nie miałam ochoty czytać dwa razy tego samego – najpierw z punktu widzenia jednego z bohaterów, później drugiego. Miałam wrażenie, że to nie tylko nudzi, ale też bardzo spowalnia akcję.

Na pewno warto podkreślić, że pojawia się tu znacznie mniej scen erotycznych niż w pierwszej części. Tam było ich całkiem sporo, może nie tyle, by mieć ich dość, ale jednak pojawiały się i miały znaczny wpływ na relację między bohaterami. Tutaj mogłabym policzyć je na palcach jednej ręki. Czy to dobrze czy źle – oceńcie sami.






OGÓLNIE

Nie będę ukrywać, że po naprawdę dobrym pierwszym tomie spodziewałam się czegoś lepszego. Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, co mi w tej książce nie pasowało, ale ewidentnie na myśl o niej czuję, że coś mi się nie zgadza, że nie jestem usatysfakcjonowana.

Nie zrozumcie mnie źle – to nie była zła książka. Można powiedzieć, że mi się podobała, ale na pewno nie zostanie mi w pamięci na długo i nie będę jej wspominać tak dobrze, jak pierwszej części. Jest to z pewnością pozycja dla osób, które czują niedosyt po pierwszym tomie i chcą wiedzieć, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Nie wyobrażam sobie nie sięgnąć po nią po emocjach, jakie wywołała we mnie poprzednia część. Ale – oczywiście według mnie – jest ona znacznie słabsza, więc nie nastawiajcie się na fajerwerki.



MOJA OCENA

★★★★★★✩✩✩✩    6/10

P. 
 (very.little.book.nerd)



24 komentarze:

  1. Szkoda, że Cię rozczarowała. Lubię książki autorki, ale jakoś na ten cykl nie mam ochoty i widzę, że dużo nie stracę jeśli go nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część naprawdę mi się podobała, ale wydaje mi się, że ta jest dużo słabsza. A szkoda!

      Usuń
  2. Szkoda, że taka niska ocena :( mnie się osobiście bardzo podobają książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też książki autorki naprawdę lubię, pozostałe które miałam okazję czytać podobały mi się znacznie bardziej :)

      Usuń
  3. Książka klimatycznie nie dla mnie, nie potrafię się w takich odnaleźć. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie słyszałam, że drugi tom jest słabszy, jednak i tak będę chciała po niego sięgnąć. Muszę dowiedzieć się, jak skończy się ta historia i sama ją ocenić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubię zostawiać niedokończonych serii, więc sięgnęłam po ten tom. Nie żałuję, ale smutno mi, że nie bawiłam się przy nim lepiej :(

      Usuń
  5. Nigdy nie spotkałam się z tą autorką i raczej sobie podziękuję. Nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziwne, bo jest dość popularna. Ale w sumie skoro to nie twoje klimaty, to jestem to w stanie zrozumieć :)

      Usuń
  6. Nie zagłębiałam się w twoją recenzję za bardzo, ponieważ czytałam tylko pierwszy tom a drugi nadal przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się nie spojlerować, mam nadzieję, że nie zdradziłam nic ważnego tym, którzy jeszcze nie czytali tej części :)

      Usuń
  7. Ja byłam zadowolona z duologii. Tak jak piszesz Kasia ma fajny styl. Jej książki czyta się lekko i szybko i przyjemnie. I zdecydowanie sięgnę po jejnią książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, za to naprawdę lubię Kasię. Przy jej książkach spędza się bardzo przyjemny czas. Ale to normalne, że jedne podobają nam się mniej, a inne bardziej :)

      Usuń
  8. To jedna z tych książek, które wiem, że nie przeczytam. Kompletnie nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. W takim razie nawet nie ma co się męczyć :)

      Usuń
  9. Nawet mi w głowie nie postała myśl, by sięgnąć po tę serię - nie znoszę romansów i obyczajówek, nudzę się przy nich jak mops i tylko wściekam. Zatem podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci, że też miałam takie podejście, ale potem trafiłam na kilka romansów, które naprawdę mi się spodobały. Jednak do obyczajówek nadal ciężko mi się przekonać :/

      Usuń
  10. Pani Haner. Kojarzę tę autorkę, kojarzę jej twórczość, ale żadnej z jej książek nie czytałam. I aktualnie się to nie zmieni, bo ta pani lawiruje między takimi gatunkami, z którymi mam nie po drodze. I prawdę mówiąc, nie jest mi z tego powodu przykro. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem autorka ma w planach kilka książek w zupełnie innych klimatach. Może któraś z nich przypadnie ci do gustu na tyle, że zechcesz ją przeczytać ;)

      Usuń
  11. Bardzo popularny tytuł jak i autorka aktualnie. Choć nie czytałam nic od tej pani, to potrafię wymienić kilka jak książek :D dam jej szansę, ale w swoim czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę, ale kiedyś spróbuj. To przyjemne książki, przy których można się zrelaksować :)

      Usuń
  12. Na wstępie napiszę, że zrobiłaś piękne zdjęcia, które bardzo mi się podobają. Co do samej książki, nie przeczytam jej, bo po pierwsze nie lubię literatury kobiecej, a po drugie temat sponsoringu strasznie mnie drażni, więc nawet do tego nie próbuję podejść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie <3 Ja nie czytałam wcześniej nic w tej tematyce, więc prawdę mówiąc miałam nadzieję, że temat sponsoringu będzie tutaj mocniej poruszony. Tymczasem nie ma go prawie w ogóle, bo główny bohater zrezygnował z tego w chwili poznania bohaterki.

      Usuń