Aż wstyd przyznać, że jako fanka serialowej „Gry o
tron” nie czytałam jeszcze ani jednej książki Martina. Wciąż nie mogę się
przekonać do sięgnięcia po „Pieśń Lodu i Ognia”, ale postanowiłam dać szansę
innej książce tego pisarza. Chociaż „Lodowy smok” opisywany jest jako książka
dla dzieci, to jestem pewna, że niejednemu dorosłemu również się spodoba.
O
KSIĄŻCE
„Lodowy smok” – George R.R. Martin
Tytuł oryginalny: „The Ice Dragon”
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data wydania: 19.11.2019
Ilość stron: 110
Cena okładkowa: 34,90 zł
Lodowe smoki to przerażające, legendarne
istoty, których nie da się oswoić. Ale Adara jest wyjątkowym dzieckiem,
dzieckiem zimowym, urodzonym podczas tak srogich mrozów, że gorszych nie
pamiętają nawet najstarsi. Dziewczynka nie bała się dotknąć ani dosiąść
lodowego smoka. Ale gdy miała siedem lat wojna dotarła do jej świata, a ogniste
smoki z północy niszczyły wszystko na swojej drodze. Tylko zimowe dziecko
i lodowy smok mogły stawić im czoła.
Na wstępie przypomnę, że ta
książeczka ma niewiele ponad sto stron, w dodatku pełnych ilustracji, a do tego
naprawdę sporą czcionkę, więc czytanie jej powinno wam zająć maksymalnie
godzinę. Z tego względu fabuła naprawdę nie jest rozbudowana. „Lodowy smok” to
bardzo prosta, lecz poruszająca niekiedy ciężkie tematy, ciekawie przedstawiona
historia, którą czyta się bardzo przyjemnie.
Warto też dodać, że ta książka jest
tak cudownie wydana, że nie mogę przestać się nią zachwycać. Ilustracje Luisa
Royo są nieziemskie, dodają całej historii magii i tworzą wyjątkowy klimat.
Mówię wam, połowę czasu spędzonego przy tej książce poświęcicie na oglądanie
ilustracji i zachwycanie się nimi. A ukryta pod obwolutą okładka jest nie tylko
s śliczna, ale też niesamowicie przyjemna w dotyku. Podczas tworzenia „Lodowego
smoka” nie tylko autor wykonał kawał dobrej roboty, bo brawa należą się też
ilustratorowi i wydawnictwu.
Jak już napisałam, sama historia nie
jest skomplikowana, ale ma w sobie coś takiego, że naprawdę mi się podobała.
Opis mówiący o tym, że jest to historia o odwadze, miłości i poświęceniu
idealnie oddaje to, co w tej książce najważniejsze. Ale jest tu też poruszony
problem straty, odrzucenia, odmienności czy niezgody w rodzinie. Tak, to
wszystko na zaledwie stu stronach.
Chociaż „Lodowy smok” na dobrą
sprawę nie ma w sobie nic szczególnego, to jednak będę go ciepło wspominać. Bo
wbrew pozorom taka właśnie jest ta historia – ciepła i wzruszająca. Dająca
nadzieję i przypominająca, czym jest przyjaźń oraz miłość, oraz ukazująca, że
odmienność nie zawsze jest czymś złym. Czy polecam wam „Lodowego smoka”?
Oczywiście! Tylko ta cena trochę mnie gryzie – za tyle samo mogłabym dostać
książkę cztery razy grubszą.
★★★★★★★✩✩✩ 7/10
P.
(very.little.book.nerd)
Mam te książkę więc na dniach ją przeczytam. Bo książki Martina bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńWiększość niestety jeszcze przede mną, ale zamierzam je nadrobić :)
UsuńMoże kiedyś. ;) Chwilowo mnie nie ciągnie do książek tego pisarza. ;)
OdpowiedzUsuńMnie też długo nie ciągnęło, ale po tej jakoś mi się zachciało :D
UsuńUwielbiam "Pieśń lodu i ognia". Tego jeszcze nie czytałam, ale wydaje się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa miałam zamiar przeczytać "Pieśń..." dopiero, gdy wyjdzie ostatni tom, ale nie wiem, czy kiedykolwiek się doczekam :D
UsuńNie znam twórczości autora, ale niekoniecznie mnie do niej ciągnie :-)
OdpowiedzUsuńJego styl jest specyficzny i z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu :D
UsuńCeny okładkowe książek w twardej oprawie faktycznie bywają przerażające.
OdpowiedzUsuńOj tak, ale nawet te w miękkiej często są stanowczo za drogie :(
UsuńNie czytałam dużo książek tego autora, tej na razie nie planuje czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ale gdyby przypadkiem wpadła ci w dłoń to polecam, można fajnie spędzić przy niej czas :)
UsuńA ja właśnie poza cyklem "GoT" nie czytałam żadnej innej książki tego autora. Po tę chyba nie sięgnę, ale bardzo polecam wspomniany tytuł, skoro już jesteś fanką serialu!
OdpowiedzUsuńMam w planach całą serię, tylko ciągle po cichu liczę, że niedługo wyjdzie kolejny tom i będę mogła przeczytać całość za jednym razem :(
UsuńObawiam się, że jeszcze trochę sobie poczekamy na "Wichry zimy" :(
UsuńJeszcze niczego nie przeczytałam od tego autora, choć przyznaje - czytając jak o niej piszesz zaczynam sie zastanawiać czy to nadal ten sam autor? :D
OdpowiedzUsuńMartin piszący książkę dla dzieci to zdecydowanie coś niecodziennego. Ale i tu są trupy, więc chociaż stały element jest zachowany! :D
UsuńOkładka tej książki jest przecudowna i już dla niej chciałoby się zakupić tę pozycję. Mam nadzieję, że kiedyś sięgnę po tę książkę, jednak w najbliższym czasie na pewno mi się nie uda.
OdpowiedzUsuńOkładka robi wrażenie, a gdybyś tylko pomiziała tę pod obwolutą! <3
UsuńTeż uważam, że cena odrobinę przesadzona. Jednak całokształt wydania zdecydowanie wynagradza takie marudzenie ;) Mnie się bardzo podobała, nawet jeśli jest to prosta historia.
OdpowiedzUsuńDokładnie, dla tego wydania warto trochę przepłacić :)
UsuńJa przekonałam się do serialu dopiero za trzecim podejściem :D
OdpowiedzUsuńMam taki problem z tym autorem, że obawiam się czytać jego twórczość 8 nawet ciężko mi uzasadnić dlaczego.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam z niektórymi znanymi autorami, chociażby z Maas :(
UsuńPozycja dla mnie :) muszę nadrobić zaległości. Sagę Lodu i Ognia mam przeczytaną oraz Ogień i Krew, więc i po tą muszę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba! Ja muszę nadrobić Sagę :)
Usuń