wtorek, 7 sierpnia 2018

"Jak upolować pisarza" - Sally Franson



Ale ja miałam przygody z tą książką! Myślałam, że paczka się zagubiła i już nigdy do mnie nie dotrze, a taką miałam ochotę na zapoznanie się z tą pozycją! Na szczęście w końcu, po długim czasie (dziękuję pani z wydawnictwa za cierpliwość!) dotarła do mnie, cudownie zapakowana, więc mogłam w spokoju sięgnąć po historię o… no właśnie. Chociaż książka generalnie nie była zła, nie jestem do końca w stanie powiedzieć, o co w niej właściwie chodziło…







O KSIĄŻCE

„Jak upolować pisarza” – Sally Franson
Tytuł oryginalny: „Lady’s Guide to Selling Out”
Wydawnictwo Znak
Data wydania: 18 lipca 2018
Ilość stron:376
Cena okładkowa: 39,90 zł







FABUŁA

Główna bohaterka, Casey, to dyrektor kreatywna w znanej agencji reklamowej. Jest kobietą sukcesu, która pnie się po szczeblach kariery, żyje na bardzo przyzwoitym poziomie i generalnie jest zadowolona z kierunku, w którym zmierza jej życie. Pewnego dnia jej szefowa zmienia nieco zakres jej obowiązków, nakazując dziewczynie, by odwiedzała znanych, szanowanych pisarzy i nakłaniała ich do współpracy z innymi markami oraz udziału w ich kampanii reklamowej. Ma to być przełom w branży reklamowej, a Casey ma stanąć na jego szczycie. Wraz z nowymi obowiązkami w życiu dziewczyny pojawia się wielu nowych ludzi (aż często trudno zapamiętać kto jest kim) a w związku z tym nowe problemy. Jej życie dosłownie wywraca się do góry nogami (często po prostu z winy jej własnej głupoty), a ona sama musi zdecydować, co jest dla niej najważniejsze.

Powiem szczerze, że angielski tytuł pasuje do tej książki znacznie lepiej niż polski i znacznie bardziej mówi nam, czego się po niej spodziewać. Można go przetłumaczyć mniej więcej jako „Kobiecy przewodnik po sprzedaży” – idealny, prawda? Zapowiada historię kobiety, która pracuje w branży związanej z marketingiem i nie oczekujemy po takiej książce niczego innego, reszta fabuły to zagadka i sięgamy po książkę z pełną tego świadomością. Nasze polskie „Jak upolować pisarza” połączone z opisem na okładce(który wyraźnie wspomina o przystojnym pisarzu Benie i miłości w wielkim świecie) dosyć błędnie skojarzyło mi się po prostu z romansem! Teraz widzę, że można na ten tytuł spojrzeć w kontekście pisarzy, których Casey pozyskiwała dla swojej agencji reklamowej – interpretacja jest pewnie dowolna, bo co jak co, ale romansu w tej książce jest niewiele!

Ben pojawia się tak naprawdę dwa czy trzy razy, i to na krótką chwilę. Potem co prawda jest go trochę więcej w życiu Casey, ale w samej książce niekoniecznie, wspominany jest raczej „dla zasady”. Poza tym nigdzie nie ma zbyt wiele o łączącej bohaterów relacji, o tym, jak się rozwijała, a ich wzajemne zauroczenie po pierwszym spotkaniu jest opisane dosyć płytko. Potem Ben w ogóle znika na pół książki i tyle go było. Nie zrozumcie mnie źle, niczego tu nie hejtuję – po prostu nie nastawiajcie się na romans, bo spodziewałam się go, a przez to trochę się zawiodłam!

Niestety, jak już wspomniałam, do końca nie wiem, o czym właściwie jest ta książka. Te czterysta stron opowiada po prostu historię Casey, opisuje jej codzienne życie i spotkania biznesowe z pisarzami,  przy okazji bohaterka napotyka oczywiście jakieś problemy, które sugerują późniejszą akcję, ale tak naprawdę ta akcja zaczęła się może niecałe sto stron przed końcem.






BOHATEROWIE

Spodziewałam się po Casey laski z charakterem. Stanowczej, wyniosłej, pyskatej, nieco bezczelnej – no wiecie, takiej typowej dziewczyny, która ma się za kogoś z wyższych sfer. Tak zasugerowało mi przede wszystkim hasło na okładce, mówiące, że nie polubię jej od razu. Cóż, ja ją polubiłam, bo według mnie wcale nie była „bezwzględna” i „bezczelna”. Jak dla mnie była zwyczajną bohaterką, kobietą z ciekawym stylem bycia i podejściem do różnych spraw, ale normalną, „grzeczną”. Oczywiście nie była bez wad – nie spodobały mi się jej głupota, łatwowierność i trochę zbyt pasywne podejście do niektórych spraw…

O Benie, teoretycznie super przystojniaku, za którym będzie uganiać się nasza bohaterka, a na którego widok czytelniczkom będą mięknąć kolana, niestety, nie powiem zbyt wiele. A to dlatego, że, jak już wspominałam, pojawił się na dłużej tylko kilka razy, jego „kiełkująca relacja” z Casey kiełkuje tak, że ledwo ją widać, a jak już coś z niej wyrośnie, to zaraz więdnie, bo Ben sobie znika i przypominamy sobie o nim gdzieś tam przy okazji. Nic o tym bohaterze nie wiemy i średnio mi się to podobało.






STYL AUTORKI I WYDANIE

Nie umiałam niestety usiąść przy tej książce na dłużej ani przeczytać jej jednym tchem. Autorka wplatała za dużo przemyśleń, dygresji, czasem strasznie skakała z akcją. Zdecydowanie nie czytało mi się jej lekko, chociaż pióro autorki samo w sobie nie jest męczące. Sama nie wiem, najprościej określić je po prostu jako dziwne… Były momenty, gdy zanudzona odkładałam książkę, ale były też takie, w których byłam ciekawa tego, co stanie się dalej. Niestety, tych pierwszych było nieco więcej…

Okładka książki strasznie mi się podoba. Jest prosta, minimalistyczna, ale przyciąga wzrok. Do tego stonowane, urocze kolory – jestem zdecydowanie na tak!






OGÓLNIE

Z jednej strony spodobało mi się, że autorka przedstawia pisarzy i ich książki jako coś ważnego i niejednokrotnie wspomina o tym, że książki są dla bohaterki czymś wyjątkowym. Ale z drugiej strony totalnie nie podobało mi się, że pisarze zostali przedstawieni jako odludki, które najchętniej siedziałyby całe życie szczelnie zamknięte w piwnicy lub na strychu, byle tylko z nikim nie rozmawiać, a już broń Boże żeby wyjść gdzieś do ludzi. Jasne, trochę przesadzam, ale mniej więcej tak to widziałam.

Wiem, że prawie w każdym podpunkcie bardziej skupiałam się na rzeczach, które mi przeszkadzały. Zanim dojdziecie do wniosku, że książka mi się nie podobała i była beznadziejna – nie, wcale nie, po prostu chyba każdemu łatwiej opisać te zapadające w pamięć szczegóły które nas zdenerwowały, niż takie generalne pochwały odnośnie całości. Książka była całkiem przyjemna, ale na pewno nie zapamiętam jej na długo. Mam odczucie, że była po prostu nijaka – i to jest chyba to słowo, którego długo szukałam, a które idealnie opisuje moje odczucia co do niej.



MOJA OCENA

★★★★✩✩✩✩✩✩   4/10 

P. 
 (very.little.book.nerd)




Za egzemplarz i cierpliwość podczas zamieszania z paczką bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak i sympatycznej Pani, z którą miałam przyjemność pisać :)

26 komentarzy:

  1. Super wyczerpująca i drobiazgowa recenzja. Na książkę się jednak nie skuszę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się napisać wszystko, co mi po jej przeczytaniu leżało na sercu :)

      Usuń
  2. Kilka razy już widziałam tę okładeczkę - ale jakoś nie do końca mogę się do niej przekonać, mimo, że lubię taką tematykę :)

    Pozdrowienia!
    rozchelstanaowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie okładka skusiła, ale jak widać, treść nieco zawiodła. A szkoda :(

      Usuń
  3. Bardzo wyczerpująca recenzja - świetna robota. Mnie jednak książka nie ciekawi. Widzę, że Ty też jesteś średnio zadowolona. :D

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! "Średnio" to trochę mało powiedziane! :D

      Usuń
  4. Miałam podobne odczucia, chociaż mi się całkiem podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie była za bardzo "o niczym" żebym mogła pozytywnie na nią spojrzeć :/

      Usuń
  5. Właśnie odstaszają mnie od niej takie opinie... Że średniak, że nijaka. Raczej nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam właśnie, że nie tylko na mnie nie zrobiła wrażenia. Odpuść sobie :/

      Usuń
  6. Chyba nie spotkałam się jeszcze z żadną osobą, która oceniłaby tę książkę przynajmniej 8/10. To bardzo dużo mówi o tej historii, więc raczej się za nią nie zabiorę.
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ja też chyba nie widziałam pozytywnej opinii. Odpuść sobie :D

      Usuń
  7. Akurat mi się podobała i czytanie było przyjemnością 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny dowód, że ilu ludzi, tyle opinii... i to jest piękne w czytaniu! <3

      Usuń
  8. Szkoda, że taka słaba ocena bo mam ją w planach. Ale podejdę do niej z lekkim dystansem, żeby się nie rozczarować ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak chyba będzie najlepiej... Czekam na twoją opinię w takim razie ;)

      Usuń
  9. Kurczę, a ja bardzo lubię tę książkę, przyjemna na wieczór. Fakt, za dużo wspomnień i przemyśleń, które miejscami są nudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinii będzie tyle, ilu jest czytelników, nic dziwnego ;)

      Usuń
  10. To jedna z pierwszych nie do końca pozytywnych opinii na temat tej książki, które czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Ja spotkałam się już z wieloma, które opisywały ją jako "taką sobie" :)

      Usuń
  11. spodziewałam się czegoś więcej p otej książce
    pozdrawiam
    jeszczerozdzial

    OdpowiedzUsuń
  12. idealna książka na urlop :)) choć porównanie na okładce chyba nietrafione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w czasie urlopu wolałabym przeczytać coś, co w stu procentach mnie wciągnie i co naprawdę mi się spodoba ;)

      Usuń