Kto powiedział, że dziewczyny nie nadają się na informatykę? Otóż wszem i wobec obalam ten mit, a najlepszym przykładem na jego nieprawdziwość jestem ja! A jeśli nie ja, to chociaż dziewczyny o których jest mowa w tej książce… bo o tym, czy ja się osobiście nadaję, będę wiedziała jak już skończę studia, czyli dopiero za jakiś czas. Oprócz recenzji książki o dwóch nastolatkach, których gra w mgnieniu oka podbiła Internet, przygotowałam też małe informatyczne Q&A, więc zapraszam serdecznie!
O KSIĄŻCE
„Superkoderki” – Andrea Gonzales i Sophie Houser
Tytuł oryginalny: „Girl Code”
Wydawnictwo Czarna Owca
Data premiery: 22.08.2018
Ilość stron: 304
Cena okładkowa: 34,99 zł
Jak już wspomniałam, jest to prawdziwa historia dwóch
dziewczyn, Sophie i Andy, które poznały się na letnim kursie programowania
Girls Who Code. Jedna z nich coś tam już umiała, druga nie znała nawet podstaw.
Obie były bardzo ambitne i chciały nie tylko nauczyć się kodowania, ale też
marzyły o tym, by w jakiś sposób zmienić świat. Jako projekt końcowy
postanowiły stworzyć grę, ale nie byle jaką – grę, w której dziewczynka strzela
tamponami w przeciwników. W ten sposób chciały rozpocząć walkę z problemem,
jakim jest „menstruacyjne tabu”. Ich projekt osiągnął sukces i otworzył im
ścieżkę do dalszej programistycznej kariery, co prawda pełnej zwątpień i
niepewności, ale ciekawej i niezwykle satysfakcjonującej.
RECENZJA
Dziś bez dzielenia na akapity, bo książka jest dość
niestandardowa, więc trudno by było opowiedzieć o niej w taki sposób, w jaki
zazwyczaj to robię, z podziałem na fabułę, bohaterów itp.
Historia w książce jest przedstawiona z punktu widzenia
dziewczyn, które dokładnie opisywały wszystko to, co im się przydarzyło,
łącznie z ich odczuciami i przemyśleniami. Szczerze mówiąc obawiałam się, że
książka może okazać się dość nudna, ale jak bardzo się pomyliłam! Z ciekawością
śledziłam dalsze losy Sophie i Andy, kibicowałam im gdy opisywały przeróżne problemy
(na które natrafiały w czasie kodowania i nie tylko), ich historia nakłoniła
mnie też do przemyśleń na różne tematy, na przykład dlaczego tak mało kobiet
interesuje się informatyką czy programowaniem. Bez obaw, nie jest to nudna
biografia, jest to luźna, ale świetna i niezwykle motywująca historia.
Bardzo podoba mi się to, że autorki opisały siebie w szczery
sposób, zwracając też uwagę na swoje wady, przez co byłam w stanie bez problemu
się z nimi utożsamić – szczególnie z Sophie. Jest tam też mnóstwo mądrych
cytatów i przemyśleń. Chociaż szkołę mam już za sobą, ta książka uświadomiła
mi, jak bezsensowne jest gonienie za ocenami i zaniedbywanie przez to innych
dziedzin życia.
Gdy już się w nią wciągnęłam, całą książkę pochłonęłam na
raz. Przede wszystkim czytało się ją błyskawicznie – ma dużą czcionkę i całkiem
sporo zdjęć. Jest też napisana bardzo łatwym w odbiorze językiem, czuć, że autorki
są nastolatkami. Bez obaw, nie ma tutaj żadnych trudnych informatycznych
zwrotów, dziewczyny dokładnie i wręcz „łopatologicznie” tłumaczą wszystko to, o
czym muszą wspomnieć na potrzeby ich historii.
Z tego względu jest to książka dla każdego: spodoba się dorosłym, ale
młodsze dziewczynki też mogą po nią sięgnąć. Wręcz zachęcam do tego, by
sprezentować tę książkę młodszej siostrze, kuzynce czy znajomej, może natchnie
ją do rozpoczęcia własnej przygody z programowaniem. Oczywiście wam, starszym,
też ją polecam, kto wie, może wy również zapragniecie poznać trochę lepiej
programistyczny świat.
Pod koniec książki dziewczyny umieściły mały kurs. Tłumaczą
w nim kilka podstawowych pojęć z zakresu programowania oraz zachęcają do
stworzenia własnego programu, który krok po kroku tłumaczą. Można dzięki temu
zobaczyć, jak łatwe i satysfakcjonujące może być programowanie i jaka siła w
nim drzemie!
Przede wszystkim jest to książka z przesłaniem: rób to, na
co masz ochotę i walcz ze stereotypami, oraz nie poddawaj się w dążeniu do
celu. Nie wiem, jakie wy będziecie mieć po niej odczucia, ale mnie zmotywowała
do działania. W wakacje miałam małą przerwę od programowania, ale teraz wzięła
mnie ochota na to, by stworzyć jakąś małą grę, więc zaraz idę odpalać tutorial
na You Tube i tworzę!
Q&A – JESTEM DZIEWCZYNĄ, STUDIUJĘ INFORMATYKĘ
Jakiś czas temu na Instagramie pytałam, czy są jakieś
rzeczy, które interesują was w związku z moim kierunkiem studiów. Uznałam, że
ta książka idealnie nadaje się do tego, by przy okazji jej recenzji trochę wam o nim opowiedzieć. Pytania
zbierałam poprzez specjalną opcję do zadawania pytań na relacji oraz w
komentarzach pod jednym ze zdjęć – dziękuję wszystkim, których ten temat
zainteresował! Tak więc… zaczynamy!
- Ile czasu spędzasz przed komputerem?
Oj bardzo, bardzo dużo. Większość ćwiczeń i laboratoriów na
uczelni mamy przed komputerami. Gdy wracam do domu to zazwyczaj powtarzam sobie
materiał z zajęć – wszystkie prezentacje, slajdy, materiały mamy na komputerze.
Muszę też ćwiczyć różne rzeczy, chociażby programowanie. Nawet sprawozdania
piszemy komputerowo. A gdy mam wolny czas i nie mam ochoty na czytanie, to
często również spędzam go grzebiąc w Internecie lub grając w coś dla
rozluźnienia.
- Co trzeba umieć zanim pójdzie się na takie studia?
Szczerze mówiąc… nic. Oczywiście jest znacznie łatwiej jeśli
zna się już jakieś podstawy programowania, ale ja nie umiałam z niego totalnie
nic, a dość szybko nadgoniłam grupę. Wiadomo, ludzie po technikum są
zdecydowanie do przodu, ci po liceum mają dużo więcej do roboty, ale da się to
jakoś przeżyć.
- Czujesz się w jakikolwiek sposób dyskryminowana ze względu na płeć na takim kierunku?
Powiem szczerze, że raczej nie. Oczywiście zdarza się, że
prowadzący z rozpędu powie do grupy „proszę panów”, bo nie zauważy, że siedzę
gdzieś tam pomiędzy facetami, ale z tego akurat zawsze się śmieję. Póki co nie
poczułam się nigdy w żaden sposób dyskryminowana.
- Czy dużo dziewczyn aplikuje na kierunek informatyka? / Czy u ciebie na roku przeważają mężczyźni?
Ogólnie rzecz biorąc – mamy bardzo malutko dziewczyn. U mnie
na roku zostało przyjętych ponad sto pięćdziesiąt osób, z czego dziewczyn było
około dziesięciu, może dwunastu. Z tego co wiem, na innych uczelniach proporcje
są podobne.
- Jak to jest studiować z samymi (albo prawie) chłopakami? / Ciężko ci na kierunku wybieranym raczej przez facetów?
Szczerze mówiąc, trochę się tego obawiałam, ale jest
naprawdę fajnie! Mam świetnych kolegów w grupie, dobrze się z nimi dogaduję i
zazwyczaj nie odczuwam braku dziewczyn, nie jestem też w żaden sposób odtrącana
czy ignorowana. A warto dodać, że jestem w mojej grupie rodzynką :D
- Czy informatyka jako kierunek jest bardzo popularny?
Oj tak, bardzo, tak mi się przynajmniej wydaje. Dużo osób
kusi to, że po tym kierunku nie jest trudno o pracę, a zarobki są ponoć całkiem
niezłe. Jest to też niesamowicie przyszłościowy kierunek, bo technologia ciągle
idzie do przodu i potrzebne są coraz to nowe, lepsze rozwiązania. No i sama
dziedzina nauki jaką jest informatyka kryje w sobie dużo przeróżnych
poddziedzin, więc każdy może znaleźć coś dla siebie.
- Jak wpadłaś na pomysł studiowania tego kierunku? / Cieszysz się, że poszłaś na ten kierunek?
Tak naprawdę do ostatniej chwili nie byłam pewna. Wybrałam
go, bo spośród wszystkich wydał mi się najciekawszy i najbardziej
przyszłościowy. Przypomniało mi się niedawno, że jako mała dziewczynka lubiłam
bawić się komputerami i niektórzy mówili mi, że może będę w przyszłości
pracować w firmie informatycznej. Nie brałam tego na poważnie, a tu proszę! A
co do tego, czy się cieszę… myślę, że póki co jestem zadowolona, bo wiem, że
nie będę miała w przyszłości problemów z jakąś sensowną pracą. Na pewno cieszę
się, że aż tyle się już nauczyłam i zrobiłam ogromne postępy, bo nie
spodziewałam się, że przez ten rok dowiem się tak wiele.
- W jakiej dziedzinie informatyki czujesz się najlepiej?
Póki co nie miałam styczności ze zbyt wieloma, przez rok
studiów nie da się oblecieć wszystkiego, więc może jeszcze nie poznałam czegoś
fascynującego, w czym widzę się w przyszłości. Ale na razie najbardziej
interesuje mnie grafika komputerowa – jak na złość jej akurat nie mamy w planie
zajęć, więc muszę się jej uczyć na własną rękę.
- Dużo macie zajęć na studiach?
Całkiem sporo, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy jest
ich więcej niż na innych kierunkach. Wszystko zależy też od tego, jakie ma się
podejście. Większość studentów nie chodzi na wykłady, bo nie są one
obowiązkowe, więc ich plan zajęć robi się bardzo okrojony i przyjemny. Dla
tych, którzy starają się być na większości, godzin w tygodniu jest dość dużo,
na pewno znacznie więcej niż w szkole średniej.
- Jak uczycie się tworzenia programów?
Zacznę od tego, że jestem w szoku, ile nauczył mnie ten rok
studiów. Na początku nie umiałam totalnie nic, nie wiedziałam nawet skąd pobrać
środowisko programistyczne, a kilka miesięcy później skończyłam swoją własną
grę! Jak się uczymy? Dostajemy zadania od prowadzącego, najpierw proste
(napisać funkcję liczącą silnię, zaprogramować własny kalkulator), z czasem
coraz bardziej złożone i wielowarstwowe (stworzyć pseudo bazę danych, do której
można dodawać studentów, wyszukiwać ich po numerze indeksu, grupować ich i tak
dalej). Robiąc je, uczymy się myśleć w odpowiedni sposób i wykorzystywać
podstawy do tego, by złożyć je później w coś większego i sensowniejszego.
Najwięcej daje jednak nauka samemu. Warto oglądać chociażby kursy na You Tube,
starać się robić coś poza tym, co jest na zajęciach. Najwięcej nauczył mnie
właśnie projekt końcowy na jednym z przedmiotów dotyczących programowania,
polegający na stworzeniu od zera własnej gry, bez żadnej pomocy ze strony
prowadzącego.
- Z jakim najtrudniejszym zadaniem spotkałaś się na studiach i jak się z tym uporałaś?
Oczywiście najtrudniejsze dla mnie było (i nadal jest)
programowanie, ale lubię też satysfakcję po tym, gdy po kilku godzinach męki
kliknę zieloną strzałeczkę i nagle wszystko działa tak jak chciałam. Wbrew
pozorom najtrudniejsze nie było napisanie gry. Dla mnie najgorsze było tych kilka
pierwszych zajęć, gdy nie miałam jeszcze pojęcia jak to wszystko działa i nawet
totalne podstawy były dla mnie czarną magią, a samo programowanie wydawało mi
się abstrakcyjne. Spędzałam przez komputerem godziny, zalana łzami, nie mając
pojęcia czemu coś, co wygląda sensownie, zupełnie nie działa. Na szczęście z
pomocą przyszli mi bardziej zaawansowani koledzy, którzy cierpliwie spędzali ze
mną długie godziny na Skype i przerabiali ze mną zadania krok po kroku. Z
czasem przestało to działać na zasadzie „ja ci podyktuję, a ty pisz” i nad
każdym rozwiązaniem myśleliśmy wspólnie, a ja potrafiłam dorzucić jakiś pomysł
od siebie. Teraz doszło nawet do tego, że to ja podsyłam im gotowe rozwiązania
całych zadań. Można? Można, ale nie wolno się poddawać!
- Co chciałabyś robić po studiach?
Tutaj mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób – nie mam
pojęcia. Prawdopodobnie mój przyszły zawód będzie w jakiś sposób związany z
informatyką. Naprawdę, jest tyle rzeczy i dziedzin, których jeszcze nie
poznałam, że nie mam pojęcia, w której z nich poczuję się najlepiej. Na pewno
chcę robić coś, co będzie sprawiało mi przyjemność i nie będzie do granic
wytrzymałości szarpało mi nerwów, jak niektóre przedmioty na tym kierunku.
Zatem łatwiej póki co zapytać, czego bym nie chciała robić – na pewno niczego,
przy czym trzeba się bawić kabelkami!
- Czy macie swoje specjalnościowe żarciki?
Pewnie, że tak. To nic, że połowy z tych typowo
informatycznych nie rozumiem, staram się chociaż udawać, że wiem, z czego się
śmieję! Ale mamy sporo żarcików czy memów związanych z kierunkiem i
wykładowcami, te już na szczęście rozumiem :D
- Jesteś na bakier z tym, co humanistyczne?
Oj nie, absolutnie nie! Czy nie świadczy o tym chociażby
moja obecność tutaj i na bookstagramie? Kocham czytać, uwielbiam pisać, w
szkole nie miałam problemów z humanistycznymi przedmiotami, język polski
uwielbiałam. Chociaż historii i wosu bardzo nie lubiłam, ale to już inna sprawa
:D
- Czy maniaczysz gry?
Bez bicia przyznaję, że czasami lubię sobie pograć. Ale, co
ciekawe, raczej nie gram sama, bo szybko się wtedy nudzę grami. Jeśli już, to
gram on-line ze znajomymi. Jest to fajny sposób spędzenia razem czasu, jeśli akurat
nie da się spotkać na żywo (lub komuś nie chce się ruszyć tyłka z domu!).
- Czy każdy informatyk (płci męskiej) jest niezbyt urodziwy?
Oliwia, uwielbiam cię za to pytanie! :D Uwaga, łamię
stereotypy! Z całą pewnością mogę stwierdzić, że absolutnie tak nie jest! Znam
całkiem sporo bardzo przystojnych przyszłych informatyków! :D
To by było na tyle, mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś ciekawego :)
Jeszcze raz gorąco zachęcam was do zapoznania się z książką "Superkoderki"! Naprawdę warto, nawet jeśli nie dla samego programowania, to chociaż po to, by poznać historię dwóch silnych, kreatywnych, ciekawych dziewczyn. Jeśli chcecie dowiedzieć się o "Superkoderkach" czegoś więcej, zapraszam tutaj: www.superkoderki.pl
Jeszcze raz gorąco zachęcam was do zapoznania się z książką "Superkoderki"! Naprawdę warto, nawet jeśli nie dla samego programowania, to chociaż po to, by poznać historię dwóch silnych, kreatywnych, ciekawych dziewczyn. Jeśli chcecie dowiedzieć się o "Superkoderkach" czegoś więcej, zapraszam tutaj: www.superkoderki.pl
P.
(very.little.book.nerd)
Bardzo czaję się na tę książkę, bo.... sama jestem kobietą gamerem =D
OdpowiedzUsuńPiona! W takim razie powinna ci się spodobać :)
UsuńJak dobrze wiedzieć, że są jeszcze jakieś dziewczyny, które też interesują się komputerami i grają w gry :P Choć ja akurat jestem zwolenniczką grania w gry tradycyjne (single-player, a nie online). Dzięki nim się odstresowuję i opoczywam :D Niestety wiele osób tego nie rozumie i często spotykam się z niemiłymi komentarzami, że np. spędziłam pół dnia grając w Wiedźmina :P
OdpowiedzUsuńA książka wydaje się super ciekawa i z pewnością po nią sięgnę! :D
Mrs_Bookies
https://mrsbookiesbooks.wordpress.com/
Są są, i to całkiem sporo mam wrażenie! :D A komentarzami się nie przejmuj, niech ludzie pilnują swojego nosa :) Po książkę sięgnij koniecznie, może zmotywuje cię do nauki i kiedyś zrobisz swoją wersję Wiedźmina :D
UsuńSama nie jestem dziewczyną, która lubi grać w gry (oczywiście oprócz simsów :D), ale szanuje takie, które pokazują, że nie należy to tylko do mężczyzn. Książka jest u mnie w kolejce do zakupienia i przeczytania :)
OdpowiedzUsuńwww.zycieblondynki.wordpress.com
Simsy rządzą! :D A granie w gry zdecydowanie nie należy tylko do facetów! :D
UsuńBardzo ciekawe Q&A! Ja jestem informatyczną nogą, ale super, że jesteś na kierunku, który Ci się podoba! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) To najważniejsze, bo studiowanie na siłę raczej nie jest fajne :D
UsuńŚwietne Q&A :) Ja co prawda nie studiowałam informatyki, ale chodziłam do technikum informatycznego. U nas też zwrot "proszę panów" był na porządku dziennym :D
OdpowiedzUsuńCzyli to normalka! Idzie się przyzwyczaić hahah :D
UsuńNie miałam pojęcia, że właśnie w tym kierunku się kształcisz :D Na pewno dogadałabyś się z moim chłopakiem. A co do Q&A, to był to świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Hahaha no przecież nie raz wam mówiłam <3 Dziękuję! :D
UsuńWow! Q&A to świetny pomysł. Niestety wielu ludzi myśli o programistach okropnie stereotypowo. A przecież programiści to też fajne dziewczyny, które w dodatku interesują się literaturą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, strasznie się cieszę, że się podoba <3 To prawda, myśląc "programista" dużo osób ma przed oczami takiego stereotypowego z memów :D
UsuńPodziwiam takie dziewczyny. Odnaleźć się w życiu i społeczeństwie oraz dziedzinie zdominowanej przez mężczyzn, to jest ogromny sukces społeczny, ale i swój wewnętrzny. Nic tylko dopingować :)
OdpowiedzUsuńJeju, bardzo mi miło, dziękuję! Mam nadzieję, że kiedyś się w nim w pełni odnajdę ;)
UsuńJa osobiście uwielbiam technologię i bardzo chciałbym się nauczyć programować uważam, że jest to super. Ja się martwiłam, że będę jedyną dziewczyną w grupie, ale ogarnęłam, że 1/3 roku to dziewczyny , czuje się uratowana. :D Nie rozumiem czemu dziewczyny tak się wzbraniają przed technicznymi zawodami, przecież to jest super. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Ucz się koniecznie, bywają chwile zwątpienia (dużo), ale jak osiągniesz cel i wszystko działa jak trzeba, to satysfakcja jest wielka :) Wow, 1/3 roku na jakimś technicznym kierunku to ogromnie dużo! :D
UsuńWłaśnie odeszłam od konsoli :D kończę dodatek do AC Origins i szykuję się na październik i Odyssey :D książka wydaje się być ciekawa!
OdpowiedzUsuńAż mi się zachciało pograć w AC! :D A książka jest bardzo przyjemna, polecam ;)
UsuńKsiążka od jakiegoś czasu mnie interesowała... chyba muszę sięgnąć :) Ciekawe Q&A, bardzo fajnie jest poznać jak to jest naprawdę z paniami na informatyce! Ja niestety na komputerze potrafię jedynie w coś pograć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://popkulturkaosobista.blogspot.com/
Myślę, że książka ci się spodoba :D Hahah to zawsze coś! Granie nie jest taką łatwą sprawą! :D
UsuńPozycja ta nie jest dla mnie. Ale na pewno polecę ją koleżance, która lubi grać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jej się spodoba :)
UsuńJest moje pytanie, czuję że wpadnę w fangirling xd Książkę na pewno kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńHahahah <3 Przeczytaj koniecznie!
UsuńPierwsze słyszę, ale wydaje się naprawdę ciekawą książką:)
OdpowiedzUsuńTak jest, polecam ją gorąco :)
UsuńKsiążka ta wydaje się być idealna dla mnie. Wprawdzie nie programuję, ale kiedyś na moment złapałam tego bakcyla :)
OdpowiedzUsuńW takim razie przeczytaj, może złapiesz go na nowo! :D
UsuńJa znam wiele dziewczyn o tej profesji i uważam, że bardzo się do tego nadają! A książka bardzo ciekawa, może kiedyś sięgnę :) Pozdrowienia! I powodzenia na studiach :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem skąd w ogóle wziął się ten stereotyp, że się niby nie nadają! :D Dziękuję! <3
Usuńdla mnei gry mogą nie istnieć, nie gram w prawie nic prócz planszówek
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jeszczerozdzial
Jak widać każdy lubi coś innego :D Po planszówki też czasami sięgam i bardzo to lubię! :)
UsuńWiem, że studiowanie informatyki może być ciężkie. Mój chłopak studiuje i jak czasami widzę te jego wyliczenia i inne pierdoły, które musicie robić w programach... Boże. XD Umarłabym. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Hahahah w takim razie pozdrów chłopaka, życzę mu dużo sił na nadchodzący semestr :D
Usuń