poniedziałek, 17 września 2018

"Tusz" - Alice Broadway


„Tusz” to moim zdaniem kolejna taka książka, o której zrobiło się głośno ze względu na okładkę. Podobnie jak w przypadku popularnej ostatnio „Kirke”, bo nie da się ukryć, że są nawet podobne. Obie są prześliczne i wydaje mi się, że dużo osób sięgnęło po nie właśnie z tego względu. Nie ukrywam, że sama najpierw zwróciłam uwagę na to, że „Tusz” został tak ładnie wydany, a dopiero potem zainteresowałam się jego fabułą. Ale spokojnie, ona też jest warta uwagi!







O KSIĄŻCE

„Tusz” – Alice Broadway
Tytuł oryginalny: „Ink”
Wydawnictwo We Need Ya
Data premiery: 5.09.2018
Ilość stron: 372
Cena okładkowa: 39,90 zł







FABUŁA

Leora żyje w świecie, w którym każdy uczynek i każda ważniejsza chwila w życiu musi zostać zapisana na skórze w postaci tatuażu. Imię, drzewo genealogiczne, kropki oznaczające ilość przeżytych lat, wybrana profesja, osiągnięcia… ale też przewinienia. Po śmierci skóra jest przerabiana na księgę, by każdy mógł ją przeglądać i dzięki temu pamiętać o zmarłej osobie. Oczywiście księgą stają się tylko ci, którzy sobie na to zasłużyli.

Leorę poznajemy w momencie, w którym traci ukochanego ojca. Jest przekonana, że był on dobrym człowiekiem, więc podczas ceremonii nie będzie żadnego problemu z tym, by jego tatuaże zostały przekształcone w księgę skóry. W oczekiwaniu na decyzję o jego losie sama zaczyna kształcić się na tatuażystkę, chociaż do tej pory w tym zawodzie pracowali głównie mężczyźni. Dość nieoczekiwanie Leora dowiaduje się, że tatuaże jej ojca zostały zmienione lub usunięte, a mężczyzna prawdopodobnie dopuścił się czynu najgorszego z możliwych, przez co jego skóra może zostać spalona.  

Fabuła jest naprawdę ciekawa, a to, co stało się pod koniec, zwiastuje genialną kontynuację. Początek może nie był zbyt fascynujący, ale jakoś trzeba było rozkręcić akcję na tyle, by potem mogło się dużo dziać. I chociaż generalnie książka nie jest z najwyższej półki, to kilka razy spojrzałam na nią ze szczerym uznaniem, bo zaskoczyła mnie zwrotami akcji i rozwojem fabuły. Uważam, że cała zagadka związana z ojcem Leory została naprawdę ciekawie skonstruowana. Jestem pod wrażeniem tego, do jakich rozmiarów ona urosła, czego dotyczyła i jakie konsekwencje jeszcze za sobą poniesie w kolejnych tomach.

Świetnym dodatkiem (który od razu skojarzył mi się z „Baśniarzem” Antonii Michaelis) jest umieszczenie w książce kilku baśni. Ja osobiście baśnie uwielbiam całym sercem i lubię dostrzegać w nich ukryte przesłania, więc tym bardziej podobało mi się to, że tutaj niektóre wcale nie były aż tak oczywiste. Część z nich wszyscy doskonale znamy, na przykład tę o śpiącej królewnie, ale tutaj zostały one przedstawione w nieco innej formie, dopasowanej do realiów świata, w którym żyją bohaterowie i z morałem nieco innym niż ten, który był nam przekazywany.






BOHATEROWIE

Gdy tylko zaczęłam analizować zachowanie bohaterów w tej książce, pierwsze, co przyszło mi do głowy, to myśl: irytująca główna bohaterka. Nie da się ukryć, że nie jeden raz podczas czytania miałam ochotę potrząsnąć Leorą i powiedzieć jej, żeby się ogarnęła, bo robi głupie rzeczy a jej myślenie jest pozbawione sensu. Tak rzeczywiście było, ale potem pomyślałam sobie, że, kurczę, to jest przecież młodzieżówka. Bohaterka ma prawo popełniać błędy a potem analizować swoje zachowanie i naprawiać to, co zrobiła źle. Przynajmniej nie jest sztuczna i na siłę wyidealizowana. Więc owszem, Leora momentami wkurza jak mało kto, ale przynajmniej nie jest papierowa.

Niektórzy bohaterowie zostali przedstawieni dość płytko i tak naprawdę niewiele o nich wiemy, ale ci, którzy znaczyli nieco więcej w życiu Leory i w całej historii, są wykreowanie naprawdę ciekawie. Nie będę mówić kto dokładnie, ale co najmniej kilku z nich porządnie zaskoczyło mnie podczas czytania, i to tak, że moje spojrzenie na nich zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.







STYL AUTORKI I WYDANIE

Autorka ma bardzo lekkie pióro i czuć, że jej książka jest skierowana raczej dla młodzieży. Bardzo dawno nie czytałam takiej typowej młodzieżówki z elementami fantastyki, więc była to miła odmiana od wszystkich „poważniejszych” książek, ale mimo to trochę żałuję, że historia nie jest chociaż odrobinę inaczej napisana.

W książce poruszane są smutne wątki, przede wszystkim śmierć kogoś bardzo bliskiego, więc nieco obawiałam się, czy autorce uda się wiarygodnie oddać emocje bohaterów po takim wydarzeniu. Na szczęście poradziła sobie z tym bardzo dobrze. To nie jest powieść psychologiczna, więc nie ma sensu oczekiwać od niej w tym temacie zbyt wiele, ale podobało mi się, że bohaterka szczerze przeżywała stratę, a nie zapomniała o niej po kilkudziesięciu stronach i nie żyła sobie dalej jakby nigdy nic.

O wydaniu nie będę się znowu rozwodzić. Jest wspaniałe i przez to „Tusz” przyciąga wzrok jak mało która książka. Jestem przeszczęśliwa, że wydawnictwo zostawiło oryginalną okładkę i nie mogę się już doczekać kolejnych tomów, by postawić je wszystkie obok siebie i zachwycać się nimi w nieskończoność. 







OGÓLNIE

Najbardziej w tej książce przeszkadzało mi to, że – jak już wspominałam - jest naprawdę mocno młodzieżowa. Gdyby została napisana w trochę bardziej „dojrzałym” stylu z pewnością zachwyciłaby mnie bardziej. Niestety zdarzają się fragmenty banalne, Leora mówi i myśli nieraz totalnie głupoty, a mi zdarzyło się troszkę wynudzić, szczególnie na początku. Wiem, że może to porządnie irytować kogoś, kto oczekuje nieco poważniejszej lektury.

Z drugiej strony bardzo podobał mi się skonstruowany przez autorkę świat, chociaż nie do końca wiadomo, jak to wszystko tam działa. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie autorka lepiej opisze to, co dzieje się za murami miasta w którym żyje Leora. Fabuła okazała się na tyle skomplikowana, że może naprawdę fajnie rozwinąć się w kolejnych tomach.  Akcja z każdą kolejną stroną nabierała tempa, więc czytało mi się ją bardzo szybko. Ciekawy jest też motyw nienaznaczonych – ludzi, którzy nie chcą nosić tatuaży, przez co zostali wykluczeni ze społeczeństwa.

Myślę, że ze spokojem mogę polecić tę książkę. Jest wyjątkowa, pomysłowa i oryginalna, ale trzeba pamiętać, że wydaje mi się być napisana w nieco zbyt młodzieżowym stylu – i chyba nie tylko mi, bo już kilkukrotnie spotkałam się z tym, że ktoś o tym wspominał. Jeśli to wam nie przeszkadza – śmiało, myślę, że się nie zawiedziecie.

No i nie oszukujmy się, tę książkę warto mieć na swojej półce chociażby ze względu na przecudną okładkę.




MOJA OCENA

★★★★★★★✩✩✩  7/10 


P. 
 (very.little.book.nerd)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu!



32 komentarze:

  1. A jak było z końcówką :D? Bo nie wiem jak ciebie, ale mnie zirytowała 😂. Przeczytałam tę książkę po "Runie", więc spodziewałam się czegoś innego po zakończeniu tej historii :o
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie po twoich komentarzach spodziewałam się czegoś bardziej irytującego, a nie było źle :D Bardziej irytowała mnie sama bohaterka, i to nie tylko w końcówce. Wydaje mi się, że dzięki temu, co się tam wydarzyło, fabuła może się ciekawie potoczyć w kolejnej części :D

      Usuń
  2. Okładka jest cudowna i zwraca uwagę ^^ a irytująca bohaterka to 'standard' książek młodzieżowych :P jeszcze nie przeczytałam tej książki ale kusi bardzo :) my-dream-is-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka to cudo jakich mało <3 Niestety, też to już zauważyłam. Może to jakaś cecha gatunku, ale nikt nie mówi o tym głośno? :D

      Usuń
  3. Cudowna okładka. Chętnie poznam ten świat. Mimo, że książka nie jest wymagająca chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam :) Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu jak rzuciłam okiem na okładkę pomyślałam, że to właśnie Kirke. Okładka jest rzeczywiście piękna, ale z Twojej opinii widzę, że tak jak nie szata zdobi człowieka tak i książki nie można oceniać po okładce. Niestety te banalne teksty i głupota bohaterki nie przekonują mnie, żeby sięgnąć po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Treść nie jest idealna, czyni książkę typową lekką młodzieżówką, ale nie jest źle. Potrafi wciągnąć, trzeba tylko przymknąć oko na niektóre rzeczy ;)

      Usuń
  5. Tej książce można niejedno zarzucić, ale skończyłam ją z pozytywnymi odczuciami, co prawda cały zamysł można było lepiej wykorzystać, ale mam nadzieję, że w reszcie serii autorka bardziej się popisze ;) Co do bohaterów to masz rację, ale postać Obela skradła moje serce.

    Pozdrawiam,
    Gabcia bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, trochę lepiej można było to dopracować, ale autorka ma jeszcze pole do popisu w kolejnych tomach. Obela też bardzo polubiłam! Kojarzył mi się trochę z Cinną z Igrzysk Śmierci :D

      Usuń
  6. Sięgnę po tą książkę ze względu na motyw tatuaży, które osobiście uwielbiam :D A sama fabuła jak dla mnie brzmi całkiem spoko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba w żadnej książce nie spotkałam się z tak fajnie rozwiniętym motywem tatuowania, więc jeśli interesuje cię ten temat to naprawdę polecam :)

      Usuń
  7. Opis tej książki brzmi równie ciekawie co makabrycznie :D Pewnie przeczytam, ale "Kirke" była dla mnie klapą, więc podchodzę do "Tuszu" z trochę mniejszą ekscytacją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam na "Kirke" wielką ochotę, ale gdy już pojawiła się na mojej półce to jakoś mi przeszło i do teraz stoi nieprzeczytana :(

      Usuń
  8. Na ten moment odpuszczam! Tej książki jest tak bardzo pełno w internetach, że nie mogę chwilowo już na nią paczać, a w dodatku przypomina mi "Kirke" możliwe, że ze względu na okładkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że gdy danej książki jest za dużo, to bardziej to do niej zniechęca niż przyciąga :D

      Usuń
  9. Mi też od razu ta książka przez okładkę skojarzyła się z Kirke :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznaję, że moją uwagę również przyciągnęła okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka faktycznie jest urzekająca :) Fabuła mnie zaintrygowała, ale młodzieżowy styl, o którym wspominasz, trochę odstrasza. Ale i tak z chęcią sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to największy minus tej książki, ale możesz potraktować ją jako luźną rozrywkę między innymi książkami :D

      Usuń
  12. Okładka cudowna a opis jeszcze lepszy :D muszę przeczytać tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo ostatnio mówi się o tej książce, może sięgnę po nią gdy minie już ten wielki szum. Bo fabuła wydaje się być naprawdę ciekawa. Na razie mam dość mlodzieżówek i romansów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście romansu tutaj nie ma, więc chociaż jeden męczący element z głowy :D Niestety młodzieżówką jest... nawet bardzo :D

      Usuń
  14. Dużo słyszałam o tej książce i naprawdę chcę się przekonać jaka ona jest naprawdę, ciekawi mnie świat wykreowany przez autorkę. Poza tym TAJEMNICE to jest coś co uwielbiam w książkach więc moja ciekawość rośnie podwójnie.
    Buziaki :*

    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat może zostać wykreowany naprawdę genialnie. Tutaj autorka się nie popisała, ale mam nadzieję, że w kolejnych tomach stanie na wysokości zadania i stworzy coś ekstra <3

      Usuń
  15. Hmm, okładka rzeczywiście jest piękna, pomysł też mi się podoba, ale z tego co piszesz kreacja bohaterów jest średnia. Czytam ostatnio sporo młodzieżówek, więc raczej zrobię sobie od nich przerwę, ale będę pamiętać o tym tytule.
    Obserwuję i będę wpadać :D
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie teraz odpuść i sięgnij po nią gdy wróci ci ochota na młodzieżówki <3

      Usuń
  16. ta okłądka mnie kupiła !
    Pozdrawiam
    https://jeszczerozdzial.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń